Król Złodziei recenzja

Króla Złodziei otrzymałam od swojej mamy na zakończenie roku szkolnego. Rok zwlekałam, aby ją przeczytać. Wydawała mi się książką dla małych dzieci. Miałam tutaj pośrednią rację. Ta książka nadaję się dla każdego. Dla małego dziecka, które samo nie potrafi jeszcze czytać, dla nastolatka, dla czterdziestolatka, a nawet i stulatka!
Bracia Bo i Prosper zawsze byli nierozłączni. Jednak gdy ich matka umarła, ciotka Estera postanawia to zmienić, mówiąc, że planuję zatrzymać tylko młodszego z nich. Prosper, z obawy prze stratą brata, postanawia wraz z nim uciec do Wenecji - Księżycowego Miasta. Tam, zyskując nowych przyjaciół, zaciągają się do bandy Króla Złodziei.
Autorka piszę bardzo lekko i przyjemnie, więc tą lekturę można przeczytać w szybkim tempie. Czy książka ma jakieś minusy? Ja ewentualnie zmieniłabym trochę zakończenie, no ale przecież nie jestem Cornelią Funke...