„Ucieczka nie jest rozwiązaniem, twój los i tak cię w końcu dopadnie.”
W Watykanie zostaje zamordowany Giuseppe Esposito, ale ten czyn został upozorowany na bandycki napad. Jakiś czas temu duchowny był spowiednikiem ważnej kościelnej persony, od której dowiedział się pewnych tajemnic, których nie może ujawnić. Jednak pod wpływem szantażu przez zainteresowanych nimi ludzi (cały czas nie wiemy, kim oni są) musiał złamać zasadę tajemnicy spowiedzi. Ten wątek zaistniał tylko na pierwszych stronach powieści, gdyż po tym emocjonującym prologu przenosimy się do Polski, gdzie poznajemy ministra spraw wewnętrznych i szefa wywiadu, do których docierają dokumenty opatrzone klauzulą Ściśle Tajne”. Zawierają one informacje zdobyte od zamordowanego spowiednika i jakimś nieznanym nam sposobem dostają się w ręce polskich agentów.
Dokładnie nie wiemy, dlaczego akurat Jacek Posadowski został wybrany na to, by wkręcić go w tę sprawę i przenieść go do Suwałk. On, niczego nieświadomy, przeprowadza się z warszawskiej Pragi do suwalskiej wsi noszącej nazwę Kaletnik, w której istnieje miejsce także nazywane Pragą. Towarzyszy mu dwunastoletnia córka Zosia, której pasją są powieści kryminalne. Gdy dociera do nich informacja o śmierci miejscowego proboszcza, dziewczynka zaczyna interesować się tą sprawą, wciągając to swego ojca.
Trudno mi było wniknąć się w tę historię, mimo dosyć mocnego prologu. Początek był dosyć dynamiczny, ale potem tempo akcji spada, gdy pojawiają się polityczne dywagacje i plany, a my nie wiemy, o co dokładnie chodzi. Początkowe ustalenia są mało klarowne i trudno było dociec, dlaczego akurat Jacek miał być tą „kluczową osobą" w sprawie, o której rozmawiają politycy i co takiego było w tajemniczych teczkach z napisem „Ściśle tajne”, gdyż nie znamy ich treści.
Nie wszystko było jasne i do końca nie otrzymałam odpowiedzi na istotnie pytania, jakie wyłaniają się z tej opowieści. Chociażby sens manuskryptu i jego ukrycia, gdyż ta kwestia interesowała mnie najbardziej. To ze względu na ten wątek sięgnęłam po tę książkę. Miałam nadzieję, że otrzymam pasjonującą lekturę pełną zwrotów akcji, ale pod tym względem się zawiodłam. Tajemnica wokół "Dziejów Filipa", jakie pojawiają się w dosyć obszernym, rozpisanym na kilkadziesiąt stron temacie, i ta część nie jest jakaś szczególnie rzucająca się w oczy. Trudno wysnuć wniosek, co takiego poruszyło wysokich polityków i urzędników kościelnych. Tekst z rzekomego manuskryptu jest wtrącony nagle w ciąg zdarzeń tak, że nagle, bez zaznaczenia, cofamy się daleko w czasie. W pewnym momencie ten przeskok jest zaskakujący, gdyż cały czas śledzimy wydarzenia dziejące się głównie wokół Jacka i jego córki współcześnie, a w kolejnych rozdziałach wchodzimy do świata Filipa Diakona i czasów tuż po zmartwychwstaniu Chrystusa. Co ciekawe, autor przedstawił ten tekst w języku współczesnym, a mowa jest o starożytnym manuskrypcie, więc ten sposób wysławiania się i opisywania zdarzeń z zamierzchłych czasów nie współgrał z ówczesnym charakterem mowy. Wprawdzie autor w swoim końcowym słowie wyjaśnia, że ówcześni ludzie posługiwali się językiem podobnym do naszego, ale znając styl dawnych pism, chociażby Biblii, czy kronik sprzed kilkunastu wieków, nie brzmi to dla mnie przekonująco.
Fabuła w większości toczy się spokojnie, ukazując życie na suwalskiej wsi, relacje między ojcem i córką, którzy często spędzali czas nad pobliskim jeziorem, nad którym od jakiegoś czasu towarzyszyła im „koścista” sąsiadka, ale mimo takiego spostrzeżenia, godna uwagi. Dziwne mi się też wydało, że ojciec pozwala swojej dwunastoletniej córce prowadzić na własną rękę śledztwo w sprawie księdza, podczas gdy on spokojnie pracuje w niedalekich Suwałkach, gdzie ma firmę naprawiającą komputery. Wprawdzie martwi się o nią i zapewnia jej opiekę, ale i tak miałam wrażenie, że jej działania i sposób myślenia dotyczy osoby dorosłej, a nie dziecka.
Opis zamieszony na ostatniej stronie zapowiada między innymi, że jest to mieszanka gatunkowa złożona z kryminału, powieści historycznej i thrillera politycznego, a nawet zawiązuje się wątek romansu, ale bardzo słaby i krótki, a do tego niedokończony. Jednak nie przebiegały one zbyt szybko i jak dla mnie były za bardzo rozciągnięte w czasie.
Niestety, osoby lubiące poczuć dreszczyk emocji wywołany tego rodzaju gatunkami, zwłaszcza thrillerem, mogą poczuć się zawiedzeni, gdyż z tych trzech rodzajów literackich, obecne są tylko dwa pierwsze. Szkoda, że autor nie utrzymał tempa zaznaczonego w prologu oraz w ostatnich rozdziałach i nie było takiego napięcia przez całą powieść. Wówczas uznałabym ją za pasjonującą i brawurową. Dopiero pod koniec powieści zaczęło się robić naprawdę niebezpiecznie i to przyspieszyło tempo akcji. Gdyby takie tempo było utrzymane przez większą część fabuły, uznałabym ją za pełną emocji, ale takich nie odczułam, mimo wielu zdarzeń, jakie miały w niej miejsce. Docierając do końca miałam wrażenie, że nie wszystko zostało odkryte, a zakończenie i wyjaśnienia przestępcy zbyt pogmatwane, a całość nadmiernie rozciągnięta.
Po sukcesie kilkanaście lat temu serii Dana Browna ze stworzonym przez niego postacią Roberta Langdona, zwłaszcza części „Kod Leonarda da Vinci”, wielu pisarzy próbowało pobić ten rekord zainteresowania i jak dotąd bezskutecznie. Pamiętam, że czytałam ją z zapartym tchem, tak jak z napięciem oglądałam filmy nakręcone na podstawie jego powieści. Nie były to „chude” książki, gdyż każda z części liczyła sobie ponad 500 stron, a nawet 600, a ja nie miałam odczucia znużenia. W przypadku „Szeptu węża”, takie odczucie się u mnie pojawiło, mimo że powieść ma tylko nieco ponad 400 stron.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Pasjonujący splot kryminału, thrillera politycznego i powieści historycznej, znakomicie ukazujący niezmienne od najdawniejszych czasów ludzkie namiętności. Informatyk Jacek Posadowski przeprowadza s...
Pasjonujący splot kryminału, thrillera politycznego i powieści historycznej, znakomicie ukazujący niezmienne od najdawniejszych czasów ludzkie namiętności. Informatyk Jacek Posadowski przeprowadza s...
Czy lubicie thrillery polityczne, kryminały, czy może wolicie powieści historyczne ? W "Szepcie węża" znajdziecie wszystkiego po trochę, do tego dołożyć jeszcze należy wątek religijny. Po traumatycz...
Po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości Jasek Posadowski wraz z córką przeprowadzają się z Warszawy na podlasie. W Suwałkach Jacek otwiera własną działalność zajmując się naprawą komputerów. Zos...
@Tanashiri
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...