Obsesja terapeutki recenzja

Vi Keeland w nowej odsłonie

Autor: @pola841 ·1 minuta
około 3 godziny temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Vi Keeland pisze genialne romanse. Często w duecie z inną pisarką i wychodzi jej to naprawdę dobrze. Ale tym razem Vi postanowiła zmienić front i skusiła się na napisanie thrillera. „Obsesja terapeutki” miała swoją premierę 15 stycznia i z ciekawości od razu zabrałam się za czytanie.

Meredith McCall jest psychiatrą aktualnie zawieszoną w wykonywaniu swojego zawodu. Boryka się ze stratą bliskiej jej osoby. Osamotnienie, poczucie winy, brak wiary w siebie i nadużywanie alkoholu to ostatnio jej codzienność. Coś się zmienia w momencie gdy spotyka na swojej drodze Gabriela, mężczyznę, który również stracił swoich bliskich. I to w tym samym momencie co Meredith. Ich losy są powiązane, jednak niezdrowa ciekawość naszej bohaterki prowadzi ją do małej obsesji na punkcie Gabriela. Zaczyna go śledzić. Ale czy na pewno ona w tej układance jest tą złą?

Uwielbiam książki Vi. Nie przeczytałam wszystkich jej powieści, ale na pewno większość. Oczywiście z pewną obawą podeszłam do tej historii. Byłam pewna, że pod względem warsztatu tej książce nie będzie można nic zarzucić. A jak spodobała mi się fabuła? Tak raczej pół na pół. Autorka wyraźnie umiejscowiła w czasie każdy z rozdziałów. Od razu wiemy czy mamy do czynienia z przeszłością czy teraźniejszością. Bardzo lubię takie zabiegi. Trochę uwierał mnie sposób narracji. Jest pierwszoosobowa i w formie jakby listu do zmarłego męża bohaterki, ale czasami jakby autorka o tym zapomniała. I w sumie książka spełniła funkcję thrillera, bo czułam taki niepokój w żołądku jak historia się rozkręcała. Czułam, że ta relacja Meredith i Gabriela jest nie taka jak być powinna. Myślałam, że w zakończeniu, gdy autorka odkryje karty, będzie takie wow. Ale nic takiego nie nastąpiło. Owszem, wszystko się wyjaśniło, było może malutkie zaskoczenie, jednak nie usatysfakcjonowało mnie to. Całe to napięcie się rozmyło i nie wiedziałam co myśleć po skończeniu książki. Historia nie była zła, była logicznie skonstruowana, napięcie również się pojawiło, ale nie do końca książka spełniła moje oczekiwania. Ale pierwsze koty za płoty. Jeśli autorka dalej będzie planować przygodę z tym gatunkiem, to na pewno sprawdzę jak jej poszło w kolejnej książce. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Obsesja terapeutki
Obsesja terapeutki
Vi Keeland
7.5/10

To nie jest historia o MIŁOŚCI. To opowieść o OBSESJI. Wciągający thriller Vi Keeland. Po doświadczeniu straszliwej straty nowojorska psychiatra Meredith McCall czuje się boleśnie osamotniona. Kiedy...

Komentarze
Obsesja terapeutki
Obsesja terapeutki
Vi Keeland
7.5/10
To nie jest historia o MIŁOŚCI. To opowieść o OBSESJI. Wciągający thriller Vi Keeland. Po doświadczeniu straszliwej straty nowojorska psychiatra Meredith McCall czuje się boleśnie osamotniona. Kiedy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Vi Keeland, znana przede wszystkim z romansów, tym razem zaskakuje nas odważnym krokiem w stronę thrillera psychologicznego. „Obsesja terapeutki” to mroczna i ciekawa opowieść o obsesji, manipulacji ...

@burgundowezycie @burgundowezycie

“...czuję na sobie czyjś wzrok. Ciąży mi jak plecak pełen cegieł. Ledwo mogę oddychać”. Meredith McCall jest psychiatrą, mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Jej życie u boku ukochanego mężczyzny i d...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @pola841

Sądny dzień
Czy legendy i klechdy to dobry pomysł na książkę?

Ciągle zachwycamy się fantastyką zagraniczną, ale w naszym rodzimym kraju mamy takie historie, że aż grzech po to nie sięgnąć. Nawiązanie do legend i klechd słowiańskich...

Recenzja książki Sądny dzień
Po prostu Anne
Czy reteling o Ani to dobry pomysł?

Ania z Zielonego Wzgórza to jest chyba jedna z pierwszych serii, które pochłonęłam, będąc małą dziewczynką. Mam do niej ogromny sentyment. Dlatego gdy dostałam propozycj...

Recenzja książki Po prostu Anne

Nowe recenzje

W księżycowym lesie
Spójrz na księżyc
@patrycja.lu...:

"W księżycowym lesie" to kilka historii osób stojących na życiowym rozdrożu, szukających wolności, marzeń i sensu. Każd...

Recenzja książki W księżycowym lesie
Pięć martwych psów
Pięć martwych psów
@galaszkiewi...:

📣Uwaga ostrzeżenie‼️ To nie jest banalny kryminał. To nie jest historia jakich wiele. „Pięć martwych psów” to świetna l...

Recenzja książki Pięć martwych psów
Cienie między nami
Cienie między nami
@ksiazkawaut...:

#Współpraca reklamowa Moje kochane Moliki, czy główni bohaterowie z założenia zawsze muszą być dobrzy? Może nie chod...

Recenzja książki Cienie między nami
© 2007 - 2025 nakanapie.pl