Barbara Ciwoniuk jest znana przede wszystkim jako autorka lubianych i nagradzanych książek dla młodzieży. W lekkiej i zajmującej opowieści podejmuje ważne społeczne tematy i zmusza do refleksji o tym, co w życiu najważniejsze.
Takie słowa zobowiązują i wzbudzają we mnie przekorną chęć konfrontacji. Mając taką możliwość, skwapliwie z niej skorzystałam.
Z pazerną chciwością wyszarpałam książkę z koperty i zagłębiłam się w lekturę. Z pokorą przyznaję, że każde słowo przytoczone na początku tej recenzji, to prawda. Jednym słowem książka "Wszystko inne poczeka" zachwyciła mnie bez reszty.
Aida to kobieta tuż po czterdziestce, ustabilizowana społecznie i finansowo. Ma własne mieszkanie, dobrą pracę, lojalnych przyjaciół i uroczego psa rasy pitbull. Nie radzi sobie jedynie w miłości. Rozwódka, matka dorosłej już córki. Ostatni partner okazał się podłym draniem, ukrywającym własną rodzinę. Aida właśnie próbuje sobie poradzić z burzliwym rozstaniem...Za radą przyjaciółki robi generalne wiosenne porządki. Kiedy wynosi do piwnicy niepotrzebne przedmioty, jest świadkiem niezrozumiałego zachowania nie lubianego sąsiada. Ten oskarża o kradzież i więzi bezdomnego mężczyznę. Aida nie wierzy w winę nieznajomego. Ukradkiem udziela mu pomocy, pomaga w ucieczce z piwnicy, proponuje nocleg, pożyczkę, pomaga znaleźć pracę. Wie, że mężczyzna dopiero co wyszedł z więzienia ale nie boi się jego przeszłości. Okazuje mu ogromne zaufanie i wsparcie. Z czasem między tym dwojgiem rodzi się uczucie. Jak ich związek przyjmą znajomi, sąsiedzi, społeczeństwo? Czy wiara w stereotypy pozwoli na akceptację tej miłości czy zdusi ją w zarodku?
Aida, kobieta pełna zalet i duchowych przymiotów zupełnie bez wiary we własną wartość. Choć dopiero co skończyła czterdzieści lat uważa siebie za nieatrakcyjną staruszkę, co podkreśla na każdym kroku. Andrzej, bo tak nazywa się mężczyzna z piwnicy, musi udowadniać jej swoją miłość i zapewniać, że zasługuje na szczęście. Dawno nie poznałam tak zahukanej i niepewnej siebie osoby. Jednak właśnie ta niepewność plus wrażliwość, dobroć, bezinteresowność, troskliwość czyni z Aidy atrakcyjną i interesującą bohaterkę.
Andrzeja odebrałam jako takiego dużego dzieciaka, nieprzystosowanego do dorosłego życia. Jest w gorącej wodzie kąpany, popełnia głupie błędy, robi zanim pomyśli. Wynikają z tego problemy, które ponownie mogą wtrącić go do więzienia. Potrzebuje przewodnika po meandrach życia, kobiety dojrzałej, która będzie umiała nim pokierować.
Zatem związek Aidy i Andrzeja wydaje się być idealny. Jednak czy przetrwa próbę czasu i uprzedzenia?
"Twoi znajomi i przyjaciele nie chcą go zaakceptować. Bolą cię ich złośliwe uwagi o nim (...) Kochasz go i jesteś szczęśliwa, ale boisz się, że nie będziesz miała dość siły, żeby stawić im czoła."
Barbara Ciwoniuk przedstawia historię trudnej miłości. I nie mam na myśli samego uczucia a jego akceptację przez ogół społeczeństwa. Osoby z wyrokiem, piętnem więzienia nadal są dyskryminowani w dzisiejszym świecie. Rzadko kiedy dociekamy za co i dlaczego ktoś "siedział" w więzieniu. Nie bierzemy pod uwagę, że skazaniec mógł ulec resocjalizacji, dostrzegł swoje winy, odpokutował, przeżył surową karę, chce naprawić swoje grzechy. Ze strachu, przez stereotypy odrzucamy, wystawiamy poza margines naszego życia osoby z wyrokiem.
Kiedy w parę łączą się osoby z dwóch przeciwnych biegunów takich jak: wiek, wykształcenie, status, światopogląd, narodowość, religia, budzą wiele emocji ale i uprzedzeń. Trudno jest dzielnie znosić uwagi, zaczepki, komentarze, nieprzyjemności i tłumaczyć się z chwil szczęścia. Pytanie zatem czy warto trwać w takim związku, czy warto walczyć o miłość?
Barbara Ciwoniuk nie tylko sprawnie szkicuje charakterystyki swoich bohaterów, stawia przed nimi trudne zadania, konfrontuje ich z rzeczywistością, ścinającą krew w żyłach. Daje im także nadzieję na szczęście, wytycza szlaki a oni metodą prób i błędów odnajdują własną drogę.