W tej książce dosłownie znajdziecie wszystko, czego oczekuje się od romansu.
Co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że świadek na ślubie twojej siostry, który przy okazji jest twoim byłym, właśnie się zaręczył? Catalina Martín powiedziała pierwsze, co przyszło jej na myśl i wpakowała się tym w nieźle tarapaty. Teraz rozpaczliwie potrzebuje kogoś, którego zabierze do Hiszpanii na wesele siostry.
I wtedy pojawia się on... nieziemsko przystojny współpracownik Cataliny o zjawiskowo niebieskich oczach, Aaron Blackford, który ot, tak oświadcza, że pójdzie z nią na ślub. Lina nie zastanawia się nawet przez chwilę i po prostu... odrzuca jego ofertę. Aaron to wrzód na tyłku. Bardziej aroganckiego, wkurzającego, nieprzyjemnego i nie do wytrzymania faceta w życiu nie spotkała. Nie cierpi go i z całą pewnością Lina może powiedzieć, że jego odczucia wobec niej są odwzajemnione. Jednak Aaron nie odpuszcza, a czas do wyjazdu nieubłaganie się zbliża i dziewczyna coraz bardziej czuje przytłaczająca desperacje. I to taką, że naprawdę zastanawia się nad propozycją Blackforda. Jednak czy trzy dni wystarczą, aby przekonać rodzinę Cataliny, że są w sobie zakochani? Dziewczyną musi zrobić wszystko, aby kłamstwo nie wyszło na jaw. W przeciwnym razie zaliczy największą kompromitację życia.
„The Spanish Love Deception” to przede wszystkim to romans biurowy z relacją hate to love. Jest wiele ludzi, którzy nie lubią slow burn, ale w przypadku Liny i Aarona nie wyobrażam sobie niczego innego. Powolny rozwój akcji i ich relacji sprawia, że możemy poczuć nie tylko ich zaangażowanie, ale i sami powoli zakochujemy się w bohaterach.
Główni bohaterowie są tak świetnie wykreowani, że polubicie ich już na samym początku, szczególnie Aarona, który bez wątpienia jest ciekawą postacią. Na początku uchodzi za cichego i skrytego faceta, który prawdopodobnie uwielbia uprzykrzać życie Cataliny. Jednak z każdą kolejną stroną odkrywały jak niezwykłym, uczuciowym, troskliwym i kochanym jest bohaterem. Jego po prostu nie da się nie polubić (pokochać).
Catalina jest jego przeciwieństwem. Jak to przystało na prawdziwą hiszpankę, jest wiecznie uśmiechnięta, zabawna, otwarta, szczera i przede wszystkim uparta. Dziewczyna swoim uporem i ciężką pracą zasłużyła na wysokie stanowisko w pracy, która uwielbia.
Z pozoru tę dwójkę łączy tylko wspólna praca i wzajemna niechęć, jednak na każdym kroku można było wyczuć iskrzenie i wzajemne przyciąganie. Dlatego pochłania się tę historię z zapartym tchem, chcąc się dowiedzieć, kiedy w końcu oboje zdają sobie sprawę, że tak naprawdę to nie nienawiść ich łączy, a miłość.
Gwarantuję wam świetna zabawa przy czytaniu tej książki. Będziecie się śmiać, będziecie wzruszeni i uśmiechnięci od ucha do ucha, a hiszpańskie słówka i zwroty, wprowadzają jeszcze lepszy klimat.
„The Spanish Love Deception” to totalny must read tych wakacji. Nie znajdziecie lepszej książki. I przyznaję, że kompletnie i bezpowrotnie pokochałam historię Cataliny i Aarona.