Po zakończonej serii z Leną i Marcelem przyszedł czas na nowe. "Trzcinowisko" to preludium cyklu o detektywie Aleksandrze Zamojskim. Zastanawiałam się, czy autorce uda się stworzyć bohaterów, którzy nie będą podobni do tych z poprzedniej serii. Lena, jako policjantka, była twardą babką, charyzmatyczną, bezpardonową, bezkompromisową. Inaczej rzecz się miała w jej życiu prywatnym. Demony przeszłości sprawiły, że była zagubiona, złamana, z licznymi problemami natury psychologicznej. Marcel był zaś przeciwieństwem Leny. To opanowany, spokojny, ułożony mężczyzna zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym. Jednak jemu los też rzucał kłody pod nogi. Ta para idealnie siebie uzupełniała i pomagała sobie wzajemnie pozbierać rozbite życie.
W nowej serii dominującą postacią jest prywatny detektyw Aleksander Zamojski, choć zdaje się, że i policjantka Roma Sułecka będzie jeszcze często występować w kolejnych tomach. Póki co Aleksander jest zagadkową postacią. Można go określić jako rzetelnego, dociekliwego, stanowczego, upartego, chodzącego własnymi ścieżkami, ale i nad nim wiszą czarne chmury przeszłości. Został wychowany w bogatej rodzinie. Jego relacje z ojcem i siostrą są napięte. Aleksander nie daje się zamknąć w złotej klatce i nie zamierza podporządkowywać woli ojca. Adam Zamojski też odegrał swoją rolę w śledztwie prowadzonym przez syna. Jeden z najlepszych prywatnych detektywów jest ostatnią nadzieją dla Waldemara Ostaszewskiego, króla tomaszowskich cukierni, na odkrycie, kto dwadzieścia cztery lata temu zabił jego córkę Ewę. Sprawę morderstwa prowadzili wtedy Jakub Sułecki, ojciec Romy oraz młody policjant Konrad Zawadzki. Morderstwo Ewy zniszczyło jej rodzinę. Rozpadło się małżeństwo Waldemara i Katarzyny, a ich druga córka Kaja nie może zapomnieć o tragedii sprzed lat. Dziennikarz i podcaster Arek Namirski stracił ojca w podejrzanych okolicznościach. Twierdził on, że zna tożsamość sprawcy. Od ponad dwudziestu lat prowadzi stronę internetową poświęconą morderstwu Ewy. On również angażuje się w śledztwo Aleksandra.
Autorka robi wrażenie swoją dojrzałością literackiego pióra. Jest niebywale lekkie, proste, ale nie prostackie. Po prostu rewelacyjne w odbiorze. Idealnie wykreowała postacie, które nie przypominają tych z poprzedniej serii oraz poruszyła trudny temat radzenia sobie z traumą po stracie bliskiej osoby. Jednak nawet najlepiej wykreowane postacie byłyby bezużyteczne, gdyby nie zostały obsadzone w porywającej, pełnej zagadek i zwrotów akcji fabule. Śledztwo jest wielowątkowe i nieoczywiste. Rozdziały, często zakończone cliffhangerami, dzieją się w teraźniejszości, a przeszłość opowiadają bohaterowie zgodnie z tym, jak ją zapamiętali lub jaką przyjęli linię jej ukazania. Zagadka kryminalna jest jak zwykle bardzo zawiła i porywająca. Autorka wodzi czytelnika za nos, podrzucając mylne tropy. Po raz kolejny nie udało mi się poprawnie wytypować sprawcy, choć pisarka nie wyciągnęła go jak królika z kapelusza. Szansa była, ale autorka sprawnie manipuluje czytelnikiem.
Reasumując, jest to kolejny świetnie skonstruowany kryminał. Osobiście brakowało mi rozwinięcia wątków obyczajowych, ale to pewnie nastąpi w kolejnych tomach serii.