Japońska literatura od dawna zachwyca subtelnym wyważeniem między realizmem a czymś magicznym, a "Zaleca się kota" Shō Ishidy jest kolejnym dowodem na mistrzostwo w ukazywaniu życia przez pryzmat prostych, ale niezwykle głębokich metafor. To opowieść, która nie tylko przyciągnie miłośników kotów, ale i porusza najbardziej skrywane zakamarki ludzkiej duszy, konfrontując nas z pytaniami o sens, samotność i potrzebę zrozumienia.
Klinika Kokoro, ukryta w jednej ze starych dzielnic Kioto, to miejsce, do którego trafiają ci, których życie stało się nieznośnie ciężkie. Nie jest to jednak zwykła poradnia psychologiczna – lekarstwem na egzystencjalny ból jest tutaj... kot. Wydawałoby się, że tak prosta recepta graniczy z absurdem, ale Ishida udowadnia, że właśnie w prostocie tkwi największa siła. Każdy z bohaterów powieści, od przepracowanego korposzczura, przez wyalienowanego mężczyznę cierpiącego na bezsenność, po gejszę ze złamanym sercem, otrzymuje szansę na zmianę. Nie jest to jednak rewolucja w stylu hollywoodzkich przemian – autorce daleko do nachalnego moralizatorstwa. Przemiana przychodzi powoli, w drobnych gestach i w nowych codziennych rytuałach związanych z kotem.
Ishida, z niezwykłą precyzją, kreśli obraz współczesnej Japonii – społeczeństwa osaczonego normami, w którym emocjonalna otwartość jest luksusem. Bohaterowie jej książki to ludzie, którzy nie nauczyli się kontaktu z samymi sobą. Pędzą, wypełniają obowiązki, dopasowują się do oczekiwań i zapominają, kim naprawdę są. Koty, będące od wieków w Japonii symbolem niezależności i tajemnicy, stają się tutaj drogowskazem prowadzącym do samoświadomości. Poprzez swoje zachowania, kapryśność, nonszalancję, ale i niezwykłą intuicję, pomagają ludziom spojrzeć na swoje życie z nowej perspektywy.
Ważnym aspektem książki jest jej struktura – Ishida dzieli ją na pięć przeplatających się opowieści, w których każdy kot jest niejako alter ego swojego opiekuna. I choć można odczuć pewien niedosyt, to jednak każda z przedstawionych postaci jest wystarczająco wyrazista, by stworzyć pełnowymiarowy portret japońskiego społeczeństwa.
Co ważne, autorka nie popada w sentymentalizm. Choć koty przynoszą ulgę, nie rozwiązują magicznie problemów bohaterów – to oni sami muszą dokonać refleksji i podjąć trud zmiany. To podejście sprawia, że "Zaleca się kota" nie jest kolejną uroczą opowiastką o zwierzętach, lecz głęboko humanistycznym studium ludzkiej psychiki.
Nie sposób też nie wspomnieć o języku powieści - delikatnym, pełnym wdzięku, a jednocześnie pełnym japońskiej powściągliwości. Opisy kotów, ich wyglądu, zachowań, drobnych gestów są tak plastyczne, że można niemal poczuć miękkość futra pod palcami. A jednocześnie to książka, w której wiele pozostaje w niedopowiedzeniu – dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu.
"Zaleca się kota" to nie tylko książka o kotach, ale przede wszystkim o ludziach. To historia o tym, jak trudno jest opuścić swoją strefę komfortu, nawet jeśli jest ona pełna bólu i rutyny. To opowieść o tym, że nie można uciec przed sobą – ale można nauczyć się siebie na nowo. Czasem wystarczy mała, futrzasta rewolucja, by dostrzec to, co naprawdę ważne.
Dla miłośników kotów będzie to książka pełna ciepła i subtelnego humoru. Dla wielbicieli literatury japońskiej – kolejne cenne ogniwo w analizie współczesnej Japonii, a dla każdego, kto choć raz poczuł się zagubiony – delikatna zachęta do tego, by spojrzeć na swoje życie inaczej. Bo może i nam przydałby się kot na receptę?
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictwo_marginesy (współpraca reklamowa) 🩷.