M + P = LOVE recenzja

Tak prawdziwie.

Autor: @Rozchelstana_Owca ·2 minuty
2020-10-06
Skomentuj
8 Polubień
Jesień to taka pora roku, która poniekąd w czytelnictwie ma wszelkie chwyty dozwolone. Stąd może w tym okresie czytam niesamowicie dużo obyczajówek, które sprawiają mi tyle radości, że to „głowa mała”! Oczywiście w takich książkach obowiązkowo musi być miłość, związek czy walka o uczucia, bo bez tego ani rusz – taki mój jesienny konik.

Marta to kobieta, która przeszła przez piekło. Maltretowana przez zmarłego męża, przeżyła coś czego nie umiem określić słowami. I już tutaj powinno się pojawić pytanie: czemu od niego nie odeszła? Odpowiedź jest bardzo prosta - kobieta, która doznaje przemocy jest niczym uwięziona. Albo uda się jej pomóc, albo faktycznie uda jej się odejść od swojego kata (procent takich odejść jest tak mały, że aż serce się kraje), albo doczeka aż gość po prostu kopnie w kalendarz. Tak też właśnie się stało w przypadku naszej bohaterki.

To co najważniejsze to fakt, że Autorka porusza trudną kwestię jaką jest przemoc w związku. Jak wspomniałam wyżej odłam kobiet, które umieją się uwolnić jest nie wielki, a damscy bokserzy znajdują sobie kolejną ofiarę (i często gęsto nie zostają nawet ukarani). Kiedy na drodze Marty pojawia się Piotr, wiadomo uczucie aż iskrzy. Jednak oboje są po przejściach, dodatkowo Piotr jest samotnym ojcem, więc czy kobieta da im szansę na to by zbudować niepowtarzalną relację?

Uwielbiam takie powieści, kiedy fabuła sobie płynie niczym rzeka w moich ukochanych przygodowych grach, kiedy Autor umie pokazać, że świat i emocje nie zawsze są cukierkowe, a zło wychyla łeb przy każdej możliwej okazji. Nie ma co ukrywać, że powieść ma swoje promienie słoneczka, ale ma również namacalny strach, obawę, która niemalże paraliżuje. I to w jaki sposób napisała to pani Anna jest naprawdę świetny. Nie lada wyzwaniem, któremu pani Barczyk-Mews sprostała było rozchwianie naszej Marty. Wiadomą sprawą jest, że osoba jej pokroju nie będzie umiała sobie pozwolić na spontaniczność i pewność siebie, na świadomość, że jej decyzje są dobre. Emocjonalny ambaras chyba to jest dobre określenie Marty, a takie bohaterki niby nie rzadko się trafiają, ale nasza jest jednak inna, prawdziwsza.

Mogę powiedzieć tylko jedno: czekam na kontynuację! To nie może się tak zakończyć, ale wiem, że przerwanie powieści w takim momencie to zabieg z premedytacją, Autorka będzie miała pewność, że Ci co dopingują bohaterom (tak mocno jak ja!), na pewno wrócą, by ich wspierać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-04
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
M + P = LOVE
M + P = LOVE
Anna Barczyk-Mews
7.4/10

Nie dowiesz się, co miłość może zmienić w twoim życiu, jeśli nie dasz jej szansy. Marta, architektka wnętrz, to młoda kobieta z przytłaczającym bagażem doświadczeń. Przez lata bita i poniżana przez ...

Komentarze
M + P = LOVE
M + P = LOVE
Anna Barczyk-Mews
7.4/10
Nie dowiesz się, co miłość może zmienić w twoim życiu, jeśli nie dasz jej szansy. Marta, architektka wnętrz, to młoda kobieta z przytłaczającym bagażem doświadczeń. Przez lata bita i poniżana przez ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marta i Piotr poznali się w nietypowy sposób, bowiem ich spotkanie przebiega pod znakiem uszkodzonej kończyny i wizyty w szpitalu. Od pewnego czasu obserwowali się z daleka, teraz mają okazję poznać ...

@lubie.to.czytam @lubie.to.czytam

"Nie chciała się przywiązać, bo panicznie bała się samotności." Marta i Piotr poznają się w dość niecodziennej sytuacji. Szybko znajdują wspólny język i jednocześnie coś zaczyna między nimi iskrzyć....

@zaczytana_mama_dwojki @zaczytana_mama_dwojki

Pozostałe recenzje @Rozchelstana_Owca

Schwytany Onyks
Nie tak to sobie wyobrażałam...

Od kiedy mój domek świeci pustkami, po odejściu Rudzielca, zapragnęłam jakiejś lekkiej lektury. Łatwej do opanowania, nie wymagającej, sprawiającej, że mój mózg może s...

Recenzja książki Schwytany Onyks
Opowieści Baśniomistrza. Księga Koszmarów: Transylwania
Zabawa na 102!

Jeszcze kilka lat wstecz, nikt by nie pomyślał, że doczekamy się ery książek paragrafowych (inaczej zwane gamebook'ami czy po prostu książkami z kilkoma opcjami do wybor...

Recenzja książki Opowieści Baśniomistrza. Księga Koszmarów: Transylwania

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl