Moi znajomi nauczyli w Niemczech grupę Hiszpanów mówić po polsku "Dzień dobry!". Brzmiało to: "Dzień dobry żółta kaczuszko!" Ten dodatek robił wtedy pewnie za te wszystkie kwiatki i serduszka, bo internet był wtedy... no nie, z powijaków już wyszedł, ale dopiero się uczył chodzić.
"Chowanie młodzieży" to nie tylko szkoła... Przede wszystkim wychowuje się w domu. W szkole młodzież ma się uczyć, a wychowanie (do życia społecznego) to efekt pożądany, ale poniekąd uboczny.
A ten "manifest ideologiczny" zawsze właśnie powtarzał, że widzi się zwykle źdźbło w cudzym, a nigdy belki we własnym oku... (każda opcja ideologiczna ma ten sam problem).