Jasmine Santos zdecydowanie nie określiłaby swojej kariery łyżwiarskiej jako udanej. Niezliczona liczba złamanych kości i obietnic to jej idealne podsumowanie.
Jeżeli ktoś zapytałby kobietę, czy czegoś komuś zazdrości, to bez wahania powiedziałaby, że kariery łyżwiarza Ivanowi Lukovowi, którego nienawidzi i w myślach nazywa szatanem. Wydaje się, że mężczyzna osiągnął wszystko, w przeciwieństwie do Jasmine.
W dodatku jest aroganckim, nadętym dupkiem i niestety bratem najlepszej przyjaciółki Jasmine. Więc kiedy dziewczyna otrzymuje propozycję, która może zmienić jej karierę łyżwiarki, szczęka opada jej na podłogę. A właściwie na taflę lodu.
Bo oto sam Ivan Lukov składa tę propozycję.
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, ostatnio czytałam książkę "Wielki Mur z Winnipeg i ja", która ogromnie mi się podobała, dlatego też nie miałam innego wyjścia jak sięgnąć po kolejną powieść Mariany. Tutaj tak i jak w poprzedniej książce autorki mamy motyw slow burn i enemies to lovers, który bardzo lubię i podpinam się pod stwierdzeniem, że Mariana jest mistrzynią tego właśnie motywu! Styl i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co przyczyniło się do tego, że książkę przeczytałam w jeden wieczór, nie mogąc się od niej nawet na chwilę oderwać. Fabuła powieści została świetnie nakreślona, dopracowana pod każdym względem i równie dobrze poprowadzona. Historia została przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki - Jasmine, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, jakie emocje nią targają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Żałuję trochę, że autorka nie pokusiła się o zaprezentowanie również punktu widzenia Ivana, bo byłam ogromnie ciekawa co siedzi w głowie tego mężczyzny. Oboje zostali przedstawieni w bardzo autentyczny sposób, to postaci, które tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, nie są krystaliczni, dlatego tak łatwo w niektórych kwestiach się z nimi utożsamić. Akcja powieści toczy się swoim niespiesznym rytmem, co ogromnie mi się podobało, mogłam dzięki temu lepiej odczuć wszystkie emocje towarzyszące bohaterom. Relacja pomiędzy Jasmine a Ivanem należy do tych skomplikowanych, obydwoje nienawidzą się ze wzajemnością, na każdym kroku sobie dokuczają, a ich potyczki słowne wielokrotnie wywoływały u mnie niekontrolowane napady śmiechu, jednak w momentach zagrożenia, niepewności potrafili się wzajemnie wspierać, naprawdę miło było obserwować kiełkujące powoli pomiędzy nimi uczucie. Autorka przenosi nas do świata łyżwiarzy figurowych, którzy został naprawdę świetnie zaprezentowany, Mariana pokazała tutaj zarówno plusy jak i minusy tego sportu, co niezwykle mi się podobało i wywołało we mnie wiele skrajnych emocji. "Od Lukova z miłością" to poruszająca, pełna humoru i ciepła opowieść o poświęceniu, walce o marzenia i miłości! Naprawdę świetnie spędziłam czas z tymi bohaterami i wyczekuje już kolejnych powieści autorki! Polecam! Moja ocena 9/10.