„Coś, co na początku lekko cię uwiera, urośnie z czasem do rangi wielkiego problemu.”
Na przestrzeni wielu lat mentalność ludzi bardzo się zmieniła, jeżeli chodzi o rolę kobiet w życiu. Jeszcze nie tak dawno jednym z głównych marzeń kobiet było dobrze wyjść za mąż. W dzisiejszych czasach priorytety się są zupełnie inne, a przykładem tego jest bohaterka książki „Chętnie przyjmę oświadczyny”, która reprezentuje tę część kobiet, którym nie spieszy się do zamążpójścia.
Mallory, Susan i Jude to trzy przyjaciółki często się często spotykają, imprezują, ale tylko dwie z nich ciągle są singielkami. June od czterech lat ma obok siebie ukochanego Adama i nie wyobraża sobie bez niego życia.
Tak się złożyło, że zanim przeczytałam "Chętnie przyjmę oświadczyny", najpierw poznałam książkę "Faceci są beznadziejni”, a wszystko dlatego, że nie wiedziałam, że te dwie powieści należą do tego samego cyklu. Tytuł drugiego tomu doskonale nadaje się też, jako nazwa całej dylogii, bo wokół tego tematu kręcą się obie części. Koniecznie chciałam poznać historię Mallory, dlatego sięgnęłam po pierwszy tom. Każda z tych historii tworzy osobną całość. Łączą je tylko bohaterki, o których jest ta opowieść. Znam, zatem już także losy Susan, która ma podobne podejście do życia i związków, jak Mallory, a więc też nie jest zainteresowana budowaniem dłuższych relacji.
"Chętnie przyjmę oświadczyny" to opowieść o Mallory Fox, której w ogóle nieśpieszno w małżeńskie łoże, mimo że ma już a sobą 28 wiosen. Z tym, że łoże, jak najbardziej ją interesuje, ale tylko jako miejsce do erotycznych igraszek z mężczyznami, których ona traktuje bez zaangażowania i jednorazowo. To jednak się zmienia na jednym z obiadków u majętnej babci, na której jest też znienawidzona kuzynka Melanie. Sędziwa nestorka rodziny oświadcza, że zapisze swój pokaźny majątek tej z nich, która szybciej wyjdzie za mąż w ciągu najbliższych dwóch lat. To nie jedyny warunek. Drugi jest trudny do wykonania, bo małżeństwo ma trwać co najmniej siedem lat. Mallory nie jest typem materialistki, więc nie zależy jej na spadku. Machiną, która uruchamia wyścig jest nienawiść. I tak przez większą część książki towarzyszymy bohaterce w jej próbach znalezienia odpowiedniego kandydata na męża. Bo, jak mówi przysłowie: „Tego kwiatu jest pół światu „ i Mallory nie ma problemów z zawieraniem znajomości, ale wciąż każdy kolejny poznany facet ją rozczarowuje. Wychodzi z niej natura nimfomanki i najchętniej uprawiałaby z nimi seks, ale i pod tym względem polowanie jest bez sukcesów. I tak ganiając za ewentualnymi przyszłymi mężami, Mallory o mały włos nie przeoczyłaby tego, kto jest najlepszą nagrodą na mecie wyścigu.
Nieźle się bawiłam podczas czytania o przygodach Mallory, która jest kobietą wyzwoloną, swobodnie podchodzącą do seksu, uważając, że ma do niego takie samo prawo, jak mężczyźni i na takich samych zasadach. Jednak wyraźnie jest widoczne, że nie jest tak do końca, gdyż wciąż kobiety eksponujące swoje potrzeby i im ulegające bez zobowiązań, są postrzegane jednoznacznie i zupełnie inaczej, niż mężczyzna, który wciąż zmienia obiekty swoich zainteresowań pod kątem erotycznym. Męski świat zupełnie inaczej podchodzi do tego rodzaju kobiet. I ogólnie społecznie są one piętnowane. Wyobraźcie sobie taką osobę w swoim środowisku. Na pewno miałaby odpowiednią łatkę. Być może dlatego miejscem akcji jest Nowy Jork, gdzie łatwiej być jedną z osób licznego tłumu jego mieszkańców.
„Chętnie przyjmę oświadczyny” to komedia romantyczna z wieloma zabawnymi sytuacjami, dialogami podszytymi humorem, ale też bezpośrednim podejściem do relacji damsko-męskich. Fabuła jest dosyć dynamiczna, obfitująca w liczne interakcje międzyludzkie, bardziej lub mniej udane i pod tym względem jest to nietypowa historia. Można też zauważyć pewne schematy, ale zostały one pokazane w zupełnie inny sposób, więc nie są nudne. W barwnych słowach, także delikatnych wulgaryzmach autorka oddaje doskonale charakter bohaterki, której życie toczy się między nudną pracą w kasie biletowej nowojorskiego teatru, a imprezami z przyjaciółkami i oczywiście jednorazowymi przygodami z nowo poznanymi przystojniakami. Dłuższa posucha pod tym względem nie jest mile widziana. Zanim znajdzie tego jedynego, przytrafiają się jej różne perypetie, które nie raz wywoływały u mnie wesołość. To bardzo dobra powieść, pozwalająca odstresować się po całym dniu pełnym wydarzeń i zanurzyć się w świat singielki, by spojrzeć na świat jej oczami.
Pani Katarzyna Bester po raz kolejny mnie nie zawiodła, dostarczając lekką, romantyczną, podszytą erotyzmem opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu szczęścia i w efekcie miłości, która prędzej lub później pojawia się nawet tam, gdzie nikt w nią nie wierzą.
Wyścig po miłość czas zacząć! Czy można się zakochać, gdy fundamentem związku są duże pieniądze? Mallory zadaje sobie to pytanie za każdym razem, gdy umawia się na kolejną randkę mającą jeden cel: j...
Wyścig po miłość czas zacząć! Czy można się zakochać, gdy fundamentem związku są duże pieniądze? Mallory zadaje sobie to pytanie za każdym razem, gdy umawia się na kolejną randkę mającą jeden cel: j...
Hejka ;-) Bohaterką tej historii jest Mallory, która jest odważna i przebojowa. Nie boi się sięgać po to, czego chce, włącznie z mężczyznami, którzy jej się podobają. Mamy tu do czynienia z odważną...
Mallory Fox jest kobietą przed trzydziestką, która bynajmniej nie myśli o żadnej stabilizacji, czy poważnym związku. Nigdy nawet nie była w jakiejkolwiek relacji, ponieważ nie zamierza się w nic anga...
NO
@nocna_gwiazdka_reads
Pozostałe recenzje @Mirka
"Zbrodnia jest, jak charakter pisma..."
@Obrazek „Kiedy sprawcę i ofiarę łączy jedynie czas, miejsce i trochę przypadku, nie jest łatwo dojść do prawdy.” Zagadnienie dotyczące ludzkiej natury i tego, jak j...
@Obrazek „Sielanka ma to do siebie, że nie może trwać wiecznie, momenty szczęścia są ulotne, a ciemne chmury prędzej czy później zawsze pojawiają się na horyzoncie”. ...