Avatar @karbonariusz8

Dominik Flisiak

@karbonariusz8
29 obserwujących. 60 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 2 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
60 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 2 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.

Cytaty

"... i czuję się teraz, jakbym skoczyła do głębokiej wody z wielkim kamieniem przywiązanym do stóp. Tonę."
"Dociera do mnie, że tak na prawdę jestem uzależniona właśnie od tej chwili, w której kryję się przed rzeczywistością w jego ramionach"
,,Przyszłość jest ciągłą zmianą, wiecznie uzależnioną od decyzji jednostek”.
Tak to się po prostu dzieje, kiedy przedstawiciele jednej rasy dochodzą do wniosku, że życie rasy innej nie stanowi żadnej wartości.
Cokolwiek człowieka spotyka - powinien zawsze się podnieść i dążyć naprzód, wciąż naprzód, przez całe życie.
Cokolwiek człowieka spotyka - powinien zawsze się podnieść i dążyć naprzód, wciąż naprzód, przez całe życie.
Słowa wędrują od człowieka do człowieka, do niewiast, do wszelkich gadatliwych istot. Słowa żyją i wędrują dalej, dopóki nie dotrą tam, gdzie wyrządzają zło.
Być może zadaniem człowieka na ziemi jest przebijać się cierpliwie przez wszystkie niezrozumiałe sprawy i nigdy nie zwątpić. W taki sposób każdy osiąga stopień dojrzałości odpowiadający jego siłom i zdolnościom, a osiągnięta dojrzałość jest rezultatem życia każdego człowieka. Jeden zachodzi daleko, drugi nie, ale istotą rzeczy jest to, czy każdy zrobił w tym względzie wszystko, co było w jego mocy.
Pomimo iż nasze myśli prą naprzód, nie jesteśmy w stanie oderwać się od tego, co ludzkie, przyziemne. Całe życie dążymy do tego, ażeby tylko wyciągnąć ze wszystkiego największe korzyści dla siebie, czy dotyczy to życia na ziemi, czy też wieczności.
Sama, najzupełniej świadomie wybrała Fenisa i przyjęła go do siebie. Sama pozwoliła mu rozgościć się w swoich myślach
Każdy nałóg może obrócić się w psychozę. Wszystko zależy od tego, jak daleko sięgają jego korzenie
Byłam bardzo mądra, lecz mądrość moja przyszła zbyt późno i gdybym nawet urodziła się mądra, na nic by się to nie zdało w świecie, który nie był mądry.
Kiedy byłam mała i śmierć była dla mnie jakby osobistą zniewagą, często wyobrażałam sobie, jak - żeby umrzeć - staram się ukryć w jaskini, aby mnie nigdy nie można było znaleźć. (s.91)
Próbuję sobie przypomnieć, jak to się zaczęło. Wydaje się, że to wczoraj, a to już pięć lat. Początek? Nie wiem, nie pamiętam dokładnie. Musze się mocno zastanowić.
To ziemskie życie jest trudne. Jak tak pomyśleć, to tylko praca, dom. Przyjemności strasznie mało - trochę urlopu, jakieś święta z rodziną lub spotkania ze znajomymi i tyle, a czas ucieka okropnie. Jeszcze doliczyć choroby, dramaty...
Kąty tego szpitala są mi znane od paru lat. Trochę szkoda się rozstawać, ale z drugiej strony budynek stary, czas na nowe.
Zobaczymy, jak nam wyjdzie ten wspólny wyjazd, humory nam dopisują, pogoda też. Mam nadzieję, że nie zrobiłyśmy błędu. Oby nas to nie podzieliło.
Zbliża się do nas grupa dobrze zbudowanych panów ze swoimi napojami. Pytają, czy mogą nam towarzyszyć, koleżanki śmiechotki pozwalają, a ja tracę dobry humor. Nie lubię takich przypadkowych, wakacyjnych znajomości, to takie kiczowate.
Nie jesteśmy parą, spotkaliśmy się wcześniej cztery razy, zawsze w miejscach publicznych -byliśmy dwa razy w knajpach za miastem, raz na dyskotece i ostatnio na dłuższym spacerze w lesie.
Mąż kobiety, pierwszy oficer pływający na gazowcu arabskiego armatora, może sprawiać żonie rozkosz tylko w czasie krótkich pobytów między rejsami. Oczywistością jest, że dla trzydziestoczteroletniej mężatki taki stan rzeczy jest niewystarczający.
Już na pierwszej randce powiedziałem, że mój związek ma się dobrze, lecz seks z małżonką stał się dla mnie przewidywalny i nacechowany monotonną rutyną. Długoletni mariaż spowodował, iż zapragnąłem odmiany.
Dbam o siebie, regularnie uczęszczam na siłownię, a moje finanse powodują, iż wyglądam młodziej niż inni czterdziestosiedmiolatkowie. Wiem jednak, że gotówka rządzi światem. Gołym okiem widać, że jestem człowiekiem zamożnym.
Dwupoziomowa imprezownia w centrum miasta przyciągnęła, mimo środka tygodnia, całkiem sporo ludzi. Szaleliśmy na parkiecie, a pomiędzy pląsami stukaliśmy się w obskurnej toalecie jak napaleni nastolatkowie.
Ach, Konstancinie, łatwiej Cię podejść, niż od ciebie odejść
© 2007 - 2024 nakanapie.pl