Eksterminator recenzja

Krzysztof Wytrykowski swą drugą książką „Ekstermiantor”, która nastąpiła po „Srebrze” dosyć mnie zaskoczył. Jako, że akcja powieści toczy się w Toruniu z chęcią chciałam ją przeczytać i myślę, że zrobiłabym to i drugi raz.

Powieść przenosi nas w świat, który na pewno spodobał by się historycznym maniakom. Możemy przeżywać przygodę bacznie obserwując życie Krzyżackich Panów, a także całego Torunia w 1407 roku. A było to miasto zadziwiające, z jednej strojne pełne bogobojnych istot, wierzących że ich miasto zostanie zbawione, a z drugiej pełne knajp, w których czaiła się obłuda i rozpusta. Dzięki niej poznajemy również nieco delikatniejsze oblicze krzyżackiego majestatu, które jednak nadal zostaje przyćmione przez ich złe czyny.

Cała akcja powieści zaczyna się w momencie gdy na Toruńskim rynku walutowym pojawiają się fałszywe monety, a do akcji wkraczają dwaj szpiedzy o zacnych nazwiskach: Niclos vom Velde i Jan Gehauser. Jednak nie tylko monety sieją zamieszanie w mieście, które od tego momentu bacznie obserwuje sam Ulrich von Jungingen i król Jagiełło. Nieład i strach wprowadza również pojawienie się okrutnych morderstw, które budzą strach w okolicznych mieszkańcach. Nie wiadomo kto za nimi stoi czy to krzyżacy chcą ukrócić ten proceder wywierając w ten sposób naciski na Toruńską Mennicę, czy w mieście pojawiła się apokaliptyczna bestia, która chce ukarać mieszkańców za ich rozpustne życie. Czy szpiegom Rzeczypospolitej uda się rozwiązać zagadkę podrobionych monet i kto okaże się złowrogą bestią musicie się przekonać sami sięgając po tą ciekawą historycznie, ale i budzącą krew w żyłach księgę, na samym końcu dowiecie się też kto okaże się tytułowym Eksterminatorem, a i to będzie zaskakująca informacja.

Powieść „Eksterminator” poleciłabym wszystkim kochającym odsłony historyczne wydane w innym świetle, a także fanom powieści detektywistycznych i kryminalnych. „Eksterminator” do ostatniej strony trzyma napięcie, a szczegółowe opisy morderstw budzą krew w żyłach i dla osób o słabych nerwach mogą się okazać zbyt drastyczne. Zauważyłam też, że para głównych bohaterów jest ciągle ukryta za ważnymi toruńskimi wydarzeniami i pokazuje się w kulminacyjnym momencie aby rozwiązać zagadkę myślę, że to celowy zabieg autora, który nie chciał nimi przysłonić głównej akcji, a zaskoczyć rozwiązaniem na sam koniec powieści. Jedynym mankamentem książki są kilkakrotnie występujące błędy ortograficzne i literówki, jednak nie przeszkadzają one znacznie przy zagłębianiu się w treść „Eksterminatora”

Mnie samej kryminał się spodobał co mnie niezwykle zaskoczyło, gdyż nie przepadam za książkami z historyczna oprawą. Jednak widocznie do takich książek trzeba dojrzeć, tym bardziej że ta powieść nie „zawala” czytelnika niepotrzebnymi datami, a wciąga wartką akcją.