„Kiedy sprawcę i ofiarę łączy jedynie czas, miejsce i trochę przypadku, nie jest łatwo dojść do prawdy.”
Zagadnienie dotyczące ludzkiej natury i tego, jak jest kształtowana oraz do czego jest zdolna to temat wielu powieści. Z pewnością jest to fascynujący temat, o którym można dyskutować przez wiele wieczorów i na różne sposoby. Bo ludzka natura jest złożona i nigdy nie wiadomo, jaki skutek może zaistnieć, gdy wykracza ona poza normalność, z jaką jest kojarzona. Ten motyw jest też jednym z wiodących w książce „Kat”, która rozpoczyna serię z Tomaszem Branickim.
Jeszcze nie tak dawno życie Tomasza Branickiego było związane z karierą wojskową. Jednak w pewnym momencie został odsunięty od jednostki specjalnej i tak naprawdę nikt do końca nie wie, dlaczego. Także on sam. Dziś Tomasz ma 44 lata i jako były komandos od 10 lat przyjmuje nietypowe zlecenia do rozwiązania. I właśnie poznajemy go w momencie, gdy takowe otrzymuje od Barbary Karpińskiej, matki jego dawnej miłości, Ewy.
Karpińska chce, by Tomasz podjął się zadania odkrycia prawdy o zabójstwie jej syna, Jana Karpińskiego, który został zamordowany razem z córką przyjaciół rodziny, Agnieszką Ferenc. Trudność stanowi czas jej dokonania, bo miała ona miejsce 14 lat temu podczas uroczystości w rezydencji Karpińskich, gdy świętowano sześćdziesiąte urodziny Romualda Karpińskeigo, męża Barbary. Mimo upływu lat śledztwo niczego nie wykazało, a matka Janka nie pogodziła się z jego śmiercią, więc teraz, wyniku pewnego zdarzenia, postanawia zwrócić się o pomoc do Tomasza Branickiego, bo wierzy, że tylko on może odkryć prawdę. Zaczyna on podążać za dawnymi faktami ujętymi w aktach sprawy, ale też nowymi tropami.
Zanim jednak zaczynamy mu towarzyszyć, najpierw poznajemy Lucię Martino, która pracuje w Biurze Współpracy Międzynarodowej w Lizbonie. Fabuła od razu wprowadza nas w sytuację, gdy już niektóre morderstwa zaistniały, a sprawa sięga kilkanaście lat wstecz. Ona nie jest osobą prowadzącą śledztwo, lecz prowadzi go komisarz Baltazar Costa, ale morderca wyraźnie chce, by Lucia brała w nim udział. Od jakiegoś czasu ona otrzymuje dziwne smsy od psychopaty, który prowadzi z nią specyficzną grę. W jej wyniku życie tracą kolejne młode kobiety i to w bardzo brutalny, wyrafinowany sposób.
Poza tymi dwoma wątkami biegnącymi obok siebie przez dłuższy czas, pojawia się od czasu do czasu tekst pisany kursywą. To opowieść jakiegoś mężczyzny, który w narracji pierwszoosobowej wyjawia to, co przeżył w latach powojennych. Pozornie wydaje się, że nie ma to związku z główną intrygą kryminalną toczącą się współcześnie, ale to wychodzi w trakcie poznawania tej historii.
Nie raz widziałam w portalach i serwisach czytelniczych nazwisko Anna Potyra, która ma na swoim pisarskim koncie ponad 20 powieści, wśród których są książki dla dzieci i dla dorosłych. Za jej debiutancką książkę uważana jest „Pchła”, która powstała w 2019 roku i była nominowana do Nagrody Kryminalnej Piły dla najlepszej Powieści Kryminalnej roku 2019. Nie dziwię się temu, bo autorka potrafi świetnie poprowadzić poszczególne wątki, wciągnąć w ich nurt, prowadzić zawiłymi ścieżkami ludzkiego umysłu, by na końcu dostarczyć ogromną dawkę emocji i adrenaliny. Przekonałam się o tym czytając "Kata", w której ujawniane jest wszystko stopniowo z rozmysłem i dobrym zaplanowaniem całości.
Pani Potyra z dbałością o detale prowadzi nas przez kolejne rozdziały, wydarzenia i sekrety, poruszając przy tym wiele aspektów ludzkiej natury, ukazując jej różnorodność i złożoność. Tworzy mroczną, gęstą atmosferę, która coraz bardziej staje się niepokojąca, a jej kumulacja następuje w ostatnich epizodach, pełnych szybkich zwrotów akcji i zakręconych splotów zdarzeń. Nie od razu wszystko jest jasne, ale warto poczekać do finału, w którym dowiadujemy się kto stoi za zbrodniami, ale też epilogu, który zawiązuje się z kolejnym przestępstwem, czyli kolejną sprawą, która wypełni kolejną część trylogii. Może się wydawać, że zbyt dużo zdradziłam informacji o fabule, ale uwierzcie, że to tylko drobne szczątki tego, co dzieje się na kartach książki „Kat”.
To zaledwie początek.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
Tomasz Branicki jest wyszkolony do tego by wytrzymać wszystko i poradzić sobie w każdej sytuacji. Niestety splot niesprzyjających okoliczności przekreślił jego dalszą karierę w wojsku. Teraz jako był...
Tomasz Branicki jest wyszkolony do tego by wytrzymać wszystko i poradzić sobie w każdej sytuacji. Niestety splot niesprzyjających okoliczności przekreślił jego dalszą karierę w wojsku. Teraz jako był...
Ile jest w stanie znieść człowiek? Dobra nieskończoną ilość. A zła? Ile może udźwignąć na swych barkach? Cierpienia, zawiści i chorób. Ludzkiej podłości i złych spojrzeń przesiąkniętych nienawiścią. ...
Kiedy można uznać sprawę za przedawnioną i zaakceptować to, iż nie została rozwiązana? Barbara Karpińska, pomimo upływu 14 lat, nie pogodziła się ze stratą syna. Wynajmuje kolejnych specjalistów, aby...
@asiaczytasia
Pozostałe recenzje @Mirka
Singielka do wzięcia
@Obrazek „Coś, co na początku lekko cię uwiera, urośnie z czasem do rangi wielkiego problemu.” Na przestrzeni wielu lat mentalność ludzi bardzo się zmieniła, jeżeli...
@Obrazek „Sielanka ma to do siebie, że nie może trwać wiecznie, momenty szczęścia są ulotne, a ciemne chmury prędzej czy później zawsze pojawiają się na horyzoncie”. ...