Redakcja: Urszula Drabińska
Korekta: Joanna Pawłowska, Jarosław Lipski
Joanna Johnson - Dwa prezenty dla lorda Lovella
Tłumaczenie: Aleksandra Tomicka-Kaiper
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Diane Gaston - Pod szkockim niebem
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Christine Merrill - Zerwane zaręczyny
Tłumaczenie: Anna Pietraszewska
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Taki jeszcze dylemat na finał:
Psiak przechylił łepek
Formalnie to forma oboczna. Łepek szpilki, gwoździa zapałki - z tym się zgadzam, ale głowa zwierzęcia, ludzka, siedlisko rozumu - to już jest łeb (łebski - sprytny, mądry; łebsko - sprytnie mądrze. Zrobić coś po łebkach, wziąć kogoś na łebka...
Zgadzam się, że mogę nie mieć racji.
Oraz:
Czy w czasach wiktoriańskich, angielski książę użyłby sformułowania: "Przyhamuj, dobrze?"
Bo ten tutaj używa.
Co do łepka masz rację, ale tu językoznawcy sami jednak namieszali.
Hamować można także wozem drabinistym - wozy konne i karety też posiadały hamulce. Nie wynaleziono ich dopiero w XX w.
Obiekcji do kilku zdań nie rozumiem (Prescott, wielki dom itp.).
Jak opisać małego pieska, szczeniaka, czy on też będzie przechylał łeb.
To jest ten przypadek, gdzie dźwięczne b przechodzi w bezdźwięczne p.
Jak byłeś zauważyłeś, sami językoznawcy namieszali.
Julia Justiss - Dobrana para
Tłumaczenie: Aleksandra Tomicka-Kaiper
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Czyżbyś była czytelniczą masochistką?
"Do południa "on", od południa "ona"? " - może obojniak lub transseksualista.
Co to jest pug?
Według wujaszka Google, to mops. Tylko, że po angielsku... Rozumiem, że chodzi tu o poleganie na znajomości języka obcego.
Co do zmienności płci, to pamiętam w którejś książce Riordana była postać genderfluid (tak to się teraz nazywa?) i faktycznie co chwila -łam, -łem... No, ale. Tam było to zaznaczone.
Reputacja z większym uszczerbkiem to już może putacja... I nie ma to jak cichy nacisk kolan...uwielbiam to! 😂
Odkurzcie, mili Państwo, "Trędowatą" z jej słynnym passusem jak to Michorowskiemu "zmysły wypełzły na usta"... :-D
Julia Justiss - Spóźniony debiut
Tłumaczenie: Aleksandra Tomicka-Kaiper
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Na koniec, bonus dla spostrzegawczych. Co tu jest nie tak?
I sama nie wiem: Winszować sobie oka, czy skręconej (m)Ordęgą psyche.
Ciocia Gussie zbiera cię rano, prawda - rano jest pojęciem względnym, dla mnie około 9.
kilku mężczyzn z z prawym charakterem - jakbym moją Babcię słuchała.
Julia London - Niebezpieczny urok księcia Montrose'a
Tłumaczenie: Aleksandra Tomicka-Kaiper
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
...nastąpiło uwolnienie bardziej ulewnego deszczu
Uwolnić cały deszcz!
Spojrzenie panny Mackenzie zwęziło się lekko.
Cudownie! Samo tak? Bez krawca...? To może się po prostu zbiegło w praniu?
jej głowa podniosła się, a jej roziskrzone oczy utkwiły jak para płonących lanc na starszym mężczyźnie.
To lepsze, niż Rashomon...tam samuraje byli nabici lancami jak jeżozwierze, ale nie płonącymi!
Widziałam dziś damę, która jeździła na koniu tak dużym, jak panawali Aubina.
Tfu, publika! ;p
Montrose (...)wyglądał, jakby debatował, co powiedzieć.
Może miał doświadczenie pracy w parlamencie: dopiero w czasie pustego, bezsensownego debatowania dochodził do tego, o co mu chodzi?
Jej cała była w ogniu.
No, masz!
Pogratulować wydawnictwu braku redaktora z takim poczuciem mimowolnego humoru językowego...
Helen Dickson - Uczciwa propozycja lorda Maxwella
Tłumaczenie: Aleksandra Tomicka-Kaiper
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Annie Burrows - Skandal sezonu
Tłumaczenie: Natalia Kamińska - Matysiak
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Sandra Podleska - Lecznica na Pomorzu
Wydawnictwo: Filia
* Zauważyła taflę długich blond włosów, spływającą po plecach jednej z kobiet.
Taflę. Włosów. Spływającą po plecach.
Jak wygląda tafla włosów. Spływająca?
Mam silne skojarzenia kołtunem.
Louisa Sherman - Zamaskowany dżentelmen
Tłumaczenie: Małgorzata Tlałka
Redakcja: Ewa Penksyk-Kluczkowska
Wydawnictwo: World Audio Publishing International
Ad rem: pulares lub raczej pugilares to przestarzała nazwa portfela. W XIX wieku adekwatna akurat.
Domyślam, się, że chodziło o pugilares, ale pulares...?
Bardziej byłam pewna, że ktoś zjadł był sylabę. W romansach historycznych to standard.
Kładzenie się do łóżka z mężczyzną, którego nie znam, było oczywiście niestosowne.
Kładzenie?
No fakt, bo by pozostać w stylu tłumaczenia powinni napisać "Kłaście się..."
Mój wzrok spoczął na jego lekko otwartej buzi
Dla jasności: Buzi mężczyzny po trzydziestce (przypis mój)
Po trzydziestce to już tylko "otwarta japa, gęba" albo "rozwarty ryj, pysk"...
- Na schodach i wokół pałacu rozrzucony był proch...
Ja o czym innym, nie o leniwej służbie: proch czarny (bo szary wynaleziono w 1887) jest bardzo wrażliwy na zawilgocenie i nie wybucha, lecz (suchy!) spala się, więc rozsypany wokół pałacu mógł posłużyć najwyżej za nawóz pod pomidory, jak to ktoś napisał na blogu dla piromanów.
Dzięki Jagrys - sto pociech już od rana dzięki Tobie. :) To tłumaczenie to istny "montaż atrakcjonow". No, Siergiej Eisenstein korekty się tu nam trafił.
Mój wzrok spoczął na jego lekko otwartej buzi
Dla jasności: Buzi mężczyzny po trzydziestce (przypis mój)
Po trzydziestce to już tylko "otwarta japa, gęba" albo "rozwarty ryj, pysk"...
Inny wariant: Rozchylone usta.
Ładnie brzmi, ładnie wygląda a takoż pasuje zawsze i wszędzie.
Halina Kowalczuk - Chata pod jemiołą
Wydawnictwo: Lucky
Susan Wiggs - Lekcje wdzięku dla początkujących
Tłumaczenie: Hanna Dalewska
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Tyle, ile zobaczyłam w tekście, nim się poddałam, bo to ramota jakich mało.
Paulina Kozłowska - Świąteczna narzeczona
Wydawnictwo: Replika
Niedźwiedzia. Grizli. Dobrze, że nie strieliali.
Ashley Poston - Zaczytana i Bestia
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Redakcja: Natalia Szczepkowska
Redaktor prowadząca: Milena Buszkiewicz
Wydawnictwo: We Need YA
Dorzucę parę kwiatków z moich lektur, choć - trzeba przyznać - pojawiały się tam dość akcydentalnie:
K.Bielecki: Zsunęła się z krzesła. Ciennik, PIW 2023
W kiosku poproszę o "Świerszczyka"...
Dla dziecka. O żywego czy może po afrykańsku - z rusztu?
G.Gospodinow: Fizyka smutku, Wydawnictwo Literackie 2023
Człowiek powinien na pewien czas zamilknąć i w pauzie, jaka się otworzy, usłyszeć głos innego opowiadacza, ryby, konika morskiego, łasicy albo bambusa...
Bambusa?? Bambusu! Za "bambusa" w bierniku chyba już ścigają, bo w formie osobowej to złośliwe określenie mieszkańca Czarnego Lądu.
T.Kawaguchi: Zanim wystygnie kawa, Grupa Wydawnicza Relacja, 2022
Kilka wątpliwości: czy Japończycy, nie mając osobowego boga w panteonie, krzyczą "O Boże!"? Jest tam tak wielu chrześcijan, czy może to efekt adaptacji językowej angielskiego tłumacza (bo na polski tłumaczono oczywiście z tłumaczenia angielskiego)? (s.74); "Kohtake wahała się, czy się napić, ale nie chciała przegapić okazji", "mały srebrny czajnik" (s. 95) - czajnik do kawy?! Imbryk!; "przypomniała sobie szklankę sake" (s. 98) - kobiety piją w Japonii sake "stakanami", jak Rosjanie?! Może jednak buteleczka lub czarka? (no cóż: książka była tłumaczona z angielskiego - "a glas of sake", a nie 'cognac" - jak w 4 pancernych - tam pisało?); "dostał na swój telefon mejla od Hirai" (s.134) - i to pisze narrator!? Hajda na językowe niechluje!; "wszędzie (?!) leciała mu krew", "zawołał do jednego z gapi" - gapiów! (s. 185); Czuła się napięta jak rozciągnięty sznurek" (s.155)...; kobieta zachowuje się zbyt swobodnie tuż po pogrzebie i pada pytanie: "Jak to możliwe, że jej siostra dopiero zmarła"...Może "Jak to możliwe, przecież jej siostra dopiero zmarła"? (s.136).
Stephen King: Oczy smoka, Rebis 1992
- Kat najkrwawszych króli (s. 58).
Króle, czyli mordercze króliki na tronie? Bo w tej formie królowie dopuszczalni są tylko w "Święcie Trzech Króli"...
- włączył się w sprawę konia, który miał być zlikwidowany (s. 42)
Mam nadzieję, że mu choć przeczytali wyrok podziemnego sądu przed rozwałką? Temu koniu, ma się rozumieć.
- Na dworzu wiatr cisnął śniegiem w romboidalne szybki w oknie bawialni i zawył histerycznie. (s.229)
Aha, tłumaczka z Mazowsza lub z Warszawy. Ale w książce to i tak ZAWSZE jest niepoprawna konstrukcja...Mniejsza już o problemy psychiczne wiatru.
Problemy psychiczne wiatru mogą stanowić motyw na całkiem konkretną filozoficzną rozkminę. No bo od czego ten wiater* tak histeryzuje, że aż wyje jak dziecek w galerii. bo rodzic odmówił zakupu cukierka, autka albo lizaczka?
Zresztą... Diabli wiedzą. może wiater** faktycznie nie dostał autka albo lizaczka?
*) pisownia zamierzona
**) j.w.
Cichaj @Airan, bo tutaj konflikt dzielnicowy nam się robi. Xq
W moich okolicach również mówi się "wyjść na dwór", "na dworze" etc.
Złotym środkiem byłoby "na zewnątrz", "za oknem" albo jakieś inne cosik w ten deseń, ale to, że mnie taki pomysł się ulągł nie oznacza, że redaktorom od książek również.
No u mnie się akurat mówi "na dworze" właśnie; jak do mojej śp. Babci przyjechała na święta kuzynka spod Przemyśla i stwierdziła, że sobie wyjdzie "na pole", to usłyszała "a co ty u licha w grudniu chcesz na polu robić?" (rzecz działa się na wsi, więc pole owszem do dyspozycji było, ale akurat zawalone śniegiem). 😅
Ale "w okolicach" spokojnie sobie można używać, byleby nie w literaturze, a już zwłaszcza nie w tłumaczeniach... Przyjmijmy, że "na dworze" jest przyjęte ogólnie, a "na polu" (małopolskie) , a niechby nawet i "na dworzu" (mazowieckie) - tylko w wariantach regionalnych. Nie jestem przecież purystą...😅
Idę po "Świerszczyk"
, albo po świerszcz(yk)a
Dlaczego tak? Ortografia i odmiana rzeczowników męskich żywotnych i nieżywotnych. Widzę świerszcza, ale "Świerszczyk". Widzę kapelusz czy tramwaj, a nie tramwaja i kapelusza.
Alex Sand - Po urlopie się żegnamy
Redakcja: Kinga Szelest
Korekta: Aneta Krajewska
Wydawnictwo: WasPos
Pukał się w myślach w czoło, ale wciąż za uszami miał ten powracający widok.
...yyy?
Na czole miał sterowany telepatycznie włącznik pokazu slajdów, ale chyba mu się zaciął, bo ten sam obrazek wskakiwał.
Cieszę się, że mogłam pomóc :)))
Włącznik włączał się na czole od plaskacza z liścia. Ok.
Ale jakaś scenka z zapętlonych ruchomych obrazków wyświetlała się gdzieś za uszami >:/
Tak. On był altruistą i wyświetlał jak rzutnik, sam nie widząc, ale żeby inni mogli zobaczyć.
Dlatego był taki sfrustrowany, nie mógł pełnić swojej życiowej misji, bo mu się obraz zapętlił. Bohater tragiczny zaplątany w niemożność. Metafora powtarzalnej codzienności, która więzi go w potrzasku, a jednocześnie wciąż narusza jego spokój.
Bardzo porusza mnie ta historia...
Przemysław Kowalewski, „Sierociniec”
Wydawnictwo Filia
Redakcja: Urszula Drabińska
Korekta: Joanna Pawłowska, Jarosław Lipski
Włączył głośniki i nagle przez całą okolicę przedarło się nieznośne wycie koguta milicyjnego.
Jeśli do tego dodać niebieskie błyski syreny, wrażenie musiało być niesamowite.
Nie ma opcji: Po takim przedarciu z błyskami, całą okolicę poderwało na równe nogi.
Bo a nóż-widelec, pali się?
Malwina A. Tylewicz - Zemsta Walentynki
Redakcja: Anna Kołtek
Korekta: Monika Kujawa
Wydawnictwo: Projekt Chaos
Ja tam się nie znam, ale z tą "plastyczną na narożniku" to mi się widzi,
pewnie dlatego, że mam akurat taką na rogu sąsiedniej ulicy,
że jest to Akademia Sztuk Pięknych będąca wyższą szkołą plastyczną
i w zależności od intencji można użyć nazwy własnej (ASP) albo opisowej (tak jak w tekście).
Ma sens? :)
Nathalie Flower - Bestia i bestia
Redakcja: Paulina Zyszczak
Korekta: Kinga Dąbrowicz
Catherine Tinley - Guwernantka z Londynu
Tłumaczenie: Karol Hajok
Opracowanie redakcyjne: Grażyna Ordęga
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Karolina Żynda - Zamiana. Oszukać Brama Larsena
Redakcja: Anna Łakuta
Korekta: Karina Przybylik, Dominika Kalisz, Karolina Piekarska
Redakcja techniczna: Mateusz Barel
Wydawnictwo: NieZwykłe
...tyle, zanim uznałam, że taż lektura jednakowoż mnie przerasta.
Pośrodku [pokoju] leżał skórzany dywan.
Ktoś wie, jak wygląda skórzany dywan?
Może chodzi o tego gołego Leona (gumoleum) z dowcipów...? ;)
Absolutnie nie.
"Weszłam do obszernego korytarza. Podłoga została tutaj wyłożona szarym kamieniem, a ściany obite surowymi deskami. Pośrodku leżał skórzany dywan."
Tak to brzmi. Żynda nie zostawia wątpliwości, że chodzi o dywan stricte. Skórzany.
Przy okazji widzę swój błąd. Nie pokój a korytarz. Skórzany dywan na środku korytarza z szarego kamienia i ścianach obitych deskami.
.
mój faworyt:
...wyrzuciłam z siebie na jednym wdechu, słysząc w uszach szum rozszalałego pulsu.
i drugi:
...moje oczy co chwilę skakały między jego rozchylonymi ustami a tymi magicznymi tęczówkami.
a także ten:
...powiedziałam, dbając o to, by mój podbródek nie opadł od kotłujących się w mojej głowie emocji, i wciąż utrzymując go lekko zadartego.
Może książkę tworzyła sztuczna intelygencja?
Albo student medycyny, któremu skrypty niedokładnie siadły i teraz próbuje coś z tym zrobić?
Tyle swawoli cielesnych, że aż miło poczytać. Tu podbródek opada, tam ręka. Tu oczy skaczą, tu im obraz migocze w kącie, tu twarz się mieści w szyi, a czasem w głowie, gdzie również tłucze się mucha. Płaski głos, rysa na sercu, mózg do prania. I te paniczne rozmyślania i parująca inteligencja... nie dziwota, że postacie działają nieskładnie, jak im się tak części ciała rozłażą.