Wiek kapitalizmu inwigilacji recenzja

Wybitna i wyczerpująca książka. Wybitna, bo Shoshana Zuboff bardzo dokładnie i metodycznie analizuje korzenie, rozwój i przyszłość tytułowego kapitalizmu inwigilacji, przedstawia głównych graczy i miejsce prostego człowieka w tym całym interesie, który jak autorka pisze we wstępie, jest dla badaczy terra incognita i jej książka ma dać podwaliny pod przyszłe badania. Wyczerpująca, bo wnioski wyciągnięte przez badaczkę są bardzo niepokojące i przygnębiające, czy rzeczywiście taka przyszłość nas czeka?

Pomimo ponad ośmiuset stron (ostatnie dwieście to przypisy), książka nie nuży czytelnika. Autorka przyjęła bardzo przystępną formę narracji, dzięki czemu łatwiej jest zrozumieć co bardziej skomplikowane zagadnienia, dodatkowo każdy rozdział rozpoczyna historia "z życia" wprowadzająca w jego temat. Nie oznacza to, że książka nie wymaga od czytelnika, bo obok fragmentów opisowych, odnoszących się bezpośrednio do naszych doświadczeń, autorka wykonała olbrzymią pracę aby nazwać to, co jeszcze nie zostało nazwane i szukając analogii do tego co już się kiedyś wydarzyło, na przykład porównując naszą sytuację do tej, w której znaleźli się Indianie, gdy pierwszy raz stanęli oko w oko z hiszpańskimi konkwistadorami, albo z czasami rozwoju dzikiego kapitalizmu, kiedy robotnik nie miał właściwie żadnych praw, bo jeszcze nie zdążono ich ustanowić.

Shoshana Zuboff pisze z pasją. W jej wywodach czuć ogień i ducha humanizmu, gdy staje w obronie tradycyjnych, dobrze pojętych wartości kapitalistycznych, gdzie obie strony są podmiotami umowy (coś za coś), lub gdy molochy z Doliny Krzemowej pod pretekstem rzekomego nieuniknionego postępu, oddzierają nas z rzeczy, które jako gatunek walczyliśmy przez stulecia rozwoju naszych społeczeństw: prywatność i prawo do przyszłości. Bo w tym nowym świecie to nie my jesteśmy podmiotami, jesteśmy - a raczej nasze doznania pozostawiane w sieci - przedmiotem handlu, całkowicie oddartym z wiedzy i prawa do decydowania o sobie.

1s. 12