Czy pierwsze zdanie książki może nas zachęcić do przeczytania całości?
Wydaje mi się, że pomału robi się (albo już się zrobił) trend, by pierwsze zdanie było niezwykle mocne lub też tajemnicze. Podejrzewam, że jest to celowy zabieg, by zachęcić czytelnika, a nie przypadkowy efekt pisarskiej weny. Nie będę ukrywać, że w swojej powieści również starałam się, aby prolog był niezwykle mocny i sprawił, że po jego przeczytaniu, czytelnik nie będzie mógł oderwać się od lektury. Czy się udało? To oczywiście okaże się, gdy książka zostanie wydana i trafi w Wasze ręce, natomiast wiem od osób, które już miały tą przyjemność(?) ją przeczytać, że prolog faktycznie ich zaciekawił.
Wracając jednak do tego pierwszego zdania. Takim, które mi najbardziej utkwiło w pamięci jest to, które rozpoczyna pierwsze opowiadanie przygód Geralta z Rivii (Wiedźmin Andrzej Sapkowski):
Później mówiono, że człowiek nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej.
To zdanie nie wiele mówi i pewnie właśnie dlatego tak bardzo mnie zainteresowało. Skoro o człowieku mówiono, tzn że zrobił coś, co zasługiwało na mówienie. I ja chce się dowiedzieć co!
Jestem też ciekawa Twojego zdania na ten temat. Tzn. nie na temat powyższego zdania, bo wiadomo, że jedną osobę ono zaciekawi, a inną nie. Wszystko jest tylko kwestią gustu. Chcę wiedzieć, co w ogóle myślisz o pierwszych zdaniach w książce. Raczej nie spodziewam się, że ktoś miałby odłożyć lekturę po przeczytaniu pierwszego zdania, które go nie zaciekawiło. Jestem ciekawa, czy jest ono dla Ciebie ważne i czy ma jakikolwiek wpływ na Twój odbiór książki? I czy faktycznie pierwsze zdanie może mieć moc przyciągania czytelniczej uwagi?
I już na sam koniec. Co myślisz o poniższym zdaniu?
Srebrne światło księżyca wpadało przez uchylone okno, oświetlając trupiobladą twarz noworodka.