Kroniki portowe recenzja

Szukając swojego miejsca na ziemi, czasami nie wiesz, że ono zawsze było w tym jednym miejscu.

Autor: @justyna1domanska ·2 minuty
3 dni temu
Skomentuj
1 Polubienie
Poznajcie go. Oto Quoyle, który urodził się na Brooklynie i wychowywał się, włócząc się z rodzicami po przeróżnych stanach. Od dziecka nadmiernie otyły, jedzący po dwie, trzy porcje, odstający od innych dzieci. Jego życie przepływało między palcami, a tak naprawdę można powiedzieć, że nie przeżył swojego życia, tylko je "przeczołgał". Jednak i dla niego pewnego dnia zaświeciło słońce i poznał miłość swojego życia, Petal, która wyszła za niego za mąż. Mieli tworzyć cudowną rodzinę, a tak naprawdę tylko on ją chciał mieć. Ich dwie córeczki wychowywały się praktycznie bez mamy, która wolała po stokroć być z dala od domu, niż przebywać z tą trójką, aż któregoś dnia, spakowała dziewczynki i zniknęła.

Po tym dniu, życie naszego nieszczęśnika miało być tylko gorsze. Jednakże wydarzył się wypadek i ojciec odzyskał swoje dzieci, a dzieci straciły swoją matkę. Tym samym Quoyle ponownie zaczął się zastanawiać, co ma począć, do momentu, kiedy w drzwiach stanęła dawno niewidziana ciotka. Ona to, zarządziła przeprowadzkę na stare śmieci, czyli do ich rodzinnego miasta, które można by rzec, leżało prawie na końcu świata. I tak oto znaleźli się na Nowej Fundlandii, miejscu huraganów, sztormów, połowów i biedy, która czasami aż przytłacza.

To tam mężczyzna zatrudnia się, dzięki znajomościom w jedynej gazecie, gdzie zaczyna pisać. Uczy się tego i ze zdumieniem odkrywa, że jest to coś, co go fascynuje, a gdy jeden z jego tematów trafia na pierwszą stronę i on sam dostaje swoją własną rubrykę, to jakby świat się do niego uśmiechnął po stokroć.

Generalnie było mi go żal tak wiele razy. Szanowałam jego ogrom pracy, aby być z córkami i dać im wszystko. Nie rozumiałam jego bezgranicznej miłości do żony, ale niech ktoś wytłumaczy miłość... Byłam dumna z jego postępów. Bo ta książka wciąga emocjonalnie i zaczynasz kibicować bohaterom, aby im się udało, aby w końcu coś wyszło na dobre i żeby mogli poczuć się szczęśliwi.

A on. Przyjmuje życie, jakie jest. Myśli o Petal, o tym co mogłoby być, choć my wiemy, że z tego by nic nigdy nie wyszło. Zaczyna odczuwać radość z pisania i zaczyna żyć w miejscu, którego nigdy nie poznał, a tylko o nim słyszał.

To miejsce jest szorstkie i nawet jego mieszkańcy, którzy żyją tu z dziada pradziada, nie mogą czuć się bezpiecznie. Tu śmierć czai się na każdym kroku i nie przebiera w tych bardziej lub mniej doświadczonych. Jedni pragną uciec stąd za wszelką cenę, a inni nie wyobrażają sobie innego miejsca do życia. I jednym z nich staje się nasz bohater, który powoli zapuszcza tam korzenie i znajduje kawałek szczęścia, który może nie jest jego największym pragnieniem, ale sięga po nie, dzień po dniu, nieśmiało, powoli, aby w końcu związać się z nim na zawsze.

Ta książka jest przenikliwa, jak zimno na Nowej Fundlandii. Mroczna i prawdziwa pod każdym względem, a przy tym, gdzieś prześwituje nieśmiało nadzieja i ona ociepla tę historię o prawdziwych rybakach, którzy nie potrafią nic innego i robią to, co ich ojcowie. Kobiety są przygotowane na ich utratę, a dzieci powielają ich historie, choć bardzo się zarzekają, iż tego robić nie będą.

Lubie takie historie, w których możemy się zmierzyć z prawdziwym życiem i poczuć je, wręcz namacalnie.



Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kroniki portowe
6 wydań
Kroniki portowe
Annie Proulx
7.6/10

Malownicza i przejmująca opowieść o poszukiwaniu swojej tożsamości. Ktokolwiek poznałby życiorys Quoyle’a, od razu zgodziłby się, że to mężczyzna skazany na niepowodzenia. Urodzony w Ameryce, spęd...

Komentarze
Kroniki portowe
6 wydań
Kroniki portowe
Annie Proulx
7.6/10
Malownicza i przejmująca opowieść o poszukiwaniu swojej tożsamości. Ktokolwiek poznałby życiorys Quoyle’a, od razu zgodziłby się, że to mężczyzna skazany na niepowodzenia. Urodzony w Ameryce, spęd...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ahoj Kochani! Ostatnio kilka razy natknęłam się tutaj na pytanie, czy czytacie książki nagrodzone Pulitzerem? Przyznam się, że nigdy szczególnie nie zwracałam na to uwagi i w swoich wyborach nie kier...

@czerwonakaja @czerwonakaja

„Quoyle również nie miał zamiaru wracać. Jeśli życie jest łukiem światła, które zaczyna się i kończy w ciemności, to pierwsza część jego łuku świeciła mdłym blaskiem. Dopiero tutaj znalazł soczewkę, ...

@warsztat_dobrego_nastroju @warsztat_dobrego_nastroju

Pozostałe recenzje @justyna1domanska

Rumor
Kiedy twój najlepszy przyjaciel, jest twoim najwiekszym wrogiem.

W momencie, kiedy Robert Małecki wydaje książkę, ja stoję w pierwszym rzędzie, aby zacząć natychmiast czytać (czy też jak w tym przypadku było-słuchać) I nigdy jeszcze s...

Recenzja książki Rumor
Niewinne ofiary
Kiedy ludzkie zycie nie jest nic warte

Długo, bardzo długo, może nawet za długo czekała ta książka u mnie na półce. Przerzucana, odkładana i znowu i znowu. Kiedyś ktoś namącił mi w głowie, mówiąc, żebym nie z...

Recenzja książki Niewinne ofiary

Nowe recenzje

Schron przeciwczasowy
Między pamięcią a zapomnieniem ...
@bookoralina:

Parę ładnych lat temu miałam okazję odwiedzić wyjątkowe muzeum w Opolu — Kamienicę Czynszową. Na każdym piętrze budynku...

Recenzja książki Schron przeciwczasowy
Przemiana
Jestem owadem
@soniagibbin:

Czytając dzieła autorów klasycznych (nie mylić z klasycystycznymi), trzeba wziąć pod uwagę dwie kwestie: Pierwsza z nic...

Recenzja książki Przemiana
O jeden urok za daleko
Nie igraj z magią
@Kantorek90:

„O jeden urok za daleko” to druga odsłona serii „Czarownice z Inverness” autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Chociaż miałam...

Recenzja książki O jeden urok za daleko
© 2007 - 2025 nakanapie.pl