"Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod słońcem ma swoją porę: Jest czas rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas zbiorów, czas płaczu i czas śmiechu, czas smutku i czas radości, czas szukania i czas utraty." ( str. 167)
Jest to pierwsza część sagi norweskiej o rodzinie z Neshov. Rodzinie rozbitej i oddalonej od siebie, nie otrzymującej kontaktów. Wylew nestorki rodu powoduje że wszyscy spotykają się przy jej łożu. Najstarszy syn Margid, właściciel zakładu pogrzebowego, dobrze znający psychikę ludzi w obliczu śmierci. Pomagał zmierzyć się ludziom z bólem, cierpieniem i stratą. Jego celem było uczynienie pogrzebu pięknym wspomnieniem. Nigdy nie był w związku z kobietą, choć świeżo upieczone wdowy próbowały szukać w nim pocieszenia. Wszystko widział w czarnych barwach.
Tor prowadził gospodarstwo rodzinne. Zajmował się hodowlą świń, które były całym jego światem. Był dobrym gospodarzem troszczył się o swoją trzodę. Wiódł nudne, monotonne życie. Nie cierpiał ojca. Był bardzo zżyty z matką. To on powiadomił o zaistniałym zdarzeniu członków rodziny, z którymi nie kontaktował się od dwudziestu lat. Święcie wierzył, że matka wróci do domu i będzie jak dawniej. Był jej całkowicie podporządkowany i posłuszny. Tylko ją naprawdę kochał.
Najmłodszy z rodzeństwa Erlerid dekorator wystaw sklepowych, homoseksualista zakochany w swoim partnerze. Kolekcjoner figurek z kryształów Swarovskiego.
Każdy z braci był oddany swojemu zawodowi i pasji.
Do szpitala przyjeżdża także córka Tora, Torunn, współwłaścicielka kliniki dla małych zwierząt. Wnuczka, która nigdy nie widziała swojej babci. Z ojcem utrzymywała kontakt telefoniczny, a spotkała się z nim raz i nie było to miłe wspomnienie. Po nieudanych związkach partnerskich zdecydowała się na samotne życie, bo nie chciała mieć dzieci. Zdecydowała odwiedzić swoją babcię i poznać rodzinę ojca. Strony rodzinne ojca ją zachwyciły pięknem krajobrazu. Natomiast dom rodzinny był w opłakanym stanie, brudny i zaniedbany. Poznała jak ciężko pracuje ojciec, ledwie wiążąc koniec z końcem, żyjąc oszczędnie, lecz jego miłość do hodowanych zwierząt była ogromna i był dumny ze swego gospodarstwa.
Wszyscy spotykają się przy łożu matki i snują wspomnienia z przeszłości i analizują decyzje jakie wówczas podjęli o swojej przyszłości. Z rozmów z ojcem i wujami Torunn sporo dowiaduje się o swojej nieznanej do tej pory rodzinie. Dowiaduje się, że babcia była apodyktyczną osobą. Wszystkimi chciała rządzić i sterować. Wyrządziła wiele zła swoim dzieciom. Najlepiej dogadywała się z wujkiem homoseksualistą i polubiła go najbardziej z rodziny. On jej opowiadał o swoim smutnym dzieciństwie, bez przyjaciół, wyśmiewany przez swoją odmienność. Jedyną osobą, która go rozumiała był dziadek. Po jego śmierci opuścił rodzinne strony i nigdy tam nie wracał, aż do teraz.
Po śmierci babci to ona próbuje scalić rodzinę. Razem z wujkiem doprowadzają dom do czystości i funkcjonalności. Jej ojciec był załamany i zagubiony, nie wiedział co począć z sobą i z gospodarstwem. Był przeciwny jakimkolwiek zmianom w domu. A to nie był koniec smutnych wydarzeń. Rodzinne tajemnice skrywane przez tyle lat w końcu wyszły na jaw i szokują wszystkich.
Każdy z bohaterów zmagał się ze swoimi problemami, poszukując najlepszych dróg na ich rozwiązanie.