“Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach, ale i wtedy potrafię nacisnąć cyngiel.”
“- słyszałaś kiedyś wyrażenie "nie drażnij lwa"? (..) - ale szaleję na punkcie tego lwa i nie podoba mi się, kiedy nie chce być przy mnie, więc muszę gonić go z kijem i drażnić, aż znowu zacznie zwracać na mnie uwagę. Mimo że jajeczko nie powinno gonić spermy.”
“co do cholery mam założyć na randkę? Nie umawiałam się z nikim od dwudziestu lat.”
“" Wmawiaj sobie dalej , że jej nie kochasz , ale jak będzie za późno , nie przychodź do nas się wyżalić , bo my cię ostrzegaliśmy . " ”
“" Dowiem się prawdy. Dowiem się wszystkiego i wtedy uduszę go gołymi rękami." ”
“"Cholera. Ta kobieta to będzie mój koniec."”
“" - Teraz kolej ... - przeciąga z premedytacją Ben i uśmiecha się przebiegle , gdy wypowiada te słowa - i pewnie zostanę znienawidzony za ten pomysł - szczerzy się do mnie, a ja zaciskam mocno pięści , bo wiem co nadchodzi - ale wybieram Huntera i Liv na ich siedem minut w niebie - wypala na jednym wdechu." ”
“"Co ma się stać? - Pamiętasz mnie ? - pyta mężczyzna. -Mam problemy z trzymaniem się z daleka od kłopotów , ale nie z pamięcią - wypalam. Uśmiecha się nieznacznie i podchodzi do otwartych drzwi balkonowych. - Nie jestem tu po to, by cię skrzywdzić. Nikt tego nie chce, a zwłaszcza Antonio. - Tak, a Cesar był u niego, żeby powymieniać się znaczkami - fukam." ”
“"Wpatrzyłam się w odbicie w lustrze. Krew pokrywała moją brodę , a z rozcięcia w dolnej wardze sączyło się jej jeszcze więcej i całość wsiąkała w białą koszulkę. Warga już puchła, lecz z radością zauważyłam, że moje oczy były suche - ani śladu łez. Za moimi plecami pojawił się Matteo. Górował nade mną, mrocznymi oczami badając moją obitą twarz. Bez swojego słynnego uśmiechu rekina i aroganckiego rozbawienia, wyglądał niemal znośnie. - Nie wiesz, kiedy się zamknąć, co ? - Jego usta ułożyły się w pogardliwy uśmieszek, lecz coś wyglądało nie tak. W jego wzroku tkwiło coś niepokojącego. Jego spojrzenie przypominało to, jakie widziałam u niego po tym, jak w piwnicy zajął się schwytanymi Rosjanami. W głębi oczu czaiło się coś spaczonego. - Ty też nie - powiedziałam, a następnie skrzywiłam się , gdy poczułam w wardze kłujący ból. - Prawda - przyznał dziwnym głosem. "”
“" Jak to szło ? Gdy kota nie ma, myszy harcują? Chyba tak. O ile kotem można nazwać Vivi , a zmutowane myszy to nasz gość specjalny ..."”
“" Cały dzień zmagam się z nienawistnymi spojrzeniami i komentarzami pod moim adresem. Wielka mi nowość, sam siebie nienawidzę. Słyszałem nawet, jak Jess i Sophie, płacząc, rozważały kupno lalki voodoo i seans, po którym będę cierpiał."”