Cytaty James Joyce

Dodaj cytat
Nie możemy zmienić kraju. Więc zmieńmy temat.
Ciągle głowił się nad poprawną odpowiedzią. Czy to dobrze, że całuje matkę, czy niedobrze, że ją całuje? Co to w ogóle znaczy: całować? Unosisz głowę do góry w taki sposób, jakbyś chciał powiedzieć dobranoc, a matka przybliża swoją twarz do twojej. To właśnie znaczy całować. Matka przytyka wargi do jego policzka; jej wargi są miękkie i zostawiają na policzku mokry ślad; i wydają z siebie ten cichy odgłos: cmok. Czemu ludzie wyprawiają ze swoimi twarzami takie rzeczy?
Kiedy się o czymś myśli, zaczyna się to rozumieć.
To się nazywa organizacja, czyli zakon, słyszał, jak ojciec mówił, że to mądrzy ludzie. Mogliby się w życiu wybić, gdyby nie zostali jezuitami.
Czyż zatem umysł jego nie może sobie ufać?
Żyć, błądzić, padać, triumfować, odtwarzać życie z życia!
Nerwowym ruchem zeskoczył ze skały nie mogąc już stłumić płomienia we krwi. Poczuł ogień w twarzy i drganie pieśni w gardle. Żądza wędrówki paliła mu stopy pragnące wyruszyć na koniec świata. Naprzód! Naprzód! – rozlegało się krzykiem w sercu. Wieczór zgęstnieje nad morzem, noc padnie na równiny, świt rozjarzy się przed wędrowcem i ukaże mu obce pola, wzgórza i twarze. Dokąd?
Gardło bolało go od pragnienia głośnego krzyku, krzyku sokoła lub orła na wysokościach, głoszącego przejmującym krzykiem wichrom o swym oswobodzeniu. Oto jest zew życia, rzucony jego duszy, a nie ponury, ochrypły głos świata obowiązków i rozpaczy, nie ten nieludzki głos wzywający go do bezkrwistej służby u stóp ołtarza. Chwila niepowstrzymanego lotu oswobodziła go, a okrzyk triumfu, więziony w gardle, rozsadzał mu mózg. […]
Nic nie poradzisz.
Nie ma pomyłek.
Opuszczaj gatki,
Wystawiaj tyłek.
Jakie to dziwne uczucie pomyśleć sobie, że wychodzi się z życia w taki właśnie sposób, nie w wyniku śmierci, ale płowiejąc w słońcu albo gubiąc się gdzieś we wszechświecie, wpadając w otchłań zapomnienia!
Na cóż się zda modlitwa, skoro jasno widać, że dusza łaknie własnej zguby?
Nie będę służył temu, w co już nie wierzę, obojętne, czy zwie się to moim domem, moją ojczyzną, czy moim Kościołem; i będę próbował wyrazić siebie w jakiejś formie życia lub sztuki w sposób możliwie wolny i pełny, a dla obrony sięgnę po jedyny oręż, jakiego gotów będę użyć - milczenie, wygnanie i spryt.
W doczesnym życiu troski nasze albo bardzo niedługo trwają, albo też bardzo są niewielkie, ponieważ natura albo przezwycięża je przyzwyczajeniem, albo kładzie im kres upadając pod ich ciężarem.
Szanowała swego męża tak samo, jak szanowała instytucję Poczty Państwowej, czyli jako coś potężnego, bezpiecznego i pewnego. I choć zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest on człowiekiem wielu talentów, ceniła sobie jego abstrakcyjną wartość jako mężczyzny.
Lepiej odważnie przejść do tego innego świata, w pełnej chwale jakiejś namiętności, niż zniknąć i więdnąć potwornie z wiekiem.
Nigdy z nią nie rozmawiałem, z wyjątkiem kilku przypadkowych słów, a jednak jej imię było jak wezwanie do całej mojej głupiej krwi.
Próbował zważyć swoją duszę, żeby zobaczyć, czy to dusza poety.
Ksiądz nie byłby księdzem, gdyby nie mówił swej trzodzie, co jest słuszne, a co niesłuszne.
Cała twoja intelektualna dusza mieści się w tym pytaniu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl