“Szczęście do poprawki” to lektura, która porusza, inspiruje i daje do myślenia. Arleta Tylewicz stworzyła arcydzieło, które z pewnością zdobędzie serca czytelników. Premiera tej książki to wydarzenie, którego nie można przegapić!
Główną bohaterką tej historii jest Jagoda, która pisze artykuły prasowe i jest szczęśliwą żoną do czasu, gdy przypadkiem odkrywa, że mąż ją zdradza. Najsmutniejsze w tej historii jest to, że Leszek nie widzi w tym nic złego i nie ma ochoty zakończyć romansu. Jagoda nie wiedząc co ma począć, za namową przyjaciółki wyjeżdża do bardzo urokliwego miejsca w środku lasu, gdzie próbuje uporządkować swoje życie i podjąć decyzje: co dalej zrobić?
Nieoczekiwanie los podsuwa jej zupełnie nowe możliwości, ale czy ona z nich skorzysta? Czy wybaczy zdradę i podejmie próbę reanimacji małżeństwa? Czy zobaczy inne możliwości?
Opowieść o zdradzie, przyjaźni i miłości, ukazująca siłę kobiety, która potrafi wyciągnąć wnioski ze swoich błędów i zacząć żyć na własnych warunkach.
Fabuła książki doskonale odzwierciedla życie, sprawiając wrażenie, że to nie autorka, lecz samo życie napisało tę historię. Arleta Tylewicz znakomicie ukazuje emocje kobiety doświadczającej bolesnych przeżyć, która stawia sobie wiele pytań, takich jak: Dlaczego to się stało? Co ze mną jest nie tak? i wiele innych. Bohaterka poszukuje winy we własnym wnętrzu, by potem nauczyć się odnaleźć nowy sens życia i odkryć w sobie siłę do przezwyciężenia trudności. To nie tylko książka, to podróż, walka o nowe życie, miłość i lepszą wersję samej siebie. Jest to też historia przyjaźni, która istnieje od lat między dwiema kobietami, z wszystkimi jej blaskami i cieniami, potknięciami i sukcesami.
Autorka zręcznie konstruuje postacie, nadając im głębię i autentyczność. Jagoda nie była dla mnie tylko bohaterką, ale również przyjaciółką, której losy śledziłam z zapartym tchem. Jest postacią, która może stać się dla niejednej kobiety wzorem do naśladowania. Byłam na nią początkowo zła i miałam ochotę na nią dosłownie nawrzeszczeć, nie rozumiałam niektórych decyzji, ale nie odwróciłam się od niej. Każdy przecież podejmuje czasem błędne decyzję i potrzebuje czasu by to zostawiło mnie ze sporą ilością refleksji nad życiowymi wyborami. Mam nadzieje, że zrozumieć. Aby wziąć się w garść i dostrzec nowe możliwości. Tak, więc towarzyszyłam jej we wszystkim i bardzo kibicowałam. Przyjaciół się nie zostawia.
Historia mimo trudnych tematów jest pełna nadziei, ukazując, że czasem nawet po największych upadkach można odbudować szczęście. To nie jest poradnik dla kobiet ze złamanym sercem, ale opowieść o kobiecie, która popełnia błędy, ale potrafi wyciągać z nich wnioski. Dostrzega siebie, swoje potrzeby i idzie naprzód.
“Szczęście do poprawki” to była dla mnie podróż pełna nieoczekiwanych zawirowań i skrajnych emocji. Zakończenie tej podróży było dla mnie zaskoczeniem i chociaż sama chciałam takiego finału, to epilog była dla mnie za krótki. Nie jest to jednak pretensja do autorki, nie. Myślę, że długość epilogu to celowe działanie autorki i resztę tego szczęścia muszę stworzyć sobie w głowie sama.
Czytajcie to wzruszająca, ciepła i zagrzewająca historia do walki o własne szczęście! O szczęście trzeba walczyć!
Polecam wam serdecznie. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być patronką tak niezwykłej historii.
“(...) w życiu lepiej kierować się tak zwanym głosem serca, bo to też jest intuicja. Pod warunkiem, że głosu serca nie myli się z popędem, co niektórym też się zdarza. Zawierzając sobie, poczujesz, co dla ciebie jest najlepsze, a twoje wybory, mimo trudnych chwil w życiu i różnych zwrotów, zawsze wyprowadzą cię na właściwą drogę.”
"Los stawia przed nami przeciwności, ale tylko takie, z którymi możemy sobie poradzić. Jeśli coś jest ponad nasze siły, to zawsze znajdzie się ktoś, kto poda nam rękę i pomoże pokonać przeszkodę."
„...największą przyjemnością w życiu jest pokonywanie własnych słabości. Często wydaje nam się, że nie możemy czegoś zrobić, że coś jest dla nas nieosiągalne, a tymczasem wystarczy spróbować. Przezwyciężanie własnych lęków wzmacnia i dodaje pewności siebie, a zdobywanie szczytów pozbawia nas demonów, które sami sobie stworzyliśmy. Uświadamiamy sobie wtedy, że możemy osiągnąć dużo więcej, niż myśleliśmy.”
KD