Cytaty Martyna Raduchowska

Dodaj cytat
(...) zawsze łatwiej popełnić zbrodnię, niż radzić sobie z jej konsekwencjami.
Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie.
Czasem nierealne marzenie może stać się bardzo realnym koszmarem
Ida po prostu wciąż miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak. To Pech miał Idę. I byli na siebie skazani przez kolejne trzy do pięciu lat.
Ta dziewczyna potrafi zrobić nie tylko wejście, ale też wyjście smoka, weszła w lustrzane piekła, a wyszła tak, że kamień na kamieniu się nie uchował. Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie.
Nie wracaj do zdrowia zbyt szybko, bardzo proszę. Odkąd się poznaliśmy, to były pierwsze trzy dni względnego spokoju. Poleż tu sobie jeszcze dla dobra nas wszystkich.
Powtarzam raz jeszcze , niektórzy ludzie są gorsi od mrocznej mocy piekieł. Nie możesz wszystkiego tłumaczyć opętaniem lub chorobą psychiczną, bo uśpisz czujność i stracisz z oczu inne niebezpieczeństwa.
Zresztą z mojej psychiki nie bardzo jest co zbierać, więc wcale mi to nie przeszkadza, bądź sobie wariatem. Najwyraźniej ciągnie swój do swego.
Nigdy nie miałam do czynienia z rozmawiającą z umarłymi, która wykazywałaby podobny talent do ściągania na siebie nieszczęść gorszych niż plagi egipskie. Żeby na samym początku kariery wpakować się w coś takiego, to trzeba naprawdę mieć jakieś autodestrukcyjne predyspozycje w genach.
Są w końcu jak dzień i noc. Światło i mrok. Dwie strony tej samej monety, którą podrzuca los. Dwa oblicza fortuny, której wspólnie strzegą. Może nadejdzie więc taki dzień, kiedy odnajdziesz w sobie dawnego alkonosta?
Smutek tak silny, że omamił instynkt, stłumił pierwotny strach i kazał jej wierzyć, że nie ma się czego bać, nie ma z czym walczyć ani przed czym uciekać. Że już niczego nie straci ani nie ocali.
Dwie piekielnice. Każda uwięziona we własnym koszmarze. Żadna nie może liczyć, że ktoś ją uratuje, bo obie są zdane wyłącznie na siebie. A mimo to nie jest mi obojętne, w czyim ogrodzie płonę. Nie bez przyczyny wybrałam właśnie twój.
Albo przysnęła, albo lustrzane odbicia mrugającego światła wprowadziły ją w trans, bo w pewnym momencie świat odleciał gdzieś bardzo daleko, a szamance raptownie pociemniało w oczach.
Pochopnie złożoną nieśmiertelną przysięgą splotła własny los z losem zaginionego ducha, jeśli zatem lustrzana magia, ta najczarniejsza z czarnych, zdoła go pochłonąć, co było w zasadzie jedynie kwestią czasu, Ida także przestanie istnieć...
Czy na swój nieuchronny koniec szamanka powinna zaczekać tutaj, w nawiedzonej willi pośród widmowych zgliszczy, czy może jednak w nawiedzonej kamienicy, skąd właśnie uciekła po tym, jak ukatrupiła swojego sąsiada?
Czarna magia w niepowołanych rękach, choćby używana w słusznym celu, kończy się tragicznie, nasz czarodziej zginie właśnie przez nią. W momencie, w którym podjął sie pracy nad projektem, wydał na siebie wyrok śmierci.
Przy niej to cierpliwość trzeba mieć archanielską (...) Czy ja mówię po starochińsku, że tak ciężko mnie zrozumieć?
Pech przestał podrygiwać, a uśmiech spełzł mu z twarzy. No, bezczelna smarkula, wzięła i popsuła mu piwnicę.
Plany? Jakie plany? Leżały rozszarpane na strzępy, konały w męczarniach i błagały, by ktoś je dobił.
Ida zwyczajnie miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak: to Pech miał Idę. Trzymał mocno, nie puszczał, śledził jak cień, czepił się jak rzep psiego ogona, wiernym niczym najlepszy przyjaciel, zawsze gotów, by pokrzyżować jej plany i zwalić pod nogi nie jedną kłodę, ale cały ich stos.
Rosnący sierp, pomyślała dziewczyna. Noc po nowiu. Czas wielkich zamiarów i wielkich możliwości. Z mroku w stronę światła. Z niemocy ku potędze.
W noc Samhain blask księżyca w pełni wyłoni z mroku pełnię twych mocy, Ido, i zakwitniesz pod jesiennym niebem niczym rzadki kwiat.
I zamiast uciekać i kryć się jak intruz we własnym domu, ruszyła na spotkanie irlandzkiej wiedźmy, która trzymała w garści całą jej przyszłość
A ja nie pojmuję twojego entuzjazmu, skoro uroczysty czy nie, czy rubin, czy szmaragd, czy inny jadeit, ten rytuał i tak niczego nowego we mnie nie odnajdzie.
"...Patrzcie państwo, taka bystra, a nie wygląda. Ja wiedziałam, że coś tu śmierdzi, że mi tu Ida bezczelnie kręci z tą bezsennością. Czemu zmyśla, że nie może spać? Przecież gdyby nie sypiała, toby nie śniła i Gryzak nie wyglądałby teraz jak ogromniasta, zmutowana szypszyna! ..."
„Oto największe utrapienie dla każdego, kto ma do czynienia z duchami: wkurzają człowieka, a on nawet nie może im za to dać w ucho. Duchy często wkurzają i przez to utrzymują znaczną przewagę w dyskusji”.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl