Po tym, jak w 2016 roku Harlan Coben postanowił odpocząć od Myrona Bolitara, było kwestią czasu nim na scenie pojawi się nowy bohater. Literatura nie lubi próżni, a na jednotomowcach, owszem, może oprzeć całą swoją karierę, ale przecież Coben od początku szedł dwoma ścieżkami i właśnie za Bolitara pokochaliśmy Jego twórczość. Za Bolitara i Wina, oczywiście. Ci dwaj, wracali wielokrotnie i te powroty zawsze dawały nam/mi sporo przyjemności. Nie wiem czy Harlan planuje napisać jeszcze jakąś powieść z tym fantastycznym duetem i nie chciałbym tego tu za bardzo roztrząsać, bowiem teraz przyszedł czas Wilde'a - nowego bohatera, który - dosłownie - wyłonił się z lasu i zrobił niemałe zamieszanie.
Będąc dzieckiem, Wilde przez jakiś czas mieszkał w lesie. Nikt - łącznie z samym zainteresowanym - nie wie, jak długo tam żył, nikt nie zna jego rodziny, ani przeszłości. Dziś jest już dorosłym facetem, choć wciąż pogubionym, mającym za sobą karierę w wojskach specjalnych i w prywatnej agencji detektywistycznej. Pewnego dnia odwiedza go Hester Crimstein (fani Cobena z pewnością znają z cyklu o wspomnianym już Myronie) i wciąga w sprawę zaginięcia uczennicy z klasy jej wnuka. Wnuk Hester, jest jednocześnie chrześniakiem Wilde'a, więc facet ma dodatkową motywację do działania. A trzeba przyznać, że jest cholernie dobry w odnajdywaniu ludzi, jednocześnie sam potrafi być niewidzialny. Jednak, jak to u Harlana bywa, sprawy lubią się komplikować. Zaginięcie kolejnego nastolatka, z tej samej klasy, niewątpliwie jest komplikacją. Ale Wilde nie odpuszcza i wspólnie z Hester zaczyna grzebać w przeszłości, która niechybnie oddziałuje na teraźniejszość.
Chłopiec z lasu, to świetnie zapowiadający się początek nowego cyklu, z zupełnie nowym, wyrazistym głównym bohaterem. Wilde, to facet z mglistą przeszłością, która już sama w sobie jest punktem wyjścia do wielu wątków. Te wątki z pewnością będą maglowane w kolejnych tomach, ale już teraz widać, że Wilde to postać bardzo złożona i świetnie napisana. Z jednej strony widzimy go jako silnego, bardzo inteligentnego i przebiegłego gościa, który żyje sobie samotnie w ekokapsule ustawionej gdzieś w lesie, z drugiej sprawia wrażenie zwykłego gościa, który ma swoje słabości: kocha bliskich (choć to przecież nie jego rodzina) i jest w stanie dla nich zrobić bardzo wiele, a do tego cierpi na nerwicę natręctw, która objawia się między innymi tym, że potrafi chodzić nocą po mieszkaniu nowo poznanej dziewczyny i z poziomicą w ręku poprawia wiszące na ścianie obrazy. Sorio, nie bujam Was. Ale to jest urocze i właśnie takie, można powiedzieć, niuanse sprawiają, że bohater wydaje się człowieka z krwi i kości, a nie papierowym herosem, który jedyne czym może się pochwalić, to siłą.
Ale Chłopiec z lasu, to przede wszystkim świetna, wciągająca historia o szkolnej i domowej przemocy, o wielkiej polityce i bezwzględnych politykach, a także o sile pieniądza, które często decydują o tym czy czeka Cię dobra czy parszywa przyszłość. Mamy tu Naomi - młodą dziewczynę, która jest szkolnym outsiderem, ofiarą wyjątkowej ohydnej przemocy psychicznej. Na pewno każdy z nas spotkał kogoś takiego na swojej drodze. Mamy też prezydencką w tle i wpływową rodzinę, która chroni mroczne sekrety jednego z kandydatów. Trochę trąca to filmem Idy marcowe Georga Clooneya, ale to świetny film, więc jest ok. Zresztą, Harlan Coben sprawnie przeplata tu wątki polityczne i społeczne, dodając sporo tajemnic, w które zaplątani są jego bohaterowie. Wszystko tu jest baaaardzo cobenowskie, więc fani pisarza, powinni być zadowoleni.
Podsumowując Chłopca z lasu, mogę śmiało napisać, że dostałem to, czego oczekiwałem. Dynamiczną opowieść pełną znaków zapytania i twistów, ze świetnymi dialogami i w nie wdającą się w zbędne szczegóły narracją. Jest ciekawy główny bohater i temat przewodni. Czego chcieć więcej? Może jedynie odrobinę dystansu, jeśli chodzi o poprawność polityczną. Ale z drugiej strony nie można mieć wszystkiego. Grunt, że dobrze się bawiłem i z przyjemnością wkrótce wrócę do Cobena i jego nowego bohatera. Wilde bowiem, nie powiedział jeszcze ostatniego zdania i w 2022 roku powrócił w powieści Brakujący element.
© by MROCZNE STRONY | 2022