Jak już wcześniej wspominałam biorąc udział w zeszłorocznej edycji konkursu „Mól książkowy” odkryłam wiele perełek. I w tym roku, mimo małej ilość przeczytanych książek konkursowych znalazłam świetną literaturę ;) Należy do niej m.in. powieść Cornelii Funke pt. „ Król złodziei”. Wielu z Was, autorka ta zapewnie kojarzy się z „Atramentowym sercem” – jedna z jej najlepszych publikacji ( sama jej jeszcze nie czytałam, ale koleżanka ogromnie poleca). Owa autorka jest rodowitą Niemką, autorka książek dla dzieci i młodzieży. Pochodzi z Dorsten. Po maturze przeprowadziła się do Hamburga, gdzie studiowała pedagogikę, a później także ilustrację książek. Po ukończeniu studiów zajmowała się na początku wyłącznie ilustracjami książek dla dzieci - praca ta zachęciła ją w końcu do pisania historii dla młodych czytelników i czytelniczek. Pani Funke nazywana jest co ciekawe ”niemiecką Rowling”. Napisała już 40 książek, między innymi bestseller na rynku niemieckim Smoczy jeździec. Wkrótce ukaże się jej najnowsza powieść Inkheart. Światowym bestsellerem stała się pierwsza część "Atramentowej trylogii", „Atramentowe serce” , której ekranizacją w Hollywood dla New Line Cinema zajął się producent "Władcy pierścieni" Mark Odresky. Film wyreżyserował zaś Iain Softley , a premiera odbyła się wiosną 2007 roku. Światowe prawa do angielskojęzycznych wydań jej książek posiada Barry Cunningham, odkrywca Harry'ego Pottera (wydawnictwo The Chicken House). Do końca 2005 roku jej powieści sprzedały się w sumie w ponad 10 milionach egzemplarzy. W 2005 i 2006 roku do kin trafiły ekranizacje Króla Złodziei i Dzikich Kur. W maju 2005 roku autorka przeniosła się z rodziną z Hamburga do Los Angeles w USA. W marcu 2006 roku zmarł jej mąż Rolf Funke. Cornelia pracuje także w telewizji ZDF, oraz pisze scenariusze. Ponieważ ma również talent do głośnego czytania książek, niektóre ze swoich utworów opublikowała także w wersji czytanej. Ilustrowanie Międzynarodową sławę w 2002 roku przyniósł jej Król Złodziei, którego pierwsze brytyjskie wydanie zostało wykupione w ciągu jednego dnia. W USA "Król Złodziei" przez 20 tygodni zajmował czołowe miejsca w rankingach bestsellerów (m.in. The New York Times). Książka została przetłumaczona na 23 języki.
Pozycja, którą przeczytałam opowiada o dwóch braciach – Prosperze i Bo, którzy po śmierci matki uciekają przed swoją ciotką. Estera chciałaby zatrzymać tylko młodszego Bonifacego, a starszego odesłać do szkoły z internatem. Rodzeństwo postanawia zostać razem i wyruszają z Hamburga do odległej Wenecji, która w opowieściach mamy jawiła się jako baśniowa kraina, pełna skrzydlatych lwów i rżących koni. Niestety, rzeczywistość przerasta chłopców. Na szczęście z pomocą przychodzi tajemniczy Król Złodziei, który daje im kryjówkę. Mieszka tam już troje innych uciekinierów z domów. Dzieci znajdują przyjaciół, nie muszą martwić się o dach nad głową, a o resztę dba ich orędownik, który co pewien czas przynosi łupy ze swoich zuchwałych włamań. Mali uciekinierzy sprzedają je u chytrego i chciwego handlarza antykami, a za otrzymane pieniądze kupują jedzenie i inne potrzebne rzeczy. Sielanka trwałaby prawdopodobnie jeszcze długo, gdyby nie ciotka chłopców. Estera Hartlieb pchana chęcią posiadania Bo przybywa do Wenecji i zatrudnia detektywa Wiktora, który poszukując chłopców odkrywa wiele ciekawych historii…
„Król złodziei” był pierwszą pozycją z listy konkursowej, za którą chwyciłam. Bardzo spodobał mi się opis z tyłu publikacji i niezwykle urokliwa okładka. Kolejnym atutem powieści jeszcze przed jej lekturą była możliwość poznania nieco Wenecji m.in. oglądając ją na mapce zamieszczonej z tyły książki. Nastawiona pozytywnie zaczęłam czytać i muszę przyznać, że nie zawiodłam się. Ogromnie przypadł mi do gustu język jakim posługiwała się autorka – był lekki, dlatego wręcz płynęło się po stronach i chłonęło z zaciekawieniem każdy rozdział licząc na to, że historia wreszcie się rozwiąże. Tytułowane, krótkie rozdziały sprawiały, że czytelnik nie mógł odejść od książki nie przeczytawszy następnej części powieści. Pisarka poruszyła w swym dziele znaczące problemy dzisiejszego świata. W jej historii możemy dowiedzieć się co nieco o pracy detektywa, miłości rodzeństwa, tajemnicy karuzeli…..
Moje serce najbardziej poruszyła owa Karuzela. Niezwykła opowieść Idy, tajemnica sióstr miłosierdzia… Urządzenie rekreacyjne, które ma umilać czas zostało podarowane siostrom przez bogacza, który chciał zaspokoić wyrzuty sumienia po oddaniu dziecka córki do sierocińca. Karuzela miała pięć figur: jednorożec, koń morski, wodnik, syrena i skrzydlaty lew. Mówiono o niej, że człowiek wsiadający na nią, schodzi całkowicie odmieniony. Ten atrakcyjny przedmiot został m.in. dlatego skradziony, jednak złodzieje zgubili skrzydło niedźwiedzia, bez którego nie mogła działać. Co ja bym zrobiła gdybym miała możliwość przejechania się ową zabawką? Czy dodałabym sobie kilka lat lub wróciła czas? Myślę, że moje życie jest dobre i chciałabym je przeżyć normalnie, a nie eksperymentować. Każdy z nas ma złe i lepsze momenty, jednak nie oznacza to, ze najłatwiej byłoby cofnąć czas. Według mnie należ cały czas iść do przodu, mimo, że na drodze mamy pod nogami kłody.
Kolejną ciekawą rzeczą jest prowadzenie śledztw. W ostatnim czasie czytałam jeszcze jedną książkę, w której jeden z bohaterów był detektywem. Muszę przyznać, że to ciekawy i zapewnie emocjonujący zawód, mimo to ja z pewnością nie nadawałabym się do niego. Najbardziej w tej pracy wywiadowczej spodobało mi się to, że śledczy może przybierać coraz to różne oblicza, przebierając się w kostiumy i udając rozmaitych ludzi. Myślę, że detektywem może być jedynie osoba, która kochałaby swoją pracę, a nie osoba, która wybiera ową ścieżkę nie znajdując nic dobrego dla siebie.
No i ostatnią równie ważną kwestią, którą chce poruszyć w mojej recenzji jest piękno Wenecji. Zawsze kojarzyła mi się ona z gondolą i zakochanymi, którzy nią płyną o świetle księżyca. Teraz jednak mam inny obraz tego miasta – zabytkowe kamieniczki, ciemne uliczki, zdobione mosty unoszące się nad niezliczoną ilością kanałów. I oczywiście niezwykły plac Świętego Marka ;) Wenecja będzie mi się teraz zapewnie kojarzyć z czymś wspaniałym, co na pewno muszę zobaczyć chociaż raz w życiu ;D
Podsumowując stwierdzam, że Pani Cornelia wykonała kawał dobrej roboty pisząc tą powieść. Niezwykłe opisy i wspaniałe ilustracje pomagają czytelnikowi poznać nie tylko przygody Prospera i Bo, ale również Wenecję. Polecam każdemu, kto lubi razem z bohaterami przeżywać każdą chwilę i oglądać z nim piękne miejsca. Polecam ją także fanom przygodowego – tu fabuła naprawdę płata nam figla, gdyż często niektóre wątki mogą nas zadziwić ;)
Wyd. EGMONT
Warszawa 2003, 335 str. + mapka
Ocena: 8/10 Bardzo Dobra