„Przedstawienie trwa, dopóki kosogłos nie zaśpiewa.”
„Ballada ptaków i węży" jest prequelem bestsellerowej trylogii Suzanne Collins Igrzyska Śmierci, która podbiła serca czytelników i doczekała się nawet ekranizacji, która także cieszy się ogromną popularnością. W 2022 roku ukazała się również ekranizacja najnowszej powieści autorki ze świata Panem.
W tym tomie Suzanne skupiła się na przedstawieniu postaci młodego prezydenta Coriolanusa Snowa, który był mentorem Lucy Gray Baird w dziesiątych Głodowych Igrzyskach, w czasach gdy rodzina Snowów straciła wpływy oraz pieniądze i musiał podjąć wiele ważnych decyzji, które sprawiły, że stał się tym, kim był w trylogii.
Musiał udawać, że ma pieniądze, choć ich nie miał. Musiał oczarowywać ludzi, by zawierać znajomości, które mogłyby mu się przydać w przyszłości. Musiał walczyć, by stać się kimś. Jednak wszystko ma swoją cenę. Jaką cenę przyjdzie zapłacić młodemu, ambitnemu Coriolanusowi Snowowi?
„Ballada ptaków i węży" to historia, która pokazuje jak powstają potwory takie jak prezydent Snow. Dzięki temu prequelowi można znacznie bardziej poznać i zrozumieć jego postać, która jest niezwykle skomplikowana i niejednoznaczna. Prequel wyjaśnia również to dlaczego tak bardzo nienawidził Katniss oraz Peety i się na nich mścił.
To właśnie kreacja bohaterów najbardziej podoba mi się w książkach Suzanny Collins, która zawsze drobiazgowo dba o szczegóły. Coriolanus Snow to bohater, który wzbudza różne emocje, ale z pewnością nie można o nim napisać, że jest nieciekawy, bo z wielkim zainteresowaniem poznawałam jego historię, która pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego stał się taki jaki był w trylogii. Już od początku widać jak w Kapitolu tworzy się potwory. Nauka w elitarnej akademii ukształtowała jego światopogląd na temat Panem i Igrzysk oraz jego ojciec, który choć zginął podczas wojny, miał duży wpływ na Coriolanusa. Myślał samodzielnie, lecz to oni pomogli mu dojść do pewnych wniosków. To przerażające i tak pasujące trochę do obecnych czasów, gdzie ciężko o tolerancje i szacunek do drugiego człowieka. Od razu zauważyłam czerwone flagi Snowa, które pojawiają się od pierwszej strony, a ostatnia scena z rozdziału poprzedzającego epilog była przerażająca i tam już widać nadciągające szaleństwo przyszłego prezydenta Panem.
Jego trybutka Lucy Gray Baird wzbudza zainteresowanie już od dożynek, na których to po raz pierwszy autorka ją przedstawia. Widać, iż jest barwną, wesołą, ale jednocześnie pełną sprytu, a także inteligencji bohaterką, która z całych sił walczyła o przetrwanie w igrzyskach. Czy jej się to udało? Tego wam nie zdradzę, ale dodam, że to właśnie moment igrzysk najlepiej mi się słuchało i był jednym z najciekawszych w całej powieści.
Oprócz Coriolanusa i Lucy moją ciekawość wzbudził także Sejanus, który popełniał głupstwa, ale był niezwykle odważny, za co mimo wszystko go podziwiam. Nie pasował do brutalnego świata Panem, w którym nigdy nie czuł się dobrze. Pieniądze oraz wpływy nie były dla niego tak ważne jak dla Coryo, który zapewne oddałby wiele, by być na jego miejscu. Sejanus jednak bardziej cenił sobie przyjaźń, równość i wolność dla wszystkich.
Istotną częścią Ballady są relacje, które pisarka ukazała naprawdę dobrze. Podobało mi się to jak powoli zacieśniała więź pomiędzy Lucy a Snowem. Uwielbiałam ich razem. To chyba były jedyne chwile, w których Corio był kimś więcej niż pionkiem Kapitolu. Czy to była miłość? Ze strony Lucy prawdopodobnie, ale z jego? Każdy po zapoznaniu się z lekturą, oceni to sam. Jednak jego ambicja była silniejsza od jakichkolwiek uczuć co udowadnia końcówka, która przeraża, intryguje i zastanawia nad tym, co tam się wydarzyło. Niby znając trylogię wiedziałam o tym, że ta ballada szczęśliwego zakończenia nie będzie mieć to i tak bolało. Pewnie jak większość czytelników.
Cieszę się, że Suzanne Collins zdecydowała się wrócić do świata Panem, ponieważ „Ballada ptaków i węży" wyjaśnia bardzo wiele na temat Snowa, ale nie tylko. To właśnie dziesiąte Głodowe Igrzyska byłymi pierwszymi, które znacząco różniły się od poprzednich, gdyż wprowadzono rolę mentora, sponsorów oraz zachęcano do zakładów i obstawiania trybutów po to, aby wzrosła oglądalność. Dzięki temu czytelnik może zobaczyć igrzyska z perspektywy mentora, którego rolą jest dobre zaprezentowanie uczestnika, przygotowanie go do wywiadu oraz do udziału w walce o przetrwanie.
Całość pochłonęłam dość szybko, bo niezwykle wciągnęła mnie do swojego świata. Najbardziej podobała mi się pierwsza połowa książki związana z igrzyskami, później gdy Corio został Strażnikiem Pokoju trochę zaczęłam się nudzić, ale gdy dołączyła do niego pewna postać zaczęło się robić coraz ciekawiej, a na koniec tyle się działo, że to wszystko mi wynagrodziło. Końcowe zwroty akcji zszokowały mnie, bo tego to się nie spodziewałam. Sądzę, że warto sięgnąć po ,,Balladę ptaków i węży" szczególnie jeśli spodobały się wam losy Katniss Everdeen, ponieważ to genialne uzupełnienie serii, które wiele dodaje i wyjaśnia. Ode mnie otrzymuje 9/10 i już nie mogę się doczekać kolejnej powieści z uniwersum Panem, której premierę zapowiedziano na przyszły rok. Słuchałam audiobooka, którego znakomicie czyta Anna Dereszowska.