Tamtego wieczoru Sandrę podwozi do domu nieznajomy mężczyzna, lecz za pomoc oczekuje zapłaty innej niż szklanka whisky. W niedługim odstępie czasu dochodzi do wypadku samochodowego. Jeanette jest jednym ze światków zdarzenia, lecz o zaistniałej sytuacji nie mówi nikomu. Kerstin natomiast czeka na męża w domu, lecz nie wie, że on już nigdy do niej nie wróci. Dokładnie cztery lata później widzimy Sandrę jako wolontariuszkę w telefonie zaufania, a jedna rozmowa sprawi, że skrywane od dawna tajemnice połączą ze sobą trzy sobie nieznane kobiety…
„Na wstyd i zniszczenie, które zawładnęły jej wnętrzem, nie mogła zaradzić ani ona sama, ani żadna terapia.” Myślę, że powinnam zacząć od tego, iż moje pierwsze skojarzenie z tą książką to był inny thriller, zresztą w swoim czasie bardzo popularny, a mianowicie „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins. Thriller, z którym mamy do czynienia opowiada historię trzech kobiet, których losy zazębiają się ze sobą w pewnym momencie ich życia. Być może właśnie to sprawiło, że moje skojarzenie było takie, a nie inne. Nie zmienia to jednak faktu, iż obie książki całkowicie się od siebie różnią pod względem fabuły. Jeśli czytacie dużo skandynawskiej prozy, zapewne zauważyliście pewien charakterystyczny dla niej sposób ukazywania otoczenia w sposób stonowany, czasami melancholijny oraz ponury. Styl zazwyczaj jest prosty, lecz zawierający sporo szczegółów. Skandynawowie bardzo często skupiają się w swoich utworach na mocno psychologicznych aspektach swoich bohaterów oraz społeczeństwa, w którym się znajdują. „Opowiedz mi o nim” jest powieścią, która te wszystkie cechy zawiera.
„Lepiej późno niż wcale: teraz potoczą się głowy.” Jest to książka psychologiczna, lecz ku mojemu niezadowoleniu, elementów thrillera jest tu naprawdę mało. Sam fakt, iż mamy do czynienia z wypadkiem samochodowym nie czyni z niej historii tego typu. Owszem, mamy tu tajemnicę, mamy przestępstwa, które są głównym motorem napędowym tego dzieła i to na nich opiera się fabuła, choć jest to dla mnie wątek niedopracowany. Dlaczego? Przede wszystkim na cały odbiór treści według mnie ma wpływ ułożenie schematu, na którym podczas pisania autor będzie się opierał. I choć nie wątpię, iż schemat w tym wypadku był dopracowany, tak przelanie pomysłu na papier nie wyszło najlepiej. Czytając tę powieść, dość łatwo gubiłam się w fabule, która przedstawiona jest tu po prostu chaotycznie, a odróżnić poszczególnych bohaterów było mi naprawdę ciężko przez to, iż ich charaktery są bardzo do siebie podobne. Szczerze mówiąc, choć całość przeczytałam w jeden dzień, to czasami po prostu książka mnie nudziła i musiałam ją odłożyć na kilka minut, by ponownie do niej wrócić. Carin Gerhardsen ma lekkie pióro oraz ciekawe pomysły, lecz wykonanie do mnie nie trafiło. Jeśli interesują Was naprawdę mocne thrillery trzymające w napięciu, to nie polecę Wam tej książki. Natomiast, jeśli szukacie dobrej książki psychologicznej lub szukacie czegoś w iście skandynawskich klimatach, to jak najbardziej sięgajcie po nią i czytajcie. Choć ja się nią rozczarowałam, to nie znaczy, że Was nie zachwyci.
www.marionetkaliteracka.com