"Wilk stepowy" został oddany w ręce niemieckich czytelników w 1927 r. Od czasu premiery, przetłumaczony na 36 języków, był wielokrotnie poddawany naukowym analizom, interpretacjom i komentarzom. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się "zwłaszcza podczas i w następstwie czasów wojny i kryzysu"(str.203). Hermann Hesse o "Wilku stepowym" napisał, że był jego najczęściej nierozumianą książką.
Tytułowym wilkiem stepowym jest Harry Haller - główny bohater książki. Samotny pięćdziesięcioletni mężczyzna, na pozór cichy i płochliwy, o głębokiej pogardzie dla siebie i nieograniczonej zdolności przyjmowania cierpienia. Chrześcijanin pozbawiony miłości własnej. Obłożony książkami, bibelotami i rycinami lokator kamienicy czynszowej, pędzący dni w oparach dymu cygar i towarzystwie butelki czerwonego wina. Intelektualista gardzący mieszczańskim światem żyjący z bankowego procentu.
Harry, tęskniąc za odnalezieniem sensu życia, prowadzi ciągłą walkę z odzywającym się w nim wilkiem. Dusza człowieka i dusza wilka zamieszkują w jego ciele. Jedna żyje cierpieniem drugiej. Obserwują się i osądzają wzajemnie. W napływie szlachetnych myśli i dobrych chęci wilk szydzi z człowieka, a kiedy wilk odczuwa nienawiść do ludzi i ich obyczajów, Harry nazywa go bestią. W rzeczywistości ten dualizm, gdzie wilkiem rządzą popędy, a człowiekiem myśli i uczucia, ma tysiące biegunów, bo jak wiadomo jedność jaźni nie istnieje. "Jako ciało każdy człowiek jest jednością, jako dusza nigdy" (str.56). Harry Haller nie jest wyjątkiem, wielu artystów należało do gatunku pozbawionych bliskich więzi międzyludzkich samobójców. Osobników, których celem w pewnym momencie życia stało się samounicestwienie. W rzeczywistości jednak niezdolnych do popełnienia tego ostatecznego czynu. Również Harremu to 'otwarte wyjście' dodawało siły w codziennych zmaganiach. Neuroza była chorobą epoki i całego pokolenia Hallera wśród najbardziej uzdolnionych.
Bohater Hessego nie żałuje tego, co minęło. Nie potrafi odnaleźć śladu Boga w bezdusznym świecie, w którym rządzą interesy i polityka. Nie podziela celów świata i nie rozumie rozrywek współczesności - luksusu, kabaretów, boisk czy zadowolonych z byle czego ludzi. Podziwia klasyków nazywając współczesną kulturę pozorną. Obawia się, że Europa - kolebka prawdziwej muzyki, poezji i sztuki, ze świętości zamieni się w martwego upiora. Ceni sobie zdobytą po długich latach niezależność, którą jest dla niego samotność. Zimną, cudownie cichą i wielką.
"Wilk stepowy" jest próbą pokazania beznadziei jednostki i współczesności, i w pewnym sensie także drogi ratunku. Podobieństwa między wilkiem stepowym a samym autorem są widoczne nie tylko w sferze duchowo - intelektualnej, ale i na polu życiowych doświadczeń - utraty zawodu, rodziny, domu, wykluczenia poza nawias społeczny z powodu poglądów politycznych, konfliktu z moralnością, w pogardzie dla ludzi, którzy z musu silą się na różne gierki i konwenanse. Obaj cierpią z powodu bólu odczuwanego z przymusu życia. Trwają w zawieszeniu pomiędzy "niemożnością życia, a niemożnością umierania".
Do czasu. Na drodze Harrego staje kobieta, która okazuje mu troskę i rozbija jego "klosz martwoty". Uchyla drzwi, przez które wpada światło wraz z nadzieją na wybawienie. Hermina jest jego kobiecym alter ego. Pragnie go w sobie rozkochać i zmusić do odebrania jej życia. Harry podziwia w niej maestrię w kunszcie życia chwilą. Zostaje jego przewodniczką po modnych klubach z muzyką jazzową i tańcami, wciąga go w nocne życie cyganerii, poznaje z Marią, która spędza z nim noce i uczy nowego rozumienia miłości. Upojne noce sprawiają , że dusza Harrego zaczyna znowu oddychać , a oczy widzieć. Niewykształcona kochanka porozumiewająca się mową zmysłów jest jak powiew lata i zapach róży. W budujące jego "szczelne życie" i duchowość: poezję (Goethe ), muzykę klasyczną (Mozart) i filozofię wdzierają się elementy dezorganizujące: fokstrot, jazz i rozkosze cielesne. I choć chwilami czuje się jak zdrajca w stosunku wyznawanych przez siebie świętości, prowadząca go kobieta uprzedza jego plany buntu i ucieczki. Napływające fale bólu i szczęścia odczuwa na przemian, a nawet jednocześnie.
Pod wpływem Herminy, Harry bierze udział w balu maskowym urządzonym przez światek artystyczny. Oddaje się upojnej zabawie i nie stroni od używek. Doświadcza wizji narkotycznych. Poruszając się wewnątrz "teatru magicznego" otwiera drzwi skrywające co raz to nowe obietnice. Wraz z dawnym kolegą zabija ludzi redukując przyrost naturalny, bierze udział w lekcji odbudowywania osobowości gając w szachy pionkami stworzonymi z licznych jaźni, poddaje tresurze wilka stepowego zmuszając go do uległości, cofa się w przeszłość i ulega urokowi kobiet nawiązując z nimi relacje seksualne. W karnawale uciech zmysłowych i przechadzce po narkotycznym teatrze towarzyszy Harremu W. A. Mozart, który nakazuje: " Ma pan żyć i nauczyć się śmiechu" ( str.185).
"Wilk stepowy" był dla mnie trudną lekturą. Wymagającą skupienia. Depresyjną. Przywrócenie bohatera życiu, jakoś szczególnie nie podniosło mnie na duchu, a odnalezienie panaceum na chorobę duszy w atrakcjach oferowanych przez nocne lokale, mnie nie przekonało. Ale może jest wystarczającym środkiem do podniesienia mężczyzny z kolan?
Historia opowiedziana w powieści jest wielowymiarowa. Najciekawsze wydały mi się przemyślenia bohatera na temat świata i fragmenty zawierające krytykę mieszczaństwa, kierunku, który obrała niemiecka polityka i nieuchronnie zbliżającej się wojny. "Zawsze tak było i zawsze tak będzie, że czas i świat, pieniądze i potęga należą do ludzi małych i płaskich, a do innych, do tych właściwych ludzi , nic nie należy. Nic oprócz śmierci". (str. 133)