Hanna Greń po raz kolejny zabiera nas do świata Dionizy Remańskiej, detektywki, której przenikliwość i nieustępliwość uczyniły z niej jedną z ciekawszych bohaterek polskiego kryminału. Tym razem autorka splata mroczny, śnieżny pejzaż z aurą świątecznego klimatu, serwując nam opowieść, która z pozoru wydaje się idylliczna, by już chwilę później przerodzić się w kryminał z trupem pod choinką.
Akcja książki toczy się w odciętym od świata pensjonacie „Stara Szkoła” w Niźniej Polanie. Zamieć śnieżna paraliżuje okolice, a Dioniza, zamiast cieszyć się kameralnymi świętami, zostaje zmuszona do ugośczenia grupy znajomych swojego szefa. Szybko okazuje się, że nic nie jest takie, jak powinno być. Ekscentryczni goście wprowadzają chaos, ich rodzinne sekrety zaczynają wychodzić na jaw, a kulminacją tej napiętej atmosfery jest makabryczne odkrycie – pod choinką, wśród świątecznych ozdób, leży ciało jednej z kobiet.
Kim jest zamordowana kobieta? Kto dopuścił się takiego czyny w same Święta?
Greń zręcznie wykorzystuje klasyczny motyw kryminału zamkniętego, dobrze znany z twórczości choćby Agathy Christie. Ograniczenie akcji do jednego miejsca, brak możliwości wezwania pomocy i galeria niejednoznacznych postaci sprawiają, że napięcie wciąż narasta, a my dzięki temu ma szansę wcielić się w detektywa i wraz Dionizją analizować tropy i poszukiwać mordercy, który możliwe, że nie poprzestanie jednym „prezencie”.
Co wyróżnia „Morderstwo pod choinkę” na tle innych świątecznych kryminałów, to specyficzne połączenie humoru i grozy. Dialogi pełne sarkazmu i ciętych uwag równoważą ciężką atmosferę, a relacje między Dionizą a jej przyjacielem Ratiem dodają opowieści lekkości i ciepła. Sama Dioniza, mimo swojej sytuacji (ciąża i babybrain w tle), pozostaje bystra, zdeterminowana i gotowa stanąć do walki z mordercą.
Śnieżna sceneria oraz subtelne detale świąteczne, zapach makowca, rozświetlona choinka, sprawiają, że książka idealnie wpisuje się w zimowy klimat, choć sama fabuła daleka jest od sielankowego świętowania.
„Morderstwo pod choinkę” to kryminał, który nie zawiedzie fanów serii, ale też wciągnie nowych czytelników, poszukujących mrocznych, choć niepozbawionych humoru historii. To idealny wybór na długie, zimowe wieczory, pod choinkę, jak i do kubka gorącej czekolady. Jedno jest pewne - po tej lekturze święta w samotnym pensjonacie nigdy już nie będą wydawały się bezpieczne 🔥.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @czwartastronakryminalu (współpraca reklamowa) 🩷.