"JAK RODZI SIĘ ZŁO" - to nie tylko jedno z najważniejszych pytań ludzkości, ale też i jakże intrygujący tytuł znakomitego reportażu Magdy Omilianowicz o "wampirze z Bytowa" - Leszku Pękalskim. Reportażu, który niewątpliwie szokuje, skłania do ważnych refleksji oraz - przynajmniej w mej ocenie, udziela odpowiedzi na to trudne, powyższe pytanie...
Pozycja ta stanowi sobą nowe, uzupełnione wydanie reportażu, w którym możemy poznać m.in. ciekawy i niezwykle interesujący wstęp Igora Brejdyganta. Na główną część książki składa się zaś opowieść o jednym z najbardziej przerażających przestępców w dziejach naszego kraju - Leszku Pękalskim. Opowieść, oparta na rozmowach autorki z tym człowiekiem, relacjach jego bliskich oraz policjantów zajmujących się sprawą jego zabójstw, jak i wreszcie spotkaniach ze specjalistami z dziedziny psychiatrii. To wszystko składa się na portret człowieka, który przyznał się do blisko 70 morderstw.
Książka ta przyjmuje postać dziennikarskiego reportażu, aczkolwiek bardzo specyficznego i zarazem niezwykle literackiego reportażu. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z płynną relacją autorki, która na podstawie rozmów ze świadkami, sąsiadami, bliskimi i samym "wampirem", przedstawia nam jego postać, przebieg zbrodni, czy też okoliczności, które doprowadziły do jego zatrzymania. To dialogi, mocne sceny, ale też i próby analizy tego, kim jest, dlaczego takowym się stał oraz co kierowało Leszkiem Pękalskim w jego chorym, zbrodniczym maratonie. I choć te słowa mogą zabrzmieć być może dwuznacznie, to reportaż ten czyta się niczym porywającą powieść sensacji.
Czy autorka odsłania przed nami prawdę o Leszku Pękalskim...? W mej ocenie tak, gdyż zawarte tu wypowiedzi, dowody i fakty ukazują człowieka o patologicznej osobowości, psychicznych wynaturzeniach oraz braku skruchy względem tego, czego dokonał. I choć próbowałam doszukać się tu jakichkolwiek okoliczności łagodzących dla Pękalskiego (trudne dzieciństwo, umysłowe opóźnienie), to reportaż ten w prosty i bezdyskusyjny sposób udowadnia, że takowych nie było. Wampir, potwór, zły człowieka - to nim był, jest i zapewne zawsze już będzie, Leszek Pękalski.
Magda Omilianowicz oddała w ręce czytelników dobry, solidny i rzetelny reportaż śledczy. Reportaż, który bazuje na faktach, zeznaniach, rozmowach z ludźmi i materiale dowodowym, ale też i chyba rzeczy najważniejszej - spotkaniach z samym Pękalskim. Co ważne, autorka nie kusi się tu o własne oceny, poglądy i wnioski, oferując nam po prostu efekt swojej pracy i możliwość jej własnej interpretacji, zachowując tym samym - zapewne trudną w tym przypadku, obiektywność. To charakteryzuje dobrych reportażystów i ich dobre dzieła.
Książka ta stanowi sobą nie tylko portret najgłośniejszego mordercy w dziejach naszego kraju, ale też i samej Polski ostatnich 45, 50 lat. To właśnie za sprawą relacji o zbrodniach Pękalskiego poznajemy ówczesne realia naszego kraju, codzienność życia, pracę policji, czy też wreszcie stosunek do seryjnych morderstw, które wówczas były czymś niezwykłym, niespotykanym, nieznanym w naszej rzeczywistości. I przyznam szczerze, że owa reporterska podróż w czasie stanowiła dla mnie niezwykle intrygujące doznanie, które również czyni w dużym stopniu tę książkę tam dobrą i interesującą.
Z pewnością pozycja ta jest przeznaczoną dla czytelników o silnych nerwach, co jest rzeczą naturalną w kontekście poruszanego tematu. Oczywiście autorka unika tu najdrastyczniejszych opisów scen przemocy, aczkolwiek ta i tak jest obecna i wyczuwalna gdzieś pomiędzy słowami i znaczeniami, rysując się oczyma naszej wyobraźni. Niełatwym, ale przy tym i niezdrowo fascynującym jest także stanięcie oko w oko z „wampirem”, który zaprzecza wszystkiemu temu, czym jest i być powinno człowieczeństwo.
Fabularyzowany reportaż Magdy Omilianowicz pt. „Jak rodzi się zło”, to pozycja niezwykle ciekawa, mocna w swej wymowie, jak i też w mej ocenie potrzebna. Potrzebna w tym względzie, iż pozwala zrozumieć genezę i postać ludzkiego zła, co być może pozwoli nam w przyszłości uniknąć takich tragedii, jak zbrodnie Pękalskiego. Samo spotkanie z tym tytułem niesie nam wielkie emocje, wobec których nie można przejść zupełnie obojętnym. Dlatego też gorąco polecam ten tytuł wszystkim miłośnikom dobrego, mocnego reportażu w naszym rodzimym wydaniu.