Krzysztof A. Zajas znany jest ze swojego talentu do budowania napięcia i konstruowania wciągających fabuł. "Duch z wyspy", wydany przez Wydawnictwo Pulp Books, zapowiada się jako pełna grozy i tajemnicy opowieść. Choć fabuła intryguje, nie wszystkie jej elementy działają równie skutecznie, a napięcie stopniowo traci swoją moc.
Głównym bohaterem powieści jest Wiktor, który przypadkowo trafia na niepokojące nagranie w serwisie YouTube. Jego treść zdaje się zmieniać i znikać po godzinie 22:16, a wkrótce po tym mężczyzna otrzymuje wiadomość od dawnego kolegi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kolega ten od kilku lat nie żyje. Wiktor postanawia rozwikłać tę zagadkę i wraca w rodzinne strony, gdzie czeka na niego nie tylko tajemnica, ale również życiowe dramaty jego siostry. Odkrywa, że życie bliskiej mu osoby legło w gruzach, a rodzina jest zagrożona przez tajemniczą intrygę mieszkańców Ubojczyna, którzy chcą się jej pozbyć raz na zawsze. W międzyczasie na jaw wychodzą niepokojące szczegóły związane z duchem Mirka – postacią, która łączy przeszłość z teraźniejszością i skrywa klucz do rozwiązania zagadki.
Bez wątpienia Zajas miał świetny pomysł fabularny. Historia od samego początku wciąga czytelnika, a elementy nadprzyrodzone sprawiają, że książka może przypaść do gustu miłośnikom horroru i thrillerów. Atmosfera tajemnicy i niepokoju jest dobrze budowana, a miejscami wręcz przypomina mroczne legendy miejskie. Autor świetnie wykorzystuje scenerię i miejscowe wierzenia, wprowadzając klimat, który przyciąga i angażuje.
Niestety, napięcie, które autor umiejętnie buduje na początku, nie utrzymuje się do końca. Groza, która początkowo wydaje się intensywna i intrygująca, stopniowo traci impet, a końcowe rozstrzygnięcie pozostawia pewien niedosyt. Brakuje mocnego, zapadającego w pamięć zakończenia, które mogłoby wstrząsnąć czytelnikiem i wywołać dreszcze jeszcze długo po zakończeniu lektury. W horrorach kluczowe jest, by finał pozostawiał ślad w umyśle odbiorcy, a tutaj tego efektu zabrakło.
Na plus należy zaliczyć dobrze skonstruowane postaci, w szczególności Wiktora i jego siostrę, których losy są wiarygodne i angażujące. Motyw zemsty oraz rozliczenia się z przeszłością jest poprowadzony w interesujący sposób i dodaje historii głębi. Dialogi są naturalne, a opisy – dobrze wyważone, nie przeciągają się i nie nużą czytelnika.
Podsumowując, "Duch z wyspy" to książka z dużym potencjałem, która dobrze zaczyna swoją historię, ale niestety nie dowozi w kluczowych momentach. Pomimo świetnego klimatu i intrygującego pomysłu, brakuje tu naprawdę mocnego finału, który sprawiłby, że lektura na długo pozostałaby w pamięci. Niemniej jednak jest to pozycja, którą warto rozważyć, szczególnie jeśli ktoś ceni sobie dobrze skonstruowane postaci i atmosferyczne tło historii oraz lekkie horrory.
Współpraca z Wydawnictwem Pulp Books.