Relacje pomiędzy rodzeństwem często bywają skomplikowane. Zazwyczaj są one pełne miłości, bądź chociaż akceptacji, ale jednocześnie zaprawione rywalizacją. Cecylia i Celina to dwie identyczne z wyglądu bliźniaczki. Przez całe dzieciństwo i nastoletnie lata były nierozłączne. Do czasu, aż jedna z nich zdecydowała się na karierę, która przekreśliła ich siostrzaną więź. Zostaje agentką rządową i nigdy nie wie na jaką misję może zostać wysłana i co jej może grozić. O zerwaniu kontaktu decyduje druga z nich, ta, która ma żyć normalnie, ale boi się życia, w którym każdy dzień to strach o siostrę. Kobiety już od dziesięciu lat nie zamieniły ze sobą ani jednego słowa. Choć każda ma w sercu tę drugą, to wyrósł między nimi okrutny mur milczenia. Pewnego dnia do Cecylii przychodzi dwóch agentów. Zgarniają ją dosłownie z ulicy, podając szczątkowe informacje o tym, że jej siostra została porwana, a im obu grozi niebezpieczeństwo… Zostaje uwikłana w misternie utkaną intrygę, w której stawką jest życie nie tylko zawodowej agentki, ale też i jej własne.
Początkowo nie potrafiłam polubić Cecylii. Każda jej decyzja i zachowanie były w moich oczach nieodpowiedzialne i kompletnie bez sensu. Miałam wrażenie, że robi wszystko, aby tylko utrudnić poszukiwania swojej bliźniaczki. Co i rusz rzucała się niebezpieczeństwu wprost w czekające na nią rozpostarte szeroko ramiona. Emocje brały nad nią górę niezależnie od sytuacji i nieustannie obwiniała Bogu ducha winne osoby o rzeczy, na które nie miały wpływu. Osoby, które z definicji miały jej pomóc. Ale czy zachowanie Cecylii nie jest jakąś formą gry? Przecież jest ona osobą kontaktową agenta rządowego i została zapoznana z pewnymi procedurami i mechanizmami. Czy może komukolwiek zaufać i czy przysłani przyjaciele, nie są tak naprawdę wrogami? Jedno jest pewne - na początku powieści to Czytelnik nie może nikomu wierzyć, bo fabuła potrafi naprawdę zaskoczyć.
Nie znam się na broni, a tylko dzięki zajawce mojego szefa byłam raz na strzelnicy na szkoleniu integracyjnym. Tam pod czujnym okiem instruktora uczyłam się podstawowej obsługi tego sprzętu, ale po kilku miesiącach niewiele zostało w głowie z takiego wyjścia. Więc dla mnie - jak i zakładam dla większości czytelniczek- ten temat jest raczej mało znany. Czytając "Cecylię" autorstwa Eli Downarowicz miałam wrażenie pełnego profesjonalizmu, jakim były przepełnione opisy związane z używaniem broni - zarówno ich nazw, jak i tego, co bohaterowie książki z nią robili (składanie, rozkładanie i inne :)). Jestem bardzo ciekawa, czy Autorka wykonała tak doskonale wiarygodny research, konsultacje ze specjalistami, czy może sama jest ekspertką w tej dziedzinie. Opisy były przednie i naprawdę dobrze się je czytało. To w połączeniu z niezwykle szybką akcją, sprawia, że przy książce nie sposób się nudzić. Kolejne wydarzenia następują po sobie spójnie i nieustannie podtrzymują zaciekawienie Odbiorcy. Dodam, że powieść czyta się w ekspresowym tempie i ciężko ją odłożyć nawet na chwilę, a po zakończeniu pozostaje niedosyt - koniecznie trzeba sięgnąć po kolejną część!