Z amerykańskim pisarzem Harlanem Cobenem już od dosyć dawna miałam styczność, jak nie w pracy, to w domu mojego chłopaka. Jednak los dopiero teraz łaskawie się do mnie uśmiechnął i zaaranżował moje pierwsze spotkanie z dziełem tego niesamowitego pisarza. Kiedy dotarła do mnie książka „Zostań przy mnie” nie mogłam zbyt długo powstrzymać moich spragnionych dłoni i czym prędzej zabrałam się za lekturę. Jak myślicie, czy teraz moje niesforne rączki łakną zapoznania się z innymi dziełami Harlana Cobena?
Oczywiście, jak to u mnie bywa, przed rozpoczęciem czytania nie miałam pojęcia ani o fabule, ani o bohaterach. Jakie było moje zdziwienie, iż jedną z postaci jest Ray Levine zajmujący się fotografią , a drugą natomiast była striptizerka Megan Pierce. Co takie połączyło tych dwojga i jaką rolę w tym wszystkim ma detektyw Broome, który lada chwila ma przejść na emeryturę? Dlaczego nie daje mu spokoju sprawa sprawa zagadkowego zniknięcia, uchodzącego za przykładnego męża i ojca, Stewarta Greena? I jaki związek ma z tym wszystkim tajemnicze zaginięcie mężczyzny w święto Mardi Gras, oprócz daty 18 lutego?
Wracając do dwóch najważniejszych bohaterów „Zostań przy mnie”. Zapytacie, skąd moje zdumienie na słowa fotograf i striptizerka?
Mój brat jest fotografem, więc ta profesja w jakimś stopniu jest mi bliska. To sprawiło, iż Ray od pierwszej chwili zdobył moją sympatię i zaufanie. Głęboko pragnęłam dowiedzieć się co było przyczyną jego zawodowego oraz życiowego upadku. W jaki sposób z prawdziwego mistrza fotoreportażu stał się nagle topiącym smutki w alkoholu paparazzo do wynajęcia?
Natomiast striptizerka...
Nigdy nie pochwalałam kobiet kręcących gołym tyłkiem przed jakimś niewyżytym facetem, ani oczywiście mężulków, którzy chodzą to takich klubów i zdradzają swoje żony. Dlatego zainteresowała mnie historia Megan i byłam ciekawa jak podchodzi do swojego byłego zawodu. Jednakże nie zaraziła mnie swoim tokiem myślenia i nadal nie rozumiem jak można robić coś takiego. Jak ja chcę się wyszaleć to wolę już ze swoim chłopakiem iść na jakąś imprezę i tam razem z nim potańczyć. Moje zdanie na ten temat raczej nigdy nie ulegnie zmianie. A już na pewno nie rozumiałam jak można tęsknić za taką przeszłością, kiedy ma się wszystko czego pragnie chyba każda kobieta. Kochający mąż, wspaniałe dzieci, dom z ogrodem i basenem. Mówiąc wprost - ucieleśnienie American Dream.
Harlan Coben ma u mnie ogromnego plusa za stworzenie naprawdę intrygujących i oryginalnych postaci. Pomijając Megan i Raya, na wyróżnienie zasługuje także niezwykła para jaką tworzą Ken i Barbie. Jedyny błąd jaki autor popełnił to potraktowanie tej dwójki trochę po macoszemu. Ale do tego dochodzi jeszcze fascynująca, pełna zagadek i różnych zawiłości fabuła, która wszystko nadrabia. Napięta akcja, przerażające momenty, sytuacje sprawiające, iż włos jeży się na całym ciele. Nie jest to może tak straszne jak w „Mistery” Kinga, ale niektórych makabrycznych fragmentów w nocy wolałabym nie czytać. ;)
Cieszę się, że wreszcie miałam okazje zapoznać się z dziełem Harlana Cobena. Książka„Zostań przy mnie” spodobała mi się na tyle, iż mam ochotę zapoznać się z kolejnymi książkami tego autora. Myślę, że każdy kto rozpocznie przygodę z Harlanem Cobenem od tej pozycji, nie zawiedzie się nawet przez moment. Wierzę, że także i fani amerykańskiego pisarza będą zachwyceni najnowszym jego dziełem. :) Osobiście gorąco polecam!