“Podobny mechanizm powoduje, że znakomitymi słuchaczami bywają różnego rodzaju oszuści i kanciarze. Umieją oni wyłapywać subtelne sygnały niewerbalne i głębsze znaczenia zawarte w wygłoszonych od niechcenia uwagach, a na ich podstawie odczytują, czego się najbardziej obawiamy lub czego pragniemy. Mając tę wiedzę, potrafią doskonale nas rozegrać.”
“Co więcej, umiejętność słuchania to podstawowy element poczucia humoru. Istnieje sporo dowodów wskazujących, że humor stanowi wielki atut przy nawiązywaniu i podtrzymywaniu relacji zawodowych i osobistych. W środowisku pracy osoba umiejąca rozbawić grupę jest postrzegana jako kompetentna i znająca swoją wartość.”
“Wracam do mieszkania dziadków, gdzie spędzę resztę życia. Będę w nim sam, otoczony własnymi demonami, których nie udało mi się zgubić podczas moej ucieczki.”
“Pożegnałem żonę, która umarła na pustkę. Najpierw pustka zjadła jej wolę, kawałek po kawałku.”
“W samotności łatwiej być żałosnym.”
“Najcześciej człowiek nie dostrzega tych drobnych zmian, które zachodzą w jego świecie, a są znakami, by podjąć ważne decyzje.”
“Trudno powiedzieć, czy w owym czasie Ewa rzeczywiście go kochała. Była zwykłą, ładną sprzedawczynią sklepową, frywolną i próżną, co jest charakterystyczne u takich dziewcząt.”
“Rocznie umiera około pięciu tysięcy osób z rozpoznanymi nowotworami, bo albo przerwały leczenie pod wpływem sugestii bioenergoterapeutów, albo w ogóle się nie zgłosiły do lekarza, tylko leczyły się u uzdrawiacza, z wiadomym skutkiem, czyli zerowym.”
“...bioenergoterapeuci podejmują się leczenia poważnych chorób somatycznych. A nie znam przypadków wyleczenia raka trzustki energią. Jeśli ktoś mi przedstawi wiarygodne, udokumentowane wyniki, że jakiś bioenergoterapeuta wyleczył jakąś liczbę osób z podobnymi dolegliwościami, to być może zmienię zdanie. Mówią, że tyko krowa nie zmienia poglądów. Ale trzeba mi to udowodnić. ”
“Ludzie idą czasem do szarlatanów, odchodzą od medycyny, bo stykają się z murem biurokratyzacji, instytucji, przepisów, numeryzacją, cyfryzacją. Jeden z pacjentów powiedział mi, że nie chce być numerem. Był w Auschwitz, już Niemcy mu wytatuowali numer, on chce być Janem Kowalskim.”
“Nawet jeśli nazwa jest ta sama, to różnice biologiczne między rodzajami nowotworu na poziomie molekularnym są ogromne. Inna jest ekspresja białek, dzielenie się komórek, rodzaj proliferacji, agresywności, inny poziom mutacji. Dlatego duży nowotwór, zaawansowany, czasem rokuje lepiej niż ten, który ma jeden centymetr średnicy. Jeszcze kilka lat temu nie wiedzieliśmy tego.”
“Sprawa z watką wygląda tak, że ma ona właściwości cudowne, lecznicze, nawet magiczne. Ludzie przywożą swoją albo kupują opakowanie na miejscu. Później jeden z panów Bąków w nią dmucha. I już można ją przykładać na bolące miejsca, jątrzące się rany, zmiażdżone palce, ugryzienia po psie, zatykać nią dziury w nogach po żylakach. Wszystko się goi raz-dwa, rany znikają bez śladu. Szok, nie?”
“- mówi Bąk. - Przychodzą do mnie, bo leczę za darmo. Wstydziłbym się żądać od matki pieniędzy, jak nie wiem, czy ona będzie miała na bułeczkę dla dziecka. Lekarz bierze tyle i tyle za amputację piersi. To ile ja miałbym brać? Tyle samo? Mniej? Jakbym miał brać pięć złotych, to wolę nic nie brać. Ja to po prostu uiwelbam. Uzdrawianie to moje hobby.”
“Poeta jest handlarzem uczuć.”
“Paliła się lampa gazowa na zaśniedziałej pionowej rurce, po kątach czmychały cienie na miękkich skrzydłach, kapelusz na gwoździu omotał się czernią...”
“Eichmann: Otrzymałem rozkaz od Müllera, by wyjechać do Litzmannstadt i po powrocie złożyć mu sprawozdanie o tym, co się tam dzieje. Nie ujął tego tak, jak... Heydrich... nie tak ordynarnie. Ruszyły tam działania przeciwko Żydom, Eichmann. Jedź,, zobacz, co się dzieje. Potem złożysz mi raport.”
“Pierwszy transport Żydów zabrano z Koła do Chełmna 7 grudnia. Tego dnia około siedmuste ludzi przybyło do pałacu i tam spędziło noc. Następnego dnia ładowano ich grupami do samochodowej komory gazowej - starego furgonu Kaisers Kaffee - wożono do lasu, duszono i grzebano. Po południu do pałacu przybyła kolejna grupa z Koła i znów nocowała w obozie. Tak samo wyglądały cztery następne dni.”
“Proces eksterminacji rozpoczął się na początku grudnia 1941 roku od likwidacji żydowskiej ludności okoliczności wsi i miasteczek. Celem tego posunięcia było zachowanie choć w pewnym stopniu tajemnicy tego, co się działo w pałacu w Chełmnie.”
“Ekonomiści oraz inni uczeni, zajmujący się naukami społecznymi, nieustannie poszukują nowych źródeł informacji, powiem więc bez ogródek: jestem dziś przekonany, że wyszukiwania w Google to najważniejszy w dziejach ludzkości zbiór danych dotyczących psychiki człowieka.”
“Większość ekspertów sądziła też, że Trump przegra w wyborach w wyborach powszechnych. Zbyt wielu potencjalnych wyborców dawało do zroumienia, że nie podobają im się jego postawa i poglądy. Pewne oznaki świadczące o tym, że Donald Trump mimo wszystko może zwyciężyć zarówno w prawyborach, jak i w wyścigu o fotel prezydenta, jednak się pojawiły - w Internecie.”
“Siłą odpowiedzi Google nie polega jednak na tym, że można się dowiedzieć, że Bóg cieszy się zainteresowaniem na Południu, zespół Knicksów w Nowym Jorku, a mną nie interesuje się zupełnie nikt. O tym mogłaby nas przekonać każda ankieta. Siłą Google jest to, że ludzie mówią tej gigantycznej wyszukiwarce rzeczy, jakich nie powiedzieliby nikomu innemu.”
“Ci młodzi mają wyprane mózgi. Nawet nie zauważają, że sami są ofiarami banków. "Moja" pani Beatka nawet przed sądem twardo się upierała: "jestem pracownicą banku". W końcu sędzia zapytała ją: "Kto płacił za panią ZUS?", "No, ja sama płaciłam". Chyba dopiero wtedy zrozumiała, że miała własną działalność gospodarczą, że z bankiem była związana luźno, że była kimś od brudnej roboty, kto miał nie zdawać sobie sprawy, że oszukuje niewinnych ludzi.”
“Frank jest poniżej dwóch złotych. Przychodzi do mnie znajomy, chce kredyt frankowy. Mówię mu: "Nie bierz, frank pójdzie w górę i stracisz". "Daj mi spokój, wypełnij wniosek i się nie odzywaj!". Pan prezes, rozumiesz, znał się na wszystkim, choć nie pracował w kredytach. On wie lepiej. No, ale skoro mam się nie odzwywać! To się nie odzywam. Wziął równowartość 4 mln zł. Dziś jest bankrutem, choć do tej pory mieszka w tej rezydencji, jeszcze go nie zwindykowali.”
“I myślę sobie: k...mać! On ma rację, Frank jest tani, może pójść w górę, wtedy cały system padnie, walnie bańka kredytowa. Co my zrobimy? Mówię mu: - Słuchaj, masz wątpliwości, bardzo dobrze. Jest taka zasada: kredyty bierze się w tej walucie, w której się zarabia! Bo jest taka zasada, absolutnie podstawowa. Jak myśmy mogli o niej zapomnieć???”