Szninkiel recenzja

Szninkielowe, mocno spoilerowe, impresje

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2025-02-17
Skomentuj
10 Polubień
Czy Jon Szninkiel jest everymanem? To pytanie towarzyszy mi zawsze, gdy wracam do lektury tego komiksu. Bo na pozór zdaje się właśnie miał być kimś takim – przypadkowym człowieczkiem, wplątanym w kosmicznych rozmiarów dramat. Tak też przecież traktował go od początku Władca - Stworzyciel Światów – pierwsza z brzega spośród marionetek – a to może powinien być przy ocenie tego problemu kluczowy czynnik. Z drugiej strony nie da się ukryć, że przez całą akcję Jon wydaje się być znacząco, hmmmm, „lepszym” od otoczenia. Inteligentniejszy, szerzej widzący, z miejscami sarkastycznym, ale tak naprawdę przyjemnym poczuciem humoru i zwyczajnie taki, jakiego chciałoby się mieć – serio, jego jedynego w tym uniwersum – za kumpla. Oni wszyscy byli mocno „przyziemni”, on jeden – nie. I w sumie całkiem fajnie wyszła autorom ta gra w to, kim on jest. Tym łatwiej było się z nim utożsamić, tym bardziej bolała (serio, bolała) jego finałowa śmierć.

Uzyskano to wszystko w ramach niespecjalnie przecież długiej historii, obok tego mieszczącej jeszcze całą wizję świata fantasy, nawiązania biblijne, tolkienowskie, malarskie, filmowe itd. To na plus. A tak w ogóle… Skoro Władca – Stworzyciel Światów zdaje się mylił się co do tego, kogo wybiera na swego Wybrańca („wybiera na Wybrańca”, hehe), to może on wcale nie jest masterlordem tego uniwersum, może jednak jest ktoś, komu podlega i on i… może jednak śmierć Jona nie poszła tak całkiem na marne? Przecież w pewnym momencie jest to lekko zasugerowane w fabule ;) Jest się nad czym zastanowić, prawda?

Co jeszcze się w tym komiksie udało, w każdym zaś razie długo udawało, to rozplanowanie akcji. Kto zna serię o Thorgalu, najważniejsze niewątpliwie dziełko duetu Rosiński – Van Hamme, ten wie, że to był jej główny mankament: skrótowość, nagłe pojawianie się różnych elementów, przeskoki (nawet, jeśli prawie zawsze maskowane przed czytelnikiem). Nie przypadkiem przecież w słuchowisku – znakomitym i wybitnym – na podstawie tej sagi dodano aż tyle rzeczy, i tak bardzo ono na tych dodatkach zyskało. Tu ta skrótowość pojawia się dopiero w samej końcówce, właściwie od scen w Nie-Świecie. Tak, jakby trzeba było tylko odhaczyć trzecie z walczących królestw (ironicznie, akurat to będące „ojczyzną” głównego bohatera), bo jakże to by mogło być bez niego. Czyli – największa choroba w końcu Van Hamme’a dogoniła, ale wcześnie długo z nią walczył, i to trzeba mu zapisać na kolejny plusik.

Jak to czasem bywa, gdy piszę o klasykach literatury – a „Szninkiel” jest megaklasykiem, to chyba pozostaje poza dyskusją – bardziej wyszedł mi z tego zbiorek luźnych przemyśleń niż recenzja, ale okej, niech i tak będzie. W końcu trudno, bym był w tym co robię bardziej wolny niż Jon – Wybraniec :)

Moja ocena:

× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szninkiel
4 wydania
Szninkiel
Jean van Hamme
9.3/10

„Szninkiel” – arcydzieło i legenda światowej sztuki komisowej. Opowieść, która od wielu lat niezmiennie zachwyca czytelników oraz recenzentów. Historia czerpiąca pełnymi garściami zarówno z prastar...

Komentarze
Szninkiel
4 wydania
Szninkiel
Jean van Hamme
9.3/10
„Szninkiel” – arcydzieło i legenda światowej sztuki komisowej. Opowieść, która od wielu lat niezmiennie zachwyca czytelników oraz recenzentów. Historia czerpiąca pełnymi garściami zarówno z prastar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy byłam dzieckiem, kupiono mi ten komiks... i zabrano tak szybko, jak tylko było to możliwe. Nagość i przemoc, którymi epatuje "Szninkiel" zapewne nie było dobrą pożywką dla kilkuletniej dziewczy...

@Lorian @Lorian

„Szninkiel” to klasyka gatunku, trudna do zaszufladkowania i będąca niezwykle ważnym etapem w historii komiksu europejskiego. Pracę nad nim podjęto w 1986 roku, zaś pierwotna, monochromatyczna wersja...

@czarymary.art.blog @czarymary.art.blog

Pozostałe recenzje @Bartlox

W środku nocy
Sprawny styl Rileya Sagera i… tyle?

„Czy Riley Sager usiłował tu złapać zbyt wiele sroczek za ogonki?” To pytanie nasuwa się dość wyraźnie w trakcie lektury „W środku nocy”. Tak, nie da się ukryć, że na ka...

Recenzja książki W środku nocy
Ozyrys
Prosta skomplikowana historia o Langerze

To jest bardzo równa opowieść. Wyrównana. Bez specjalnych wirów i komplikacji. Konstatacja, którą poczyniłem powyżej nie jest bynajmniej czymś oczywistym i rzucającym ...

Recenzja książki Ozyrys

Nowe recenzje

Stres. Jak zrozumieć swoje reakcje i odzyskać równowagę
Stres, jako przenikające się procesy fizjologic...
@roksana.rok523:

Ciało człowieka można porównać do niezwykle zaawansowanej technologicznie maszyny, z wbudowanym systemem zarządzania, k...

Recenzja książki Stres. Jak zrozumieć swoje reakcje i odzyskać równowagę
Zamek po drugiej stronie lustra
Czytajcie
@Radosna:

Wilk w kulturze i popkulturze przedstawiany jest jako, inteligentne i bezwzględne ucieleśnienie zła. Przekaz ten spopul...

Recenzja książki Zamek po drugiej stronie lustra
Wiosna w Zapomnianym Schronisku
Wiosna w Zapomnianym Schronisku
@kasiasowa1:

„Wiosna w Zapomnianym Schronisku” – opowieść o nowych początkach „Wiosna w Zapomnianym Schronisku” Julii Furmaniak to ...

Recenzja książki Wiosna w Zapomnianym Schronisku