Do tej recenzji bardzo ciężko mi usiąść, nie wiem, jak przelać swoje przemyślenia na temat opowiedzianej historii, ponieważ cały czas czuję rozgoryczenie z powodu poczynań wydawnictwa, które tę książkę wydało. “Sztorm i furia” Jennifer L. Armentrout to pierwszy tom serii The Harbinger, która liczy sobie trzy tomy, lecz czy otrzymamy kolejne tomy? Tego nie jestem pewna, od premiery “Sztormu i furii” minęło prawie dwa lata i nie widziałam jeszcze żadnej informacji, że miałby być wydany w Polsce kolejny tom. Właśnie ten fakt tak bardzo mnie irytował i bardzo zniechęcał do przeczytania tej książki. Jedynym wielkim plusem tej książki jest świat tak bardzo mi znany, mianowicie akcja książki przebiega jakiś czas po wydarzeniach z książki “Ostatnie tchnienie” z serii Dark Elements. Powróciłam z wielką przyjemnością do świata gargulców, a największym plusem tej książki jest Zayne, którego tak bardzo polubiłam.
“Powiedzenie nam, że coś jest właściwe, nie oznacza, że takie jest.”
Główną bohaterką jest osiemnastoletnia Trinity Marrow, która posiada bardzo niezwykłe zdolności. Trinity nie tylko widzi zjawy i duchy, lecz również potrafi się z nimi komunikować, a jej istnienie jest wielką tajemnicą, a tym bardziej jest ukrywane przed demonami, ponieważ piekło nie powinno nigdy się o niej dowiedzieć. By prawda nie wyszła na jaw, nasza bohaterka jest ukrywana w posiadłości strażników-gargulców, która jest odosobniona i bardzo porządnie strzeżona. Do tej pilnie strzeżonej posiadłości przybywają wysłannicy z innego klanu strażników, którzy dzielą się z opiekunami tragicznymi wieściami. Na życie strażników dybie tajemnicze zagrożenie, które zabija nie tylko gargulce, lecz również demony.
“Żądza władzy nie dyskryminuje, nie ma granic.”
Jak wiecie jestem zachwycona twórczością Jennifer L. Armentrout i jej książki biorę w ciemno. Tak samo było i tym razem, z wielką przyjemnością powróciłam do świata strażników i demonów, zarazem poznając całkiem nową historię, która została przerwana w takim momencie, że nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie kolejny tom. Liczę, że w końcu się tego dnia doczekam i będę mogła z wypiekami na twarzy dowiedzieć się co dalej. Nie będę was zanudzać kolejnymi suchymi faktami, ponieważ twórczość tej autorki jest mi bardzo dobrze znana i wiele razy pisałam, że jej styl jest bardzo przyjemny a akcja toczy się wartko. Jedyne co mogę dodać to nie wyczułam w tej książce schematów, którymi tak bardzo lubi nas zasypywać ta autorka.
Akcja i jej wartkość to jest główny punkt, za który pokochałam tę historię. Kiełkujący romans oraz tak bardzo różne od siebie charaktery bohaterów tworzą mieszankę doskonałą. Autorka potrafi przyciągnąć czytelnika, lecz najbardziej cieszę się, że potrafi tego czytelnika przywiązać do siebie i do swojej twórczości. Będę cały czas wam polecać jej twórczość, ponieważ każda jej kolejna książka zwiększa mój zachwyt nad tą autorką.
“Życie mija całkiem szybko. Jeśli się nie zatrzymasz i przez chwilę nie rozejrzysz, możesz je przeoczyć.”