A ja Quo vadis uwielbiam, jest to jedyna rzecz Sienkiewicza, prócz Bajek i legend, którą czytałam z prawdziwą przyjemnością. Pierwsze podejście pod koniec podstawówki nie było łatwe, w LO nie wracaliśmy do niej, ale gdy ponownie musiałam przeczytać na studiach, dość wnikliwie, bo pisałam z niej pracę zaliczeniową na koniec roku (miałam motyw ognia) wówczas doceniłam jej wielkość i kunszt. Zresztą, jako ciekawostka, Sienkiewicz "zerżnał" ten temat od Kraszewskiego i jego "Rzymu za Nerona" (z tego pisałam magisterkę). Muszę jednak powiedzieć, że ten literacki "plagiat" jest o wiele lepszy niż oryginał.