„Są ludzie, których nie da się uratować, choćby oddało się cząstkę własnej duszy. Nadejdzie taki dzień, że wybiorą za ciebie, za siebie, za wszystkich…”
„(…)nie da się złożyć w całość szkła roztłuczonego na drobinki, nawet jeżeli hartowano je w największym ogniu”.
Ile jesteś w stanie wybaczyć? Jak wiele zapomnieć? Czy miłość to wystarczający powód, by trwać przy osobie, która za wszelką cenę ciągnie cię w dół?
Lisa nigdy nie sądziła, że jej życie tak się potoczy. Pełna wątpliwości, ale tez poczucia czy warto walczyć, trwa przy Jamesie, choć zdaje sobie sprawę, że mężczyzna się zmienia. Ich związek nigdy nie był normalny, jednak te problemy zdają się niczym wobec tego, co jeszcze szykuję dla nich los.. Czy na końcu tej niebezpiecznej, krwawej i pełnej bólu drogi czeka na nich szczęśliwe zakończenie?
***
Wiecie, długo zastanawiałam się jak ubrać w słowa uczucia, jakie towarzyszyły mi w trakcie czytania. Najczęściej pojawiającą się w mojej głowie myślą było „chyba ją uduszę, za to, co im robi” – te słowa oczywiście były kierowane w stronę autorki, bo to ile łez wylałam przez tę książkę, wiem jedynie ja i wielka paczka chusteczek, którą zużyłam.
Wiem, że narracja trzecioosobowa nie jest lekka, a przynajmniej ja zawsze potrzebuję dużo więcej czasu, by się w taką historię „wbić” – tak w każdym razie było dotąd, bo zaczynając czytać kolejną książkę Ani, nie czułam niczego, co by mi nie pasowało. Tak naprawdę, nie wyobrażam sobie, by ta książka mogła być napisana w inny sposób, bo to w żaden sposób nie oddałoby jej wyjątkowości? Tak to nazwę, bo nie mam wątpliwości, że ta historia jest wyjątkowa!
Już to chyba mówiłam w przypadku poprzednich książek, jednak się powtórzę, jak pod wielkim wrażeniem jestem wyobraźni autorki, jej dbałości o szczegóły i tego niesamowitego pazura, który czuć w tekście. Ta historia to nie jest typowy romans mafijny. To pełna emocji, strachu, walki z samym sobą i cierpienia opowieść napisana w tak doskonałym stylu, że przynajmniej ja, czytałam ją z wielkim zaangażowaniem, bojąc się, że coś mi umknie.
Nie mam wątpliwości, że z tej historii wyszedłby niesamowity film akcji! Nie mówię, żeby uczucia, jakie tu mamy nie były ważne, bo miłość Jamesa i Lisy to coś wyjątkowego, jednak cały ten wątek sensacyjny sprawiał, że żołądek wiele razy ściskały mi nerwy, a ciarki przechodziły po plecach.
Co tu dużo mówić. Anna Falatyn kolejny raz stworzyła powieść, która wzbudzała tak wiele emocji, że po skończeniu jej tak bolała mnie głowa, że jeszcze długo po tym, jak przekręciłam ostatnią stronę, myślałam nad tą historią.
Choć ten tom nie jest ostatnim z serii, to jednocześnie historia Jamesa i Lisy ma już swój finał. Czy dobry? Tego powiedzieć wam nie mogę, jednak przygotujcie się na naprawdę wiele wrażeń.
Nie pozostaje mi zatem nic innego jak bardzo polecić wam tę historię. Jeśli czekaliście na pojawienie się trzeciego tomu, zwlekając z jej poznaniem, to nie zastanawiajcie się dłużej i bierzcie za czytanie, bo to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam!
CAŁYM SERCEM POLECAM.
I czekam z niecierpliwością na historię Alexa!