Gra na cudzym boisku recenzja

Zagadkowe sanatorium

Autor: @secretelle ·2 minuty
2012-06-27
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Chyba wszyscy mamy takiego autora, po którego książki sięgamy w ciemno, nie czytając opisu na okładce. Powód jest prosty - znamy jego inne utwory i do tej pory się na nim nie zawiedliśmy. Pierwszą powieść rosyjskiej pisarski, Aleksandry Marininej przeczytałam kilka miesięcy temu. Byłam nią zachwycona, szybko więc zabrałam się za dwie kolejne. A podczas ostatniej wizyty w bibliotece wypożyczyłam „Grę na cudzym boisku”. O książce nigdy nie słyszałam, ale mimo to, byłam pewna, że mi się spodoba.

Major Anastazja Kamieńska, kryminolog z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wybiera się do sanatorium na zasłużony wypoczynek. Bynajmniej, nie z własnej woli - praca jest dla niej wszystkim, szuka sobie zajęcia nawet będąc na urlopie. Na miejscu poznaje wielu ludzi i od razu czuje, że coś jest nie tak. Zdawałoby się, że szuka dziury w całym, lecz w sanatorium rzeczywiście nie wszystko jest takie, jak być powinno.

Dlaczego tytuł jest taki, a nie inny? Dlatego, że po raz pierwszy Kamieńska nie jest u siebie, na Pietrowce. Co więcej, miejscowa milicja lekceważy ją i odrzuca propozycję współpracy. Na szczęście główna bohaterka może liczyć na swojego przełożonego oraz dopiero co poznanego szefa miejscowej mafii.

„Jestem emocjonalnym potworem, pozbawionym normalnych ludzkich uczuć” - Nastia Kamieńska idealnie się scharakteryzowała. Momentami miałam wrażenie, iż jest robotem. Okazuje swe uczucia tylko wtedy, gdy uważa to za stosowne. Przecież ludzie nie mogą pomyśleć, że jest bez serca… Wiem, że przez taką, a nie inną osobowość Kamieńskiej wielu czytelników może ją uważać za postać kompletnie nieinteresującą. Według mnie, ta „nijakość” pani major jest plusem książek Marininej - zamiast na osobie głównej bohaterki, możemy skupić się na opisywanych wydarzeniach.

Akcja toczy się powoli, momentami nawet w ślimaczym tempie. Wczuwamy się w klimat spokojnego (do czasu!) sanatorium. Dni mijają, a wydaje się, że wciąż niewiele się dzieje. Jednak pozory mylą. Nawet, jeśli Kamieńska tylko chodzi na basen, spaceruje lub rozmawia z pensjonariuszami, to u pozostałych bohaterów z pewnością nie wieje nudą, o czym i pani major w końcu się przekona.

Jak to u Marininej - mogłoby być idealnie, ALE! Ale w książce pojawia się zdecydowanie za dużo nazwisk. Każdy bohater ma też, oczywiście, imię. Nie może się również obejść bez co najmniej dwóch pseudonimów. Strasznie mnie to irytuje, gdyż naprawdę wolę w spokoju czytać, zamiast zastanawiać się: „Kim jest Ismaiłow, Damir, Chanin i Kotek?!”. Bodajże w połowie książki wpadłam na pomysł, by zapisać sobie, kto jest kim. Czyta się o niebo lepiej. Przy okazji wypisałam sobie, jak autorka nazywa główną bohaterkę. I to w samym pierwszym rozdziale! Bo przecież „Kamieńska” nie wystarczy…
-Anastazja
-Nastia
-Anastazja Pawłowna
-Nastieńka
-Nastka

Nawet mimo nadmiaru nazwisk, książkę czyta się lekko i szybko. Polecam ją szczególnie osobom, które pierwsze spotkanie z twórczością Marininej mają już za sobą. Książki z serii o Kamieńskiej dobrze jest czytać w kolejności chronologicznej. Ja zaczęłam od środka, przez co wielokrotnie nie miałam pojęcia, o co chodzi, kiedy autorka wspominała o wydarzeniach z przeszłości. Także, zanim zabierzecie się za „Grę na cudzym boisku” lub pozostałe powieści z tego cyklu, przeczytajcie „Kolację z zabójcą”.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-06-27
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gra na cudzym boisku
6 wydań
Gra na cudzym boisku
Aleksandra Marinina
7.1/10

Rosyjskie miasto-widmo, miejsce, w którym panują praworządność, spokój i dobrobyt, a mafia jest tylko jedna. Eduard Denisow, charyzmatyczny „ojciec chrzestny”, od lat rządzi w nim żelazną ręką. Los ch...

Komentarze
Gra na cudzym boisku
6 wydań
Gra na cudzym boisku
Aleksandra Marinina
7.1/10
Rosyjskie miasto-widmo, miejsce, w którym panują praworządność, spokój i dobrobyt, a mafia jest tylko jedna. Eduard Denisow, charyzmatyczny „ojciec chrzestny”, od lat rządzi w nim żelazną ręką. Los ch...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Aleksandrę Marininę można bez wątpienia uznać za jedną z moich ulubionych kryminalnych autorek. Kilka jej książek już mam za sobą, kilka z nich jeszcze przede mną. “Gra na cudzym boisku” jest jedną z ...

@Trinity801 @Trinity801

Pozostałe recenzje @secretelle

Dlaczego nie Evans
Cud, miód i orzeszki?

Klasyczny kryminał to gatunek, po który ostatnimi czasy sięgam najchętniej. Dlaczego? Ponieważ jestem przekonana, że Królowa mnie nie zawiedzie. Chociaż przeczytałam już ...

Recenzja książki Dlaczego nie Evans
Klinika
Czy dasz się złamać?

"Wspomnienie jest jak piękna kobieta - ciągnęła, podczas gdy Caspar nadal grzebał przy telewizorze. Jeśli za nią pobiegniesz, odwróci się znudzona plecami. Ale jeśli zajm...

Recenzja książki Klinika

Nowe recenzje

Opowieść o japońskim Nowym Roku
Bogactwo kultury Japonii
@whitedove8:

Ta pozycja to nie jest stricte książka podróżnicza czy biograficzna. Choć oczywiście można w niej znaleźć te elementy, ...

Recenzja książki Opowieść o japońskim Nowym Roku
Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju.
Na wesoło
@beatazet:

Książka "Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju" Roberta Górskiego i Mariusza Cieślika to humorystyc...

Recenzja książki Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju.
Każdy ma swoje Kilimandżaro
Wielkie wyzwania
@beatazet:

„Każdy ma swoje Kilimandżaro” autorstwa Małgorzaty Wach to wzruszająca relacja z niezwykłej wyprawy zorganizowanej prze...

Recenzja książki Każdy ma swoje Kilimandżaro
© 2007 - 2024 nakanapie.pl