„Zło jest zbyt łatwe, a tylko głupcy zawsze podążają łatwą drogą."
„Uzdrowiciel. Wiedźma” to drugi tom cyklu Uzdrowiciel autorstwa Magdaleny Kułagi, który kontynuuje pośrednio dalsze losy bohaterów.
Emocje, łzy wzruszenia i smutku towarzyszyły mi w czasie lektury. Cudownie jest wrócić do tej historii, ale zarazem niezwykle smutno, bo znając ostatni tom wiem, co czeka moich ukochanych bohaterów.
Bohaterowie tej serii są jej głównym fundamentem, dla których warto poznać tę historię. Autorka wykreowała ich niezwykle dobrze. Są z krwi i kości. Mają swoje wady jak i zalety. Popełniali błędy. Nie są idealni i to mi się bardzo podoba. Moimi ulubieńcami niezmiennie są Wiwan i Ross. Jeśli czytaliście 1 tom i brakowało wam rozbudowania postaci tytułowego Uzdrowiciela, to ten tom zaspokoi waszą ciekawość. Jeśli chodzi o Rossa to sądzę, że on naprawdę zasługuje na podziw. Przeszedł bardzo dużo i mimo to ma takie dobre serce. Bardzo podoba mi się to, że autorka z antybohatera uczyniła bohatera. Niekoniecznie to musi oznaczać, że czytelnicy i bohaterowie mu wybaczą. Jest to postać skomplikowana, złożona, ale ja mu wybaczyłam. Po tych trzech latach wciąż boli mnie śmierć pewnej postaci, którą polubiłam właśnie w tej części. Dochodzą także nowe postacie takie jak np. Waszeba, Dinn czy tytułowa wiedźma. Pojawia się także nowy złoczyńca, który został dobrze ukazany. Widać jego cele i motywacje, które nim kierują. Niestety dalej nie lubię Sela. Jakoś nie przepadam za jego postacią. Trochę irytuje mnie jego zachowanie względem Rossa w niektórych momentach.
„Ich rany na ciele się zabliźniły,
ale te na duszy – nie…”
W tym tomie na dalszym planie pojawiają się także wątki romantyczne, które są fajnym dopełnieniem do fabuły, ale jednocześnie podkręcają atmosferę. Autorka w ciekawy sposób buduje relacje pomiędzy bohaterami. Niektóre rodzą się powoli w niepewności, a niektóre gwałtownie. Dla mnie jest to jak najbardziej realistycznie ukazane.
W recenzji 1 tomu wspominałam o chaosie, który się pojawił w stylu autorki oraz dużej ilości bohaterów, których ciężko było zapamiętać, jednak w tym tomie definitywnie tego nie znajdziecie. Widać ogromny progres i poprawę. Jestem wielką fanką powieści Magdaleny Kułagi i bardzo miło mi jest śledzić jej rozwój jako pisarki. Styl jest barwny, prosty i lekki do czytania. Ja słuchałam e-booka z pomocą syntezatora mowy, śledząc od czasu do czasu tekst wzrokiem. Co prawda dochodzą nowi bohaterowie, ale postaci jest znacznie mniej. Poza tym pozostałe są już znane czytelnikom z 1 tomu.
Kreatorka w każdej ze swoich powieści wykorzystuje motyw walki dobra ze złem, który moim zdaniem w serii Uzdrowiciel jest naprawdę dobrze przedstawiony. Ma sens, logikę i wzbudza do refleksji. Spokojnie, można się do niego odwołać na maturze. Oprócz tego warto wspomnieć, że pisarka nie boi się podejmowania trudnych tematów typu tolerancja, szacunek do drugiego człowieka bez patrzenia na jego orientację czy kolor skóry, a nawet podejmuje temat braku miłości matki do swojego dziecka. Dodaje to dużo do myślenia, ale jednocześnie czytelnicy są świadkami wielu scen pełnych przemocy czy dramatu. Dlatego jeśli jesteście osobami wrażliwymi zalecam przemyśleć lekturę. Nie jest może tak drastycznie jak w pierwszej części, ale nie będę was oszukiwać - to nie zmienia faktu, że książka jest brutalna, ponieważ pojawiają się sceny przemocy.
Reasumując „Uzdrowiciel. Wiedźma” Magdaleny Kułagi to świetna kontynuacja serii, w której widać, że autorka zrobiła ogromny progres, przez co książkę czyta się o wiele lepiej i bez jakichkolwiek problemów. Pojawia się wiedźma, motyw walki dobra ze złem, nowi bohaterowie, a także kolejne przygody postaci z 1 tomu. Jeśli lubicie brutalne, pełne emocji historie z elementami fantastycznymi i różnorodnymi bohaterami, to ta książka jest dla was. Podtrzymuję ocenę sprzed trzech lat 9/10. Totalnie nie żałuję, że wróciłam do tej serii, bo wciąż jest jedną z moich ulubionych. Wciąż uwielbiam tych bohaterów, chociaż do niektórych moja sympatia zmalała, a do innych się zwiększyła. Warto po nią sięgnąć. Tym bardziej, że autorka ma w planach poprawienie 1 tomu i wydania go na nowo, co moim zdaniem jest wspaniałym pomysłem. Z chęcią wróciłabym i po raz trzeci do niej.