Nie dajcie się zwieść, "Katja w Bawarii" to wcale nie bajka dla dzieci. To krótka bo licząca niecałe 100 stron powieść satyryczna przy której się pośmiejecie, ale która też zostawi parę kwestii do przemyślenia.
Podoba mi się humor autorki, sposób w jaki przerysowuje zachowania i stereotypowe postawy zwracając uwagę na pewne kwestie. Niektóre całkiem stare a inne dość nowe, które jednak spowszedniały na tyle, że na nie zobojętnieliśmy. Przede wszystkim gratuluję autorce podjęcia wyzwania napisania powieści satyrycznej. Dlaczego?
Powieść satyryczna z założenia powinna wykorzystując humor i ironię uwypuklić, zwrócić uwagę i ośmieszyć pewne postawy czy nurty społeczne. I na tym cała trudność polega, bo nigdy nie wiadomo jakie poczucie humoru ma osoba czytająca lub czy z ośmieszaną postawą się przypadkiem nie identyfikuje. Ja ponieważ mam zdrowe podejście do własnej osoby i socjologiczne zapędy czytałam książkę z przyjemnością i uśmiechem na twarzy.
Bohaterką powieści jest Kasia, siedemnastoletnia dziewczyna, której mama ("światowej" sławy skrzypaczka) i tata (prowadzący w Polsce firmę Niemiec) pod wpływem impulsu wysyłają na tygodniowy pobyt do rodziny w Bawarii. Nim Kasia wyjedzie do wuja Markusa poznamy jej rodzinę w Polsce. Nie ma co, same ciekawe egzemplarze. Mama, która "mimo romantycznej duszy była niezwykle praktyczna", ciotka Nadzieja która zajada depresję narzekając na swoje rozmiary, wuj Olek, który odczuwa niepohamowaną potrzebę dokonania bohaterskich czynów by nie splamić honoru rodziny i postanawia udać się na wojnę. Trzeba przyznać że Tamara Herwich świetnie przerysowała postawy członków rodziny Kasi. Na głos się zaśmiałam czytając jak skrajnie przeciwstawne postawy wobec rządzących prezentują rodzice Katii, jak ścierają się dwa ze sobą kontrastujące poglądy dotyczące pomocy na Ukrainie, jak obalany jest mit, że wcale nie trzeba być prymusem w szkole by później świetnie poradzić sobie w życiu a to był dopiero początek. Po wyjeździe do rodziny w Niemczech Kasia jest zdumiona jak jej ciotka w pogoni za emancypacyjną równością kobiet stawia za nadrzędny cel wyrównanie zarobków z mężem a przy okazji chciałaby zaszczepić i w niej pogoń za tą ideą.
Takich sytuacji jest mnóstwo ale nie wymienię ich, żeby nie psuć przyjemności z czytania. Autorka świetnie przedstawiła przekrój współczesnego społeczeństwa. Rewelacyjnie odwzorowała rzeczywistość, która choć przerysowana zgodnie z zamiarem wzbudzała u mnie śmiech, to pozostawiła również cierpkie wrażenie, że tak właśnie wygląda nasz współczesny świat. W zabawnej historii autorka zmieściła tyle wartych przemyślenia kwestii, że naprawdę wzbudza to moje uznanie.
Zapisałam sobie też klika cytatów z których mój ulubiony to:
"Jeśli chcesz mieć romantyczne życie, to będziesz musiała mieć bogatą wyobraźnię - pouczyła ją matka wzruszając ramionami"
Polecam zdystansowanym, którym ironia nie jest obca.
Sama czekam na kontynuację.