Większość z nas doświadczyło momentów, w których nie możemy pogodzić się ze wszystkimi aspektami naszego życia i pragniemy polepszyć jego jakość. W związku z tym składamy sobie obietnice typu: przestanę palić, schudnę, znajdę pracę, będę systematyczny itp. Ileż to razy mówimy sobie: zacznę od poniedziałku, od pierwszego, od dnia urodzin, od Nowego Roku? Same postanowienia dają nadzieję, a osiągnięcie celu wydaje się być spełnieniem marzeń. Bohaterki powieści Aly Cha również pragną szczęścia, ich życiową misją staje się przełamanie fatum ciążącego od pokoleń na żeńskiej linii rodu, postanawiają więc zmienić ścieżkę przeznaczenia. Każda z nich wyznacza sobie podobny termin – „Zanim przekwitną wiśnie”.
Zdesperowana Miho, przełamując pielęgnowaną latami nienawiść do matki, prosi ją o pomoc w opiece nad dzieckiem. Obiecuje wrócić po córkę, nim z drzewa wiśni opadną wszystkie płatki. Jednak stara Asako jest w pełni świadoma, że widzi matkę Yuki po raz ostatni. Zatroskana babcia z żalem wysłuchuje marzeń pełnej życia wnuczki, obawia się, że dziewczynkę spotka podobny los, jaki stał się udziałem wszystkich kobiet w ich rodzinie od przeszło stu lat.
Gdy czytelnik zostaje wciągnięty w tę opowieść, autorka przenosi go na małą, klaustrofobiczną wyspę pod koniec XIX wieku, gdzie wszystko się zaczęło od przekleństwa, w jakie wierzyli i pielęgnowali w sobie mieszkańcy rybackiej wioski. Od pokoleń żyjący w jednym miejscu, byli przekonani, że ten, który opuści wyspę, sprowadzi na siebie wielkie nieszczęście. Po rodzinnej tragedii pani Masuda dostaje propozycję pracy dla swojej córki w Kioto. Mimo wahań związanych z miejscowym przesądem matka wysyła Michiko do pensjonatu, w charakterze służącej. Wyjazd młodej dziewczyny zapoczątkuje lawinę dramatów, które będą się powielać przez pięć pokoleń rodziny.
Od pierwszych stron powieści wyczuwa się ogromny ciężar, między stronami kryją się smutek, napięcie i bezbrzeżne cierpienie. Wszystkie kobiety z rodu Michiko przeżywają chwilę szczęścia, które zawsze staje się preludium do ogromnej tragedii. Ich przeznaczenie nie zna litości, mimo podejmowanych prób bohaterki nie są w stanie zapanować nad przeszłością swoich przodków. Są jak kwiaty magnolii, odradzające się po każdej zimie, które jednak nieuchronnie czeka ten sam los w kolejnym cyklu zmian pór roku. Aly Cha nie kończy jednoznacznie powieści, mała Yuki powoli dorasta, jej dziecięce marzenie zostało spełnione, co przynosi nadzieję, że oto nić losu została przerwana.
Niezwykle emocjonalna książka japońsko-koreańskiej pisarki bogata jest także w filozoficzne rozmyślania na temat szczęścia i przeznaczenia. Skłania do refleksji o cierpieniu i jego sensie, stawia trudne pytanie o wpływ jednostki na swoje życie. Utwór obfituje w odniesienia do kultury i wierzeń azjatyckich, które zgrabnie włączone do fabuły nadają jej metaforyczny wydźwięk. Aly Cha pisze tylko o tym, co ważne, jej styl nie jest rozwlekłą gawędą, a mimo to w zaledwie kilku zdaniach jest w stanie oddać wszelkie istotne informacje pozwalające stworzyć sobie pełny obraz postaci. Nie ma tu także gotowych charakterystyk – postacie bohaterek tworzy ich własny los.
„Zanim przekwitną wiśnie” to podróż szlakiem japońskich kobiet, której celem jest wnętrze czytelnika. Autorka domaga się odpowiedzi na zadane pytania. A ich poszukiwanie może okazać się przyjemnie oczyszczające.