Zaproszenie na kimchi recenzja

Zaproszenie na kimchi

Autor: @xVariax ·2 minuty
2011-05-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Lena Świadek – absolwentka filologii angielskiej, podróżniczka i redaktor naczelna GoodLifePoland. W 2004 roku wyjechała na trzy lata do Korei Południowej. Zaproszenie na kimchi to opis przygód, jakie spotkały ją w tamtym miejscu.

Korea to kraj daleki i przeciętnemu Europejczykowi raczej mało znany. Gdyby mnie ktoś przed lekturą zapytał, z czym mi się on kojarzy, powiedziałabym tylko, że z Azją i Kim Jong-il’em. Teraz wiem, że Kim twardą ręką rządzi Koreą Północą, czyniąc ją krajem dość smutnym i ponurym. Za to Korea Południowa, to państwo rozwoju i możliwości w którym, po przeczytaniu tej pozycji, bardzo chętnie bym się znalazła.

Ta książka to literacki odpowiednik albumu na zdjęcia. Zbiór relacji portretujących konkretne sytuacje, miejsca i ludzi. Możemy otworzyć go w dowolnym miejscu i zaczytać się w opisach nocnych ulic tętniących życiem, beztroskim losie studentów czy niezwykłych łaźniach, gdzie każdy czuje się swobodnie. Autorka niczego nie krytykuje i nie stara się tłumaczyć na siłę. Prezentuje nam zastaną rzeczywistość taką jaka jest, bez opinii i narzucania swoich poglądów.

Dowiadujemy się od niej, że Koreańczycy to naród niezwykle otwarty, pogodny i uczciwy. Jeżeli zdarzy nam się zostawić w jakimś miejscy portfel, to możemy być spokojni, bo na drugi dzień o nadal będzie tam na nas czekać. Z drugiej strony mieszkańcy Korei są tak pochłonięci pracą i nauką, że nic dziwnego, iż nie w głowie im rozboje. Już małe dzieci mają starannie zaplanowany cały dzień, a gdy wracają wieczorem do domu ich obowiązki się nie kończą.

Jedyne co mogę zarzucić tej książce, to trochę za dużo w niej zachwytu autorki nad własną urodą, czy też dowodów na jej potwierdzenie – co kilka stron czytamy o tym, jak to mężczyźni, kobiety i dzieci byli pod wrażeniem jej koloru włosów, wzrostu czy figury. Nie ujmuję pani Lenie urody, ale tak częste jej podkreślanie w pewnym momencie zaczyna nużyć.

Nie mniej całość czyta się przyjemnie i z nieskrywaną w moim przypadku fascynacją. Lektura wydana została na kredowym papierze z mnóstwem barwnych fotografii, co czyni ją dodatkowo ucztą nie tylko dla ducha ale i oka. Emanuje z niej optymizm i dobre samopoczucie, udzielające się czytelnikowi już od pierwszych jej stron.

Nie ukrywam, że do większości książek podróżniczych podchodzę nieufnie. Przytłaczają mnie ilością szczegółów etnologiczno-geograficznych i monotonnym, niemalże naukowym językiem. Wolę, gdy ktoś opisuje swoje wrażenia i uczucia, a nie tylko to kogo spotkał, jak wyglądał i dokąd się dalej udał.

Jeżeli i wy cenicie barwne opowieści z dużą ilością humoru oraz chcecie poczuć odrobinę orientu na własnej skórze, przyjmijcie Zaproszenie na kimchi. Z pewnością nie pożałujecie.


http://www.od-deski-do-deski.blogspot.com/
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zaproszenie na kimchi
Zaproszenie na kimchi
Lena Świadek
8/10

Książka jest typem dziennika pisanego podczas trzyletniego pobytu autorki w Korei. Lena Świadek pracowała tam jako nauczycielka angielskiego. „Korea wydaje się być dla nas dzisiaj o wiele dalej niż Ja...

Komentarze
Zaproszenie na kimchi
Zaproszenie na kimchi
Lena Świadek
8/10
Książka jest typem dziennika pisanego podczas trzyletniego pobytu autorki w Korei. Lena Świadek pracowała tam jako nauczycielka angielskiego. „Korea wydaje się być dla nas dzisiaj o wiele dalej niż Ja...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @xVariax

Ars Dragonia
Ars Dragoni

To już kolejny raz, kiedy dałam się skusić okładce. Wiedziona przeczuciem, że książka ze smokiem w tytule nie może być kiepska, usiadłam, zaczytałam się i przepadłam w r...

Recenzja książki Ars Dragonia
Nie tylko o łajdakach
Nie tylko o łajdakach

Część z Was będzie kojarzyć nazwisko autorki z popularną nie tak dawno książką Blondyn i Blondynka, gdzie opowiada ona o swojej chorobie oraz przyjaźni z pewnym czworonog...

Recenzja książki Nie tylko o łajdakach

Nowe recenzje

Kocham chłopaka mojej babci
„A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieś...
@zaczytana.a...:

Justyna Luszyńska serwuje swoim czytelnikom niezwykle ciepłą, zabawną i pełną wzruszeń opowieść, która doskonale wprowa...

Recenzja książki Kocham chłopaka mojej babci
Niosący Słońce
Okej jest być bogobójcą?
@guzemilia2:

Masz swoją ulubioną postać z książki? Kim jest i z jakiej pozycji? Mam rzeszę bohaterów, których lubię, ponieważ oni s...

Recenzja książki Niosący Słońce
Ten, kogo kochasz, nie umiera
Nie można odpowiadać mrokiem na mrok
@jorja:

„Człowieka kształtują ci, których spotyka na swojej drodze”. Naszym losem rządzą przypadki. Mniejszej lub większej ...

Recenzja książki Ten, kogo kochasz, nie umiera
© 2007 - 2024 nakanapie.pl