Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Tysiąc dni bez Ciebie", która jest debiutem literackim Luny i pierwszym tomem serii "Złamane serca". Muszę od razu wspomnieć, że książka została naprawdę pięknie wydana, a uwagę w szczególności przykuwa cudowna okładka stworzona przez męża autorki. W powieści znajdziemy motyw różnicy wieku, spotkania po latach, wymuszonej bliskości czy drugiej szansy. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie byłam w stanie odłożyć póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy. Uwierzcie, że już pierwsze strony sprawiły, że moich oczu płynął dosłownie potok lez... Do tej pory przeczytałam ją już dwa razy i za każdym z nich przeżywałam wszystkie emocje równie silnie. Fabuła została w interesujący oraz bardzo emocjonujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w rewelacyjny sposób wykreowani, to postaci niezwykle prawdziwe, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykające się różnymi problemami, demonami. To postaci, które tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem również pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Ważne w tej powieści są również postaci drugoplanowe, które w znaczący sposób wpływają na życie bohaterów i wprowadzają do niego sporo zamieszania, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym sensie. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, stopniowo mogłam również dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Linda od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię i poznając jej historię byłam naprawdę pod wrażeniem jej siły, otwartości serca i przemiany jaką przeszła w związku z trudnościami życiowymi jakie napotkała na swojej drodze.. A te z pewnością złamały by niejedną kobietę. Z całych sił jej kibicowałam i chciałam dla niej jak najlepiej. Oliver natomiast wzbudzał we mnie ogrom mieszanych odczuć, wielokrotnie miałam ochotę nim potrząsnąć i zmusić go żeby się opamiętał.. Podskórnie czułam, że musiało się wydarzyć w życiu mężczyzny coś co sprawiło, że zachowywał się w taki, a nie inny sposób... Ale kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Tak ogromnej bomby emocjonalnej! Czytając fragmenty dotyczące tego co spotkało zarówno Lindę jak i Olivera nie mogłam opanować łez, to naprawdę straszne i niesprawiedliwe, że musieli mierzyć się z tak traumatycznymi wydarzeniami. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić i wesprzeć bohaterów oraz zapewnić ich, że jeszcze będzie dobrze, że nawet dla nich w końcu zaświeci słońce. Chociaż widziałam, że droga do tego momentu będzie długa, kręta i wyboista.. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana. Miłość bohaterów przerywa jedna wiadomość. Jeden moment, jedna chwila całkowicie zmienia ich dotychczasowe życie. Za sprawą dziadka głównego bohatera, który swoją drogą całkowicie skradł moje serce, Linda i Oliver będą zmuszeni do ponownego przebywania w swoim towarzystwie. Początkowo sytuacja między nimi jest bardzo napięta, skomplikowana i trudna, co sprawiało, że trudno było przewidzieć co wydarzy się na kolejnych czytanych stronach.. Ogromnie podobało mi się to jak ich relacja się rozwijała, to w momenty kiedy zaczynają ze sobą rozmawiać, stopniowo otwierać przed sobą swoje serca i dusze. Wszystko w tej sferze toczyło się swoim niespiesznym rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom. A ja chłonęłam to całą sobą! Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o stracie bliskiej osoby, radzeniu sobie z żałobą, traumach, które łamią serce, trudnych relacjach rodzinnych i międzyludzkich, walce o siebie i swoje szczęście. Autorka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje w jak znaczący sposób wydarzenia z przeszłości potrafią wpłynąć na nasze życie i decyzje jakie podejmujemy. Udowadnia również, że nigdy nie jest za późno na naprawienie wyrządzonych krzywd i przyznanie się do błędu. Czasami jednak potrzebujemy silniejszego bodźca żeby podążyć w odpowiednim kierunku. W końcu prawdziwa miłość jest w stanie przezwyciężyć dosłownie wszystko! "Tysiąc dni bez Ciebie" to słodko - gorzka opowieść pełna smutku, bólu, żalu, gniewu, niedopowiedzeń, zawiedzionego zaufania, oczekiwań, uczuć. To opowieść o trudnych wyborach, wybaczaniu, zarówno sobie jak i innym, godzeniu się z przeszłością, wsparciu i zrozumieniu! To historia, która z całą pewnością skłania do głębszych przemyśleń nad złożonością ludzkiej psychiki oraz wartościami jakimi powinniśmy kierować się w życiu. Cudownie spędziłam czas z tą książką i nie mogę się już doczekać historii pozostałych bohaterów, w szczególności brata głównego bohatera - Masona, który totalnie skradł moje serce! Ogromnie polecam!