Czerwiec nie należał u mnie do najłatwiejszych miesięcy. Nawarstwiło się kilka rzeczy w życiu osobistym, o których niekoniecznie chcę tutaj pisać, ale mam nadzieję, że już wychodzę na prostą i wchodzę w lipiec z podniesioną głową, ale również z nadzieją, że będzie dla mnie łaskawszy.
Przeczytałam tylko albo aż trzynaście książek, czyli najmniej od początku roku. Tradycyjnie przeczytałam najwięcej książek obyczajowych — osiem pozycji. Poznałam również po jednej powieści z kategorii biografia, kryminał, klasyka, literatura dziecięca i popularnonaukowa.
Najbardziej podobała mi się "Poduszka na parapecie" Izabelli Agaczewskiej, czyli książka obyczajowa z dobrze wykreowanymi bohaterami i wywołująca dużo emocji.
Jeśli chcielibyście przeczytać więcej o książkowym czerwcu zaglądnijcie do najnowszego wpisu na moim blogu. :) Większość recenzji przeczytanych przeze mnie książek pojawiła się już tutaj lub na blogu - czytajcie! :D