Mitologia nordycka od niedawna bardzo mnie fascynuje i zachwyca. Z ochotą sięgam po książki, które się na niej opierają. Najczęściej są to powieści bardzo barwne, ciekawe i stanowią miłą odmianę od popularnych teraz wampirów i aniołów. Dlatego też z przyjemnością zabrałam się za czytanie najnowszego dzieła Michała Solanina.
"Strażniczka Zastępu" dzieli się na trzy części, które opowiadają przygody jednej z Walkirii, Hervor, znanej jako Strażniczka Zastępów. W pierwszej z nich, hird pod dowództwem Hervor wskrzesza trupy po bitwie i udaje się do Walhally – miejsca marzeń każdego wojownika, gdzie armia codziennie toczy bitwy i ucztuje. Jednak coś, a raczej ktoś przeszkadza jej w wykonaniu zadania i stwarza zagrożenie dla dziewięciu światów. Cześć druga i trzecia dotyczy zemsty Hervor na swoim największym wrogu – Hlathguth - i wynikłych z tego komplikacji. Bohaterka przeżywa wiele przygód, które na zawsze mają odmienić jej losy.
Fabuła jest ściśle powiązana z mitologią nordycką – ci sami bogowie, istoty i relacje między nimi, światy, mity. Jako że mitologia Ludzi Północy należy do ciekawych, więc pomysł na książkę także. Można tu znaleźć wiele dokładnych i barwnych opisów bitew oraz uczucia, które które kierują takim światem – okrucieństwo, zazdrość, złość, mściwość. Z łatwością możemy poczuć się jak wojownik, który z furią atakuje przeciwników.
Jeśli ktoś pragnie dokładnych i barwnych przedstawień krajobrazów, światów i wyglądu, to się zawiedzie. Opisy są, ale krótkie i nieliczne. Autor skupia się głównie na walkach, a nie na kwiatkach, strumyczkach i zwierzątkach. Według mnie to jeden z minusów tej książki – nie czułam, że jestem w magicznej krainie, pełnej bogów i niebezpiecznych istot.
Akcja mknie w zawrotnym tempie, szczególnie w pierwszej części, którą charakteryzuje lekka chaotyczność. Jednak "Król Olaf" i "Banitka" są bardziej zrozumiałe, dłuższe i zdecydowanie lepsze. W nich możemy znaleźć więcej emocji, wojen oraz bliżej poznać bohaterów. W powieści nie spotykamy szczególnych zwrotów akcji, jednak konflikty w dziewięciu światach bardzo wciągają, aż do dość osobliwego zakończenia.
Mitologia Wikingów, mimo że interesująca, nie jest tak bardzo popularna jak grecka czy rzymska, a brak wiedzy skutecznie zniechęca. W przypadku "Strażniczki Zastępu" wszystkie ważniejsze zagadnienia są dokładnie wytłumaczone na końcu, więc czytanie i zrozumienie nie będzie dla nikogo kłopotem.
Bohaterowie są bardzo wyraziści, a ich uczucia dokładnie przedstawione. Większość z nich kieruje się nienawiścią i zemstą, powszechnie praktykowane jest znęcanie się nad drugą istotą w mniej lub bardziej okrutny sposób. Postacie nie przepuszczą także okazji do zabawy. Główna bohaterka, Hervor, jest zaślepiona na zmianę nienawiścią i miłością, przez co cechuje ją podejmowanie niebezpiecznych i głupich decyzji. Mężczyźni myślą tylko o swawolach, pijaństwu i walce. Wybuchają między nimi nieustane, niekiedy zabawne sprzeczki o byle głupoty. Szczerze powiedziawszy, to w książce nie występuje całkiem dobra postać – większość jest brutalna, kłamliwa, podstępna, bezczelna i mściwa, a ich pozytywne cechy można policzyć na palcach.
Jeżyk powieści jest różnorodny – w dialogach niekiedy prostacki, pełny wulgaryzmów i starych wyrazów, co tylko podkreśla charakter i zawód postaci. Opisy są napisane w dobrym stylu. Początkowo taki język może sprawiać kłopoty, szczególnie osobom preferującym literaturę współczesną, jednak szybko można się przyzwyczaić.
Dużą wadą "Strażniczki Zastępów" jest nieciekawa okładka, która nie przyciąga wzroku, niczym nie zachwyca i pokrywa ją niewyraźne wyrazy. Nie powinno oceniać się książki po okładzie, jednak wielu ludzi najpierw przygląda się oprawie graficznej, a potem czyta opis. Poza tym w tekście pojawiają się braki przecinków. Pod tym względem wydawnictwo się nie popisało.
Początkowo raziły mnie wulgaryzmy i brutalność bohaterów, jednak szybko się do tego przyzwyczaiłam. Książka mnie wciągnęła oraz spodobała mi się – nie byłam nią zachwycona, nie zostanie długo w mojej pamięci, ale czytało się przyjemnie i nie żałuję czasu poświęconego tej pozycji.
"Strażniczka Zastępu" to powieść skierowana do starszych czytelników. Dzieci nie mają czego tu szukać, bo okrucieństwo i wulgaryzm widać prawie na każdej stronie. Polecam tę pozycję wszystkim fanom mitologi nordyckiej, licznych walk, trupów oraz intryg.