To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam książkę "Srebrne wrzeciono", które bardzo mi się podobała, dlatego też kiedy Ewa zaproponowała mi zapoznanie się z jej nową powieścią - "Zaklęte zwierciadło" nie wahałam nawet chwili. Można powiedzieć, że "Zaklęte zwierciadło " jest kontynuacją "Srebrnego wrzeciona", chociaż autorka skupia się tutaj stricte innych parach bohaterów, to jest kilka aspektów, które sprawiają, że historię te należy czytać w odpowiedniej kolejności, żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. Jest to powieść historyczna. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam nawet na moment, musiałam przeczytać ją do ostatniego zdania. Ewa od pierwszych chwil wciągnęła mnie do świata bohaterów i z każdą kolejną czytaną stroną czułam się coraz bardziej zaintrygowana. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Mamy tutaj dwie przestrzenie czasowe, które dzieli około dwudziestu lat. Obie równie absorbujące. W pewnym momencie splatają się ze sobą, tworząc idealną całość. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali naprawdę świetnie wykreowani, to niesamowicie różnorodne postaci, borykające się z różnymi problemami dnia codziennego, rodzinnymi ale również miłosnymi. Mają swoje tajemnice, wady i zalety, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego nawet mimo dzielących nas lat i okoliczności z powodzeniem możemy się z nimi utożsamić. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać historię Eufrozyny, mająca początek w 1833 oraz Elizy dziejąca się dwadzieścia lat później. Mogłam dowiedzieć się co obie kobiety czują, myślą, z czym się zmagają, mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia odcisnęły piętno na ich życiu, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania w życiu głównych bohaterek, mają znaczący wpływ na ich życie, co sprawia, że dostarczają oni wielu emocji i wrażeń. Obie kobiety zaskarbiły sobie moją sympatię, historię obu ogromnie mnie poruszyły, były momenty gdzie ogromnie im współczułam i jednocześnie z całych sił im kibicowałam i chciałam dla nich jak najlepiej. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić, wesprzeć Eufrozynę oraz Elizę, ale także innych bohaterów i zapewnić ich, że jeszcze będzie dobrze, jeszcze przyjdą lepsze dni. Zdarzyło mi się także uronić łzę nad niesprawiedliwością losu jaka spotkała niektóre z postaci. Na uznanie zasługuje bogate tło historyczne, autorka w niesamowicie realistyczny i pobudzający wyobraźnię sposób opisała trudne, wręcz bolesne czasy w jakich przyszło żyć bohaterom. Tak naprawdę czytając tą książkę nie wiedziałam co przyniosą kolejne strony, co bardzo mi się podobało. Losy obu kobiet dostarczyły mi naprawdę wielu emocji, które podczas czytania chłonęłam całą sobą. Autorka w swojej powieści idealnie pokazuje jak w niektórych przypadkach miłość może przerodzić się w nienawiść, a nienawiść w miłość. Udowadnia, że zanim zaczniemy układać sobie życie na nowo należy rozliczyć się z przeszłością, zrobić rachunek sumienia, wybaczyć zarówno bliskim nam osobom jak i samemu/samej sobie. Ewa w swojej powieści pokazuje niesamowitą kobiecą siłę, która jest w stanie przezwyciężyć każdą przeciwność losu, każdą zgryzotę i upodlenie. "Zaklęte zwierciadło" to emocjonująca, miejscami poruszająca i bolesna historia pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd. To opowieść o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu, trudnych decyzjach i ich konsekwencjach, miłości oraz przewrotności losu. Cudownie spędziłam czas z tą książką i już nie mogę się doczekać kolejnej powieści spod pióra autorki! Zresztą zakończenie "Zaklętego zwierciadła" sugeruje, że jeszcze Autorka szykuje dla nich jeszcze wiele zawirowań życiowych. Polecam!