Pod hasłem „superprodukcja” z pewnością warto zwrócić uwagę na nowość Małgosi Starosty – „Smugi”. Nie przesadzam, a po sprawdzeniu tej książki potwierdzicie, że mam rację. Uwielbiam takie produkcje, ponieważ zespół lektorów, dźwięki otoczenia oraz dzięki codziennego życia potrafią przenieść czytelnika w świat książki. Wiele razy (tak, i tym razem) tak się wciągnęłam w akcję, że zaczęłam na głos komentować poszczególne sceny, jakby to był film. Wyobraźcie sobie moment zdrady, obserwowany przez jednego z małżonków – i nagle: „O (tutaj pada brzydkie słowo) jego mać!!! !” Rozumiecie? :D Kolejnym plusem tej książki jest fakt, że jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, co nadaje jej realizmu, klimatu i dreszczyku emocji, ale to sami odczujecie na własnej skórze.
Ktoś mógłby pomyśleć, że w dużych miastach kryje się więcej tajemnic niewyjaśnionych zabójstw, ale co, jeśli powiem, że to w małych miasteczkach i wsiach dzieje się najwięcej?! Zapraszam was do maleńkiej miejscowości na Podlasiu, gdzie dochodzi do zbrodni. To nie pierwsza taka sprawa – trzydzieści lat wcześniej miało miejsce makabryczne morderstwo, ale szczegóły zostawiam dla was. Jeśli jesteś lub byłaś mieszkańcem tego miasteczka i znałaś się ze wszystkimi dziećmi w okolicy, to zabójstwo jednego z nich może ogromnie wpłynąć na psychikę dorosłego, a co dopiero na dziecko. Temat morderstwa rówieśnika przez inną osobę w podobnym wieku jest mi osobiście bardzo bliski i odczuwalny. Gdy morderca wychodzi na wolność po odsiedzeniu kary, wyobraź sobie życie w takim miasteczku, a już nie wspomnę o małej wsi. Nagle dobrze znane okolice, drogi, lasy i zaułki stają się pułapką, w której może czaić się zło.
Ktoś zabił, ale co z mordercą??! No właśnie, co z nim? Na Podlasiu nie może być spokojnie. Kto zna prawdę? Kto kogo kryje? A może to tylko zbieg okoliczności lub nieszczęśliwy wypadek? Janka Szawłowska, zwana Szawłą, wraz z ojcem i kuzynem, przeżyją niezłą przygodę, próbując rozwikłać zagadkę i odkryć tajemnice. Wyobraźcie sobie ścianę pełną poszlak połączonych czerwoną nicią – coś łączy kogoś, ale to jak ogromny pająk z nici, który wymaga niezwykłej cierpliwości, aby został rozplatany i ponownie połączony w odpowiednich punktach.
Nie myślcie, że rozwiążecie tę zagadkę w trzy rozdziały, bo ostatnie strony sprawią, że szczęka wam opadnie, gdyż autorka wystrychnięcie was na dudka. Aby zobrazować dźwięk, jaki w tym momencie usłyszycie, to dźwięk bata (słyszycie to? :p). Opisów książki jest mnóstwo, więc zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z nim.
Gratuluję Małgosi oraz całemu wydawnictwu Labreto i lektorom za tę megaprodukcję. Proszę o więcej, a także chciałabym wrócić do Szawły, tym razem w innych okolicznościach przyrody :p