~Sama jeszcze dokładnie nie wiem, co potrafię i czego chcę. Ale nie muszę się spieszyć ani robić nic na siłę. Na razie doprowadzam soje życie do porządku. Robię to co potrafię. Biorę to co jest w zasięgu ręki. Zbieram doświadczenie.~
"Czego szukasz?” – pyta odwiedzających bibliotekę Sayuri Komachi, tajemnicza bibliotekarka, która jakimś cudem zawsze wie, która z tysięcy książek najlepiej przysłuży się konkretnej osobie.
Inspirująca opowieść o miłości, rozwoju i ukojeniu, które można znaleźć na stronach książki. Bo każdy ma swoją historię, trzeba ją tylko odnaleźć.
~Zdałem sobie sprawę, jaki to bezsens. Pracuję, żeby jeść, ale przez pracę nie mam czasu na jedzenie.~
Jest to moje pierwsze spotkanie z literaturą japońską i myślę, że nie ostatnie. Książka ma formę pięciu opowiadań o niepowiązanych ze sobą osobach, jednak każde z nich łączyło jakieś drobne szczegóły. Jest to naprawdę bardzo ciekawy zabieg literacki.
Proste pytanie zadawane przez panią Komachi, dociera gdzieś głębiej, aż sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. Wykreowane postacie są realistyczne i da się z nimi utożsamić. Najbliżej mi było do pierwszej bohaterki- młodej ekspedientki, która chciałaby czegoś więcej, ale w sumie to sama nie wie czego i nie wierzy we własne siły. Kolejną postacią jest księgowy, którego marzeniem jest otworzenie sklepu z antykami. Jednak z powodu różnych obaw, pozostaje to jedynie w sferze planów na daleką przyszłość. Mężczyzna, który przeszedł na emeryturę i odkrywa, że tak naprawdę nie ma żadnych zainteresowań, hobby, a przez oddanie pracy uciekły mu wspaniałe lata z córką. Przedtem otoczony mnóstwem osób, teraz oprócz żony nie ma nikogo więcej. Trzydziestoletni mężczyzna, który ma problemy ze znalezieniem pracy, a jego pasją jest rysowanie mang. Jego styl został uznany za zbyt straszny i upiorny. Redaktorka czasopisma, która po urodzeniu dziecka (dla jej dobra) została zdegradowana do pozycji archiwistki. Pojawiły się u niej wyrzuty sumienia, stawiała siebie w centrum, obwiniając męża czy dziecko, za to że nie może rozwijać się i spełniać marzeń.
Jest to prosta historia, jednak pełna pięknego przekazu i zachęcająca do działania, podjęcia walki o własne szczęście. Aż nabrałam ochoty odwiedzenia takiej biblioteki. Pani Komachi stała się trochę moją inspiracją, by w swojej pracy w księgarni móc tak świetnie doradzać klientom. Podobały mi się także małe prezenciki, które bibliotekarka wręczała zagubionym duszom.
Bohaterowie są zagubieni w trudach codziennego życia, jednak drobna sugestia, czyjeś miłe słowo pomaga im odbić się od ściany i ruszyć w kierunku swoich marzeń, planów. Z zaciekawieniem obserwowałam ich dni, a po zakończeniu zastanawiałam się jak potoczy się dalej ich życie i czy uda im się osiągnąć postawione sobie cele.
Jest to książka przynosząca spokój, takie wewnętrznie wytchnienie. Towarzysząc bohaterom w ich dążeniu do szczęścia sama nabrałam nadziei na lepsze jutro. Dzięki niej poznałam też trochę kulturę japońską, choć czułam się trochę zagubiona, gdyż mam zerowe pojęcie o Japonii.
Współpraca reklamowa