Skazany na zło recenzja

" Skazany na zło" Adriana Bednarka to thriller przedstawiający historię niespełna trzydziestoletniego Wiktora Hauke. Facet przeciętny jakich wielu, trochę nawet nudny. Ma piękną żonę, własną firmę, walczy z problemem alkoholowym i finansowo zawodowym. Pewnego dnia popełnia błąd. Nawiązuje intymną znajomość z Moniką, przypadkowo poznaną młodziutką dziewczyną. Jedna ze schadzek kończy się tragicznie, a Wiktor ponosi konsekwencje źle podjętej decyzji.Tarapaty, w jakie popadł zmieniają go radykalnie i przewracają jego życie do góry nogami.

Autor bardzo trafnie pokazał jakich kłopotów można zaznać, gdy staramy się ukryć swoje"grzeszki ". Ponieważ nie jest to powieść obyczajowa a thriller dlatego i konsekwencje są większego kalibru.Ukazał, w jakisposób rodzi się zło.

Początek książki ciekawy, zapowiadający niebanalną fabułę. Wszystkie czyny mają realne uzasadnienie. Dzięki wiarygodnej akcji czytanie sprawia przyjemność i odczuwa się chęć poznania dalszych zdarzeń. Niestety, w pewnym momencie dochodzi do jakiegoś załamania. Fabuła staje się nie wiarygodna, czyny głównego bohatera są nielogiczne, a autor traci kontrolę nad całością. Pojawiają się obrazy pełne brutalności i przemocy, co zważywszy na gatunek literacki, nie jestzłe, aleopisy są bardzo płaskie, jednowymiarowe.

Mamy tu bardzo ciekawie poprowadzony i rozbudowany wątek manipulacji i inwigilacji. Reżyser ma swój scenariusz, który planuje zrealizować dla własnej radości i satysfakcji. Nie liczy się z ludźmi, traktuje ich w kategorii aktorów. Jedni są obsadzeni w roli morderców, inni ich ofiar. Jednocześnie pokazuje, do czegojest zdolny człowiek w obliczu strachu.

Książka zmusza do refleksji. Ujawnia ludzkie wady i słabości. Pokazuje jak stabilne, z pozoru życie, może runąć z dnia na dzień.

Odczuwa się, że jest to powieść napisana na początku kariery Pana Adriana. Brakuje w niej dreszczyku emocji i głębi psychologicznej. Z biegiem czasu fabuła przestaje ciekawić, a zakończenie okazuje się przewidywalne, przez co książka traci na atrakcyjności.

Całość bez fajerwerków, ale warto zaznajomić się z tą lekturą, aby zaobserwować jaki progres autor poczynił.